Mecz I: UKS Libero Hajnówka - UKS Południe-Opakofarb Włocławek
Początek spotkania należał do siatkarzy UKSu, którzy szybko objęli prowadzenie 4:1. Zespół z Włocławka zdołał zniwelować straty i po ataku ze środka Maciejewskiego tracił już tylko punkt (6:5). Niedługo później mieliśmy remis. Drużyna Libero Hajnówka zdołała jednak odbudować swoje prowadzenie (12:10), a gdy kilka akcji później asa dołożył Mackiewicz było już 16:13. W końcówce dobrym serwisem popisał się jeszcze Żornaczuk i o czas zdecydował się prosić trener Południa-Opakofarb. Jego zespół przegrywał 18:21. Przerwa niewiele zmieniła. Ostatecznie z wygranej w tym secie cieszyła się ekipa z Hajnówki – 25:19.
Seta lepiej rozpoczęli siatkarze UKS Libero. Szybko wypracowali sobie dwupunktową przewagę, którą starali się utrzymywać, bądź powiększać. Pomagali im w tym podopieczni trenera Prokopowicza, popełniając własne błędy (9:5). Przy zagrywkach Szymańskiego udało im się jednak odrobić straty, a nawet objąć prowadzenie – 12:10. W tym fragmencie to siatkarze z Hajnówki zaczęli popełniać niewymuszone błędy, podając rywalom pomocną dłoń (15:11). Choć udało im się odrobić straty i przejąć kontrolę nad przebiegiem seta (20:17), w decydującym momencie ponownie wygrywali siatkarze z Włocławka – 24:22. Choć w końcówce było nerwowo, udało im się zwyciężyć wojnę nerwów – 31:29.
Od początku trzeciej partii trwała wyrównana walka. Jako pierwsi przewagę wypracowali siatkarze z Włocławka. Po asie serwisowym Maciejewskiego prowadzili 9:5. Rywalom dwukrotnie udawało się częściowo niwelować straty (10:9, 13:12), jednak wciąż nie mogli przechylić szali na swoją korzyść. To stało się przy zagrywce Andrzejewskiego (14:14), a chwilę później mieli już trzy „oczka” przewagi – 18:15. Nie oddali jej już do końca partii, zasłużenie zwyciężając 25:21.
Pierwsze akcje czwartego seta zwiastowały walkę. Ekipa UKS Libero starała się jednak wypracować przewagę, która pozwoliłaby im na spokojniejszą grę (7:5, 11:9). Po bloku na Ziemeckim ich prowadzenie wzrosło do czterech „oczek” (13:9), jednak siatkarze z Włocławka nie poddawali się i zniwelowali część strat – 14:13. W decydującym momencie przeciwnicy ponownie mieli bezpieczną przewagę – 19:14. Wszystko wskazywało na to, iż mecz zakończy się w czterech setach, bowiem siatkarze z Hajnówki grali w tym fragmencie całkiem nieźle. Niewiele zmieniła już przerwa, o którą poprosił trener UKS Południe. Set zakończył się wynikiem 25:19.
UKS Libero Hajnówka - UKS Południe-Opakofarb Włocławek 3:1
(25:19, 29:31, 25:21, 25:19)
Składy:
UKS Libero Hajnówka: Gacuta, Żornarczuk, Andrzejewski, Kruk Ł., Mackiewicz, Parfieniuk, Antosiuk (libero).
UKS Południe-Opakofarb Włocławek: Ziemiecki, Szymański, Maciejewski, Kosior, Biliński, Kozicki.
