W swoim pierwszym pojedynku turnieju finałowego, siatkarze Chemika mierzyli się z zespołem AKS I Rzeszów. Drużyna ta, to wciąż (przynajmniej do niedzieli) aktualny Mistrz Polski, zatem zwycięstwo to na pewno smakuje jeszcze lepiej. Mecz otwarcia to zawsze najtrudniejszy pojedynek. Podopieczni Tomasza Zaczka i Krzysztofa Kowalczyka spisali się jednak na piątkę.
Anna Falk: Lepiej tego turnieju rozpocząć nie mogliśmy. Zwycięstwo 3:0 z wciąż jeszcze aktualnym Mistrzem Polski
Krzysztof Kowalczyk: „Powiem szczerze, że nie spodziewałem się wyniku 3:0. Oczywiście wierzymy w swoich zawodników, natomiast Rzeszów jest znakomitym zespołem i spodziewaliśmy się tutaj nawet pięciu setów. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy"
Kluczowym był ten pierwszy set, kiedy udało się złamać drużynę z Rzeszowa?
„Wydaje mi się, że nie do końca pierwszy set decydował. Uważam, że trzeba zagrać dobrze trzy sety. Walczyć do końca, nie patrząc na wynik, nawet w końcówce trzeciego seta prowadząc 24:14. Wszystko jest możliwe, tym bardziej pamiętając to, że gramy w siatkówkę młodzieżową. Trzeba grać do końca i myśleć na boisku"
Dzisiejszy mecz był bardzo ważny, ale jutrzejszy jest na pewno równie ważny, a może nawet i ważniejszy. Zwycięstwo sprawi, że tak naprawdę będziemy już jedną nogą w półfinale...
„Każdy mecz jest bardzo ważny. Po piątkowym meczu z drużyną z Warszawy będziemy mogli dopiero coś więcej powiedzieć. Miejmy nadzieję, że będziemy w czwórce"
*rozmawiała Anna Falk