Martyna Zgórska: Do tej pory doskonale radziliście sobie w rozgrywkach Młodej Ligi. Tym razem nie udało się wygrać. Czego zabrakło Wam do odniesienia kolejnego zwycięstwa?
Łukasz Wiese: „Przede wszystkim przyjęcia i ataku. Zabrakło też dwóch chłopaków: atakującego Łukasza Owczarza i przyjmującego Marcina Walińskiego. Ich nieobecność nam nie pomogła. Natomiast w meczu przyjęcie i zdecydowanie atak. Nie było czego kończyć"
W Waszym spotkaniu przeciwko olsztyńskiemu AZS-owi dużą rolę odegrała także zagrywka, prawda?
„Tak, szczególnie w drugim secie. Zawodnik wszedł na boisko, zaczął punktować i doszedł do dwudziestu czterech punktów. Spisał się naprawdę ładnie, a reszta... Po prostu zabrakło szczęścia"
Rozpoczęliście słabo, przegrywając pierwszą partię do czternastu, ale już w drugim secie poprawiliście swoją grę.
„To też przez to, że wróciliśmy prosto z podróży. Na mecz wyszliśmy prosto z autokaru. Rozgrzewka trwała dwadzieścia minut. To jest troszeczkę za mało przed meczem, ale co tu mówić o rozgrzewce. Zagraliśmy nie za dobry mecz, no trudno"
Niestety i takie spotkania się zdarzają...
„Dokładnie"
W trzecim secie byliście bardzo blisko przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Otarliście się o wygraną dosłownie o włos
„Tak, tu przydałoby się szczęście. Zabrakło nam też koncentracji"
Czy wyciągniecie teraz wnioski przed przyszłymi spotkaniami?
„Tak, zdecydowanie. Musimy poprawić głównie przyjęcie i atak. Można powiedzieć, że tylko przez to dziś przegraliśmy"
*na potrzeby www.delectabydgoszcz.pl przygotowane przez www.NiceSport.pl (Martyna Zagórska)