***
Mecz II: BKS Chemik Bydgoszcz - MLKS Żak-Espadon Pyrzyce
Spotkanie lepiej otworzyli gospodarze, którzy po udanej kiwce i punktowej zagrywce Jędrzeja Gossa prowadzili 5:2. Dobrą grą w tym elemencie popisał się jednak również Czajka i na tablicy wyników widniał remis – 5:5. Bydgoszczanie szybko odzyskali przewagę, co zmusiło trenera Jagiełło do wzięcia czasu – 10:7. Po nim skutecznie atakował Szymański, a gdy chwilę później kontrę wykorzystał Gołębiowski było już tylko 11:10. Pewnie ze środka uderzał jednak Mateusz Siwicki, a dodatkowo blokiem punktował Goss i ponownie odskoczyliśmy rywalom – 14:10. Przy stanie 17:12 dla Chemika o czas poprosił trener zespołu z Pyrzyc. Niewiele on zmienił. Gospodarze złapali odpowiedni rytm gry, prezentując dobrą dyspozycję m.in. w bloku. Dodatkowo w kontrze świetnie atakował Aleksander Łyczak (20:13). W końcówce asem serwisowym popisał się jeszcze wprowadzony na zagrywkę Kacper Bobrowski. Seta zakończył zbiciem ze skrzydła Michał Gorzeń (25:16).
W drugim secie trener naszej drużyny zaproponował trzy zmiany. Na boisku pozostali: Michał Gorzeń, Kacper Bobrowski i Rafał Nowakowski, którzy zmienili: Remigiusza Szczuckiego-Kriese, Jana Lesiuka i Mateusza Siwickiego.
Od początku seta byliśmy wyrównanej walki obu drużyn. Dopiero przy zagrywkach Gossa udało nam się odskoczyć na dwa punkty (7:5). Chwilę później równie dobrze w tym elemencie spisał się Gorzeń i nasza przewaga jeszcze wzrosła – 11:6. O czas zdecydował się prosić trener drużyny gości. Przerwa nie wybiła z rytmu naszego przyjmującego, który nadal swoją zagrywką sprawiał mnóstwo problemów rywalom. Dopiero on sam, zagrywając w siatkę, pozwolił przeciwnikom wyjść z niewygodnego ustawienia (7:14). Nasi siatkarze byli jednak w tym secie nie do zatrzymania. Świetnie spisywaliśmy się właśnie w polu serwisowym. Kolejnym siatkarzem, który punktował tym elementem był Nowakowski. Po udanym bloku pary Droszyński/Kluj, drugą przerwę wykorzystał trener Dariusz Jagiełło – 19:7. W końcówce punktował nawet... Paweł Stysiał, który obronił piłkę, a ta wróciła w boisko przeciwników. Seta zakończył atakiem blok-aut Bobrowski (25:9).
Dobrze rozpoczęliśmy trzecią odsłonę, bo od prowadzenia 4:1. Rywale zdołali jednak odrobić straty i po ataku Szymańskiego mieliśmy remis – 6:6. Ponownie odskoczyliśmy przeciwnikom, gdy uderzeniem blok-aut popisał się Bobrowski. Prowadzenie to staraliśmy się utrzymywać. Po świetnym ataku Gossa o czas poprosił trener Jagiełło. Jego zespół przegrywał 7:11. Przerwa nie wybiła z rytmu naszego zespołu, który pewnie kroczył po zwycięstwo. Gdy punktowym serwisem popisał się Kamil Droszyński było 16:7 i nic już nie mogło odebrać nam wygranej w tym secie i w całym spotkaniu. W końcówce skutecznie atakował jeszcze Gorzeń, a zagrywką punktował Goss (24:11). Trzecia partię wynikiem 25:11 i całe spotkanie 3:0 zakończył Goss, popisując się kolejnym świetnym serwisem.
BKS Chemik Bydgoszcz - MLKS Żak-Espadon Pyrzyce 3:0
(25:16, 25:9, 25:11)
Składy:
BKS Chemik Bydgoszcz: Droszyński, Goss, Łyczak, Siwicki, Lesiuk, Szczucki-Kriese, Stysiał (libero) oraz Bobrowski, Gorzeń, Nowakowski, Kluj, Płomiński,
MLKS Żak-Espadon Pyrzyce: Świętanowski M., Kuźnicki, Gołębiowski, Szymański, Adach, Czajka, Świętanowski P. (libero) oraz Cichowicz, Zieliński., Jaskółowski