BKS Chemik Bydgoszcz - UKS Kaniasiatka Gostyń
godzina 16:00
Spotkanie otworzyła udana kiwka ze środka Aleksandra Łyczaka, a gdy skutecznie zbijał Michał Gorzeń prowadziliśmy 2:0. Pierwszy punkt dał rywalom Jan Lesiuk, zagrywając w siatkę (1:3). Gdy w aut uderzał Michalczyk nasza przewaga urosła już do pięciu „oczek” (6:1). Pozwoliła nam ona na spokojną grę, natomiast rywale popełniali wiele błędów własnych. Przy stanie 3:9 o pierwszy czas poprosił szkoleniowiec gości. Przerwa niewiele jednak zmieniła. Wciąż to gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Po asie serwisowym Michała Głowackiego było już 13:5. Siatkarze z Gostynia nie mogli poradzić sobie z dobrze grającym podopiecznymi Tomasza Zaczka. Po dwóch skutecznych blokach naszych graczy, o drugą przerwę poprosił trener Dariusz Smektała (19:10). Jego siatkarze niewiele byli jednak w stanie zdziałać, wobec świetnie prezentujących się bydgoszczan (22:10). Piłkę setową dała nam kontra Gorzenia, a premierową partię zakończył Jędrzej Goss, serwując asa – 25:10.
Pierwsze akcje drugiego seta to wyrównana walka obu zespołów. Jako pierwsi odskoczyli gospodarze, po świetnym uderzeniu ze środka Mateusza Siwickiego (4:2). Tę przewagę udawało nam się utrzymywać, choć rywale zacięcie walczyli o odrobienie strat (8:7). Przy stanie 12:9 o czas poprosił szkoleniowiec gości. Nasi siatkarze popisali się bowiem świetnym blokiem na Olejniczaku. Po wznowieniu gry siatkarze z Gostynia zaczęli sukcesywnie odrabiać straty. Gdy Ernastowicz ustrzelił zagrywką Pawła Stysiała, o czas zdecydował się prosić trener Tomasz Zaczek. Wciąż prowadziliśmy, ale już tylko 13:12. Przy serwisach Łyczaka bardzo szybko wróciliśmy do bezpiecznej przewagi (16:12), którą następnie spokojnie kontrolowaliśmy. Na skrzydle skutecznie atakował Gorzeń. Po jednej z jego akcji, o czas poprosił trener zespołu z Gostynia. Jego podopieczni przegrywali już 13:19. W końcówce bydgoszczanie tylko dopełnili formalności, wykorzystując każdy nadarzający się kontratak. Partię punktowym serwisem zakończył Patryk Kurowski – 25:14.
Trzeciego seta otworzyła kiwka ze środka Łyczaka (1:0), a po ataku z przechodzącej piłki Głowackiego nasza przewaga wynosiła już trzy „oczka”. Tym samym o czas poprosił szkoleniowiec gości (3:6). Przerwa nie wpłynęła znacząco na grę obu ekip. Siatkarze z Gostynia nadal popełniali sporo błędów, a ich nieskończone ataki zamienialiśmy na skuteczne kontry. Po jednej z nich, przy stanie 14:4, drugi czas wykorzystał trener Dariusz Smektała. Dopiero autowy serwis Siwickiego pozwolił naszym rywalom na wyjście z niewygodnego ustawienia. Nie zamierzaliśmy jednak niepotrzebnie przedłużać tego spotkania. Po kolejnym udanym ataku Gorzenia było 18:7. Wprawdzie nasi rywali popisywali się jeszcze pojedynczymi skutecznymi akcjami, jednak niewiele mogło to już zmienić. Spokojnie zmierzaliśmy po pierwsze zwycięstwo. Piłkę meczową dał nam autowy serwis Hechmanna (24:12). Spotkanie zakończył natomiast punktową zagrywką Kamil Droszyński – 25:12.
BKS Chemik Bydgoszcz - UKS Kaniasiatka Gostyń 3:0
(25:10, 25:14, 25:12)
Składy:
Chemik Bydgoszcz: Głowacki, Goss, Siwicki, Łyczak, Lesiuk, Gorzeń, Stysiał (libero) oraz Droszyński, Kurowski, Tobolewski (libero), Nowakowski, Szczucki-Kriese,
UKS Kaniasiatka Gostyń: Ernasowicz, Rolnik, Olejniczak, Michalczyk, Hechmann, Kucharski, Janicki (libero) oraz Łaszkowski, Wojciechowski.
