Spotkanie na Podpromiu rozpoczęło się od wyrównanej gry – 3:3. Pierwsi na kilkupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze, zyskując przewagę przy zagrywce Aleksandra Śliwki – 9:5. Wówczas o czas poprosił trener Jakub Bednaruk, a po nim błąd popełnili rzeszowianie. Pojedyncze skuteczne ataki Ananieva i Filipiaka nie przerwały jednak dominacji Asseco Resovii Rzeszów – 11:8. Punktowa seria w wykonaniu Śliwki sprawiła, że ponownie przerwę dla swojego zespołu wziął Bednaruk – 15:10. W naszą grę wkradły się jednak błędy, które wykorzystali rywale powiększając przewagę. Decydujący fragment seta należał do rzeszowian, a złą passę przerwał dopiero atak Ananieva – 19:13. Chwilę później ze względu na problemy zdrowotne boisko opuścił Bartek Filipiak, a zmienił go Paweł Gryc. Najpierw blok Sacharewicza, a potem skuteczna akcja Gorchaniuka pozwoliła zbliżyć się Łuczniczce do rywali na trzy punkty – 19:16. W końcówce kontynuowaliśmy dobrą grę, zmuszając rywali do błędów. Nie odwróciliśmy jednak losów seta, przegrywając 22:25 po dwóch atakach Śliwki.
Początek drugiego seta należał do rzeszowian, którzy po atakach Rossarda prowadzili już 5:3. Po udanym bloku Dawida Dryi o czas poprosił trener Bednaruk – 6:3, ale chwilę później asem serwisowym popisał się Jakub Jarosz – 8:3. Dopiero punktowe ataki Gorchaniuka i Jurkiewicza zmniejszyły wymiar strat – 9:6. W kolejnych akcjach rzeszowianie wyraźnie złapali wiatr w żagle, grając znacznie skuteczniej w ataku – 11:7, 12:8. Pewne ataki ze środka siatki pozwalały nam utrzymywać kontakt punktowy z przeciwnikami – 14:10. Po kolejnej przerwie wziętej przez szkoleniowca Łuczniczki, asa serwisowego posłał Jurkiewicz – 16:13. W kolejnych akcjach nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na zatrzymanie ataków Jarosza i Asseco Resovia Rzeszów zmierzała po zwycięstwo w drugim secie – 18:14, 20:16. W końcówce skutecznymi atakami popisał się Gryc – 22:18, ale nie wystarczyło to do odrobienia strat. Seta zakończył Łukasz Perłowski – 25:20.
Po 10-minutowej przerwie toczyła się bardziej wyrównana gra. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze po asie serwisowym Rossarda – 5:3. Cały czas utrzymywaliśmy jednak kontakt punktowy z rywalami, głównie po atakach Gryca – 8:6. Najpierw blok Ananieva, a potem skuteczny atak Gorchaniuka doprowadził do remisu – 10:10. Przy zagrywce Rossarda Asseco Resovia ponownie zaczęła budować prowadzenie, zmuszając trenera Bednaruka do wzięcia czasu – 13:11. Nie dawaliśmy jednak za wygraną, minimalizując własne błędy, kibice na Podpromiu byli świadka mi wyrównanych akcji. Dopiero seria ataków Gryca i blok Sacharewicza wyprowadził nas na prowadzenie – 18:17. Przy stanie 17:19 o czas poprosił trener Andrzej Kowal. W końcówce gospodarze doprowadzili do wyrównania po asie serwisowym Perłowskiego – 21:21. Więcej zimnej krwi w decydujących akcjach zachowali gospodarze, wygrywając 26:24.
Asseco Resovia Rzeszów – Łuczniczka Bydgoszcz 3:0
(25:22, 25:20, 26:24)
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek, Jarosz, Rossard, Śliwka, Perłowski, Dryja, Masłowski (libero) oraz Kędzierski, Depowski, Schoeps.
Łuczniczka Bydgoszcz: Goas, Ananiev, Gorchaniuk, Filipiak, Sacharewicz, Jurkiewicz, Kowalski A. (libero) oraz Gryc, Sieńko, Akala.