Spotkanie lepiej rozpoczęli rzeszowianie, którzy po udanym bloku na Aleksandrze Łyczaku prowadzili 3:1. Chwilę później nasz środkowy doprowadził jednak do wyrównania punktowym serwisem, a po ataku w siatkę Jóźwika wygrywaliśmy 4:3. Gdy nasza przewaga jeszcze wzrosła (7:3) o pierwszy czas poprosił trener Jacek Podpora. Ręki w polu serwisowym nie wstrzymywał jednak Jędrzej Goss, a świetnie grę prowadził Łukasz Walawender – 11:6. Nasz atakujący wyraźnie miał dzisiaj swój dzień, posyłając na stronę rywali coraz mocniejsze ataki. Po jednym z nich o drugą przerwę poprosił szkoleniowiec Asseco Resovii. Jego zespół przegrywał 7:14. Przez dłuższy czas utrzymywali tę wysoką przewagę, jednak gdy zmalała ona do czterech punktów, przerwę zarządził trener Transferu – 17:13. Po powrocie na parkiet wróciliśmy do swojej pewnej gry. Po skutecznym ataku Jana Lesiuka było już 21:15 dla naszej drużyny. Piłkę setową dał nam atak Macieja Kleinschmidta – 24:19. Pierwszą obronił Kania, jednak premierową partię zwyciężyliśmy 25:20 po błędzie Jóźwika w zagrywce.
Od początku drugiego seta byliśmy świadkami wyrównanej gry. Nie cieszyliśmy się nią jednak zbyt długo, bowiem goście odskoczyli. Gdy na tablicy widniał wynik 7:4 dla Asseco Resovii o czas poprosił trener Zaczek. Po czasie skutecznie zbijał Goss, a chwilę później już był remis. Gdy po autowym ataku Jóźwiaka bydgoszczanie wygrywali 9:7 przerwę zarządził trener przyjezdnych. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat. Rzeszowianie szybko wyrównali, a po asie serwisowym Kozuba wygrywali już 12:9. Akcję później bloku nie przebił Goss i nasz szkoleniowiec zmuszony był prosić o czas. Przegrywaliśmy 9:13. Przerwa pomogła. W ważnym momencie świetną zagrywkę dołożył Mateusz Siwicki i nasza strata mocno zmalała (12:13). Do remisu doprowadziła para: Łyczak/Goss zatrzymując blokiem Jóźwika – 15:15. Od tego momentu gra była niezwykle wyrównana. Przy stanie 19:18 dla Asseco, trener tej drużyny zarządził czas, bowiem w pole serwisowe zmierzał już Goss. To nie wybiło z rytmu naszego atakującego, który popisał się asem – 19:19. Choć w decydującym fragmencie seta minimalnie lepsi byli goście (22:20), nie poddawaliśmy się. Do remisu doprowadził Goss – 22:22. Nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze – 25:23!
Pierwsze akcje trzeciego seta przyniosły równą grę. Dopiero po asie serwisowym Gossa i bloku na Jóźwiku odskoczyliśmy – 6:4. Chwilę później nasze prowadzenie jeszcze wzrosło, bowiem kontrę wykorzystał Lesiuk. Tym samym o czas poprosił trener Jacek Podpora. Jego drużyna przegrywała 6:9. Gospodarze nie zamierzali jednak odpuszczać i spokojnie prowadzili swoją grę. Z kolei przyjezdni zaczęli popełniać błędy własne. Trener zaczął wprowadzać zmienników, licząc na to, iż odwrócą oni losy tego seta. Ponownie jednak zebrał swój zespół przy prowadzeniu Transferu 11:6. Krótka rozmowa niewiele zmieniła. Bydgoszczanie wyraźnie złapali wiatr w żagle, nie zamierzając pozwalać rywalom na rozegranie się (14:8). Wszystko zmierzało do pewnej wygranej bydgoszczan (17:10). Pojedyncze udane akcje rzeszowian nie mogły pozwolić im na odrobienie bardzo dużych strat. Ostatecznie partię trzecią – 25:16 i całe spotkanie 3:0 zwyciężyli podopieczni Tomasza Zaczka.
MVP: Jan Lesiuk
Transfer Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 3:0
(25:20, 25:23, 25:16)
Składy:
Transfer Bydgoszcz: Walawender, Goss, Siwicki, Łyczak, Lesiuk, Kleinschmidt, Stysiał (libero) oraz Wołowicz, Prejs, Dorosz, Herrmann (libero),
Asseco Resovia Rzeszów: Jóźwik, Kania, Stabrawa, Kozub, Kowalski, Czado, Szczęch (libero) oraz Wiczkowski, Zięzio, Majkowski, Błądziński, Kalina.