***
MKS Bzura Ozorków - Jastrzębski Węgiel
godzina 18:00
Spotkanie od udanego ataku ze skrzydła rozpoczął Szmajduch, a gdy asem serwisowym popisał się Kwolek, jastrzębianie prowadzili 3:1. Niedługo później o czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Bzury, bowiem rywale zwiększyli swoją przewagę do pięciu „oczek” - 5:10. Tuż po nim skutecznie zbijał Król, a asem serwisowym popisał się Ciesielski (7:10). Wyraźnie jednak to siatkarze z Jastrzębia przejęli kontrolę nad przebiegiem tego seta (15:9). Bardzo dobrze w polu zagrywki radził sobie Kwolek, z czym z kolei zupełnie nie mogli poradzić sobie gracze z Ozorkowa. Przy stanie 9:19 drugi czas wykorzystał trener Grzegorz Pawłowski. Po czasie Wojtowicz wyprowadził swój zespół z niewygodnego ustawienia, obijając blok rywali. Jastrzębianie zdominowali jednak tę partię i po skutecznym ataku Szmajducha zwyciężyli 25:15.
Lepszy początek seta zanotowali siatkarze Bzury, którzy objęli prowadzenie 4:1. Przewagę tę udawało im się utrzymywać, a gdy asem serwisowym popisał się Gajdzicki wzrosła ona do czterech „oczek” - 11:7. Tym samym odpowiedział Kwolek, częściowo niwelując straty swojej drużyny. O czas zdecydował się prosić trener Grzegorz Pawłowski. Wprawdzie jego podopieczni wciąż prowadzili, ale już tylko 11:10. Akcję później był już remis, bowiem Kwolek popisał się piekielnie mocną zagrywką. Po kilku akcjach, które toczyły się punkt za punkt, jastrzębianie zdołali odwrócić wynik na swoją korzyść. Po kontrze Szmajducha objęli pierwsze prowadzenie w tym secie – 14:13. Chwilę później mieli już trzy „oczka” przewagi i o drugi czas poprosił trener Bzury. Po nim jego podopieczni walczyli o odrobienie strat. Gdy dwoma świetnymi zagrywkami popisał się Gajdzicki, na tablicy widniał remis – 20:20. O przerwę poprosił trener Jastrzębskiego Węgla. W decydującym momencie w polu zagrywki stanął Kwolek, punktując rywali. Seta zakończył Kukulski, obijając blok – 25:20.
Pierwsze akcje trzeciej partii zwiastowały wyrównaną walkę. Jako pierwsi odskoczyli siatkarze z Ozorkowa, a uczynili to przy zagrywce Ignaczaka – 5:2. Prowadzeniem nie cieszyli się jednak zbyt długo. Blok na Gajdzickim dał jastrzębianom remis – 7:7. Akcję później mieli już jeden punkt przewagi, dlatego też o czas poprosił trener Grzegorz Pawłowski. Po wznowieniu gry podopiecznym Jarosława Kubiaka udało się odskoczyć na dwa „oczka”. Wprawdzie zawodnicy Bzury starali się walczyć o doprowadzenie do remisu, jednak nieskutecznie. Ciężar gry wziął na siebie Kwolek, który świetnie spisywał się w zagrywce, jak i w ataku (14:10). Dodatkowo rywale zaczęli popełniać błędy. Po nieudanym zbiciu Kiciaka o drugi czas poprosił szkoleniowiec MKSu (12:18). Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem zaczęli oni odrabiać straty. Przy stanie 19:15 grę zdecydował się przerwać szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla. Po nim skutecznie atakował Szmajduch, co pozwoliło jego drużynie na wyjście z niewygodnego ustawienia. W końcówce siatkarze Jarosława Kubiaka nie pozwolili już sobie odebrać zwycięstwa. Piłkę meczową dał im blok na Królu (24:18), a całe spotkanie zakończył as serwisowy Gila – 25:18.
MKS Bzura Ozorków - Jastrzębski Węgiel 0:3
(15:25, 20:25, 18:25)
Składy:
Bzura Ozorków: Gajdzicki, Sikora, Król, Pisera, Ciesielski, Wojtowicz, Molenda (libero) oraz Kiciak, Ignaczak.
Jastrzębski Wegiel: Gil, Kwolek, Kwaśniewski, Wysocki, Biegun, Szmajduch, Popiwczak (libero) oraz Kukulski, Świeczka, Ziomek (libero), Walawender, Kożuch.