Chemik Bydgoszcz w każdej partii miał szansę na zwycięstwo. Co się zatem stało, że jastrzębianie pokonali nasz zespół 3:0? - Myślę, że w środkowej fazie seta zarówno Lyneel jak i Kampa potrafili robić różnicę na zagrywce. Nie potrafiliśmy szybko zrobić przejścia i seryjnie traciliśmy punkty. Sądzę, że ich serwis zrobił nam bardzo dużo krzywdy - twierdzi Bartosz Filipiak. I dodaje: - Nie potrafiliśmy szybko zareagować. To nie stało się jednokrotnie, ale w trzech setach. Szkoleniowiec naszej drużyny nie mógł uwierzyć, że poniedziałkowe spotkanie potoczyło się w taki sposób. - Nie wiem co powiedzieć, prawdę mówiąc nigdy takiego meczu nie prowadziłem. 13:9 w pierwszym secie, jedno ustawienie i ostatecznie porażka. 15:10 w drugim, przegrywamy w dwóch ustawieniach. 17:10 w trzeciej partii, jest wszystko pod kontrolą i nagle odcina nam prąd - mówi Jakub Bednaruk.
Trener Chemika podkreśla, że mieliśmy problem z pierwszym atakiem. - Lyneel w drugim i trzecim secie posyła bomby w polu serwisowym, my trzykrotnie przyjmujemy perfekcyjne, ale źle gramy w pierwszej akcji. To był nasz najgorszy mecz w tym elemencie. Po dwóch partiach mieliśmy 36%, w męskiej siatkówce po pozytywnym przyjęciu tak się nie gra.. Przez większość czasu kontrolowaliśmy spotkanie, a przegraliśmy 0:3. Nie mogę powiedzieć co się wydarzyło, bo tego nie rozumiem. Warto zaznaczyć, że bardzo dobrze radzili sobie środkowi naszych rywali, Piotr Hain oraz Dawid Gunia. - Jastrzębie górowało na środku siatki, nikt dotąd nas tak nie zdominował. Mieli też masę szczęścia, bo co uderzyli, to wpadało nam między rękami. Mimo wszystko czytali naszą grę - twierdzi szkoleniowiec z grodu nad Brdą.
Poniedziałkowe spotkanie z Pomarańczowymi znacznie różniło się od tego na terenie rywala, gdzie Chemik triumfował 3:0. - Jastrzębianie zagrali u nas zdecydowanie lepiej. Bardzo dobrze funkcjonuje u nich system blok-obrona. Nie łatwo się gra z takim przeciwnikiem. Na pewno jest to klasowy zespół. Udowodnili nam, że nawet gdy my prowadziliśmy kilkoma punktami, oni potrafili wyjść z tego obronną ręką - zauważa Bartosz Filipiak.
Do końca rundy zasadniczej pozostały już tylko trzy pojedynki. Jakie cele stawiają sobie nasi siatkarze przed tymi spotkaniami? - Teraz należy oczekiwać tego, żeby kibice zobaczyli kawałek dobrej siatkówki, wychodzili z hali zadowoleni i nie żałowali tego, że przychodzą na nasze mecze - kończy bydgoski atakujący.
Joanna Sikora