Spotkanie rozpoczęliśmy od punktowego ataku Jana Lesiuka, jednak kolejne pięć punktów zapisali na swoim koncie siatkarze Lotosu, prowadząc 5:1. Dość szybko udało nam się wyrównać – 7:7, po asie serwisowym Jana Nowakowskiego, a chwilę później mieliśmy przewagę – 10:8, po skutecznej akcji Kacpra Bobrowskiego. Gdańszczanie w mgnieniu oka zniwelowali nasze prowadzenie, odzyskując wcześniej stracone punkty. W decydującym momencie prowadzili 19:17, po ataku Jakubiszaka. O czas poprosił trener Krzysztof Kowalczyk. Niewiele on jednak zmienił. To do rywali należały decydujące akcje. Set zakończył się wynikiem 25:21.
Od początku drugiego seta ton grze nadali gospodarze, którzy szybko wypracowali sobie przewagę – 5:2. Tym razem do remisu doprowadziliśmy dopiero na granicy dziesiątego oczka. Po ataku Macieja Kleinschmidta było 10:10. Choć udało nam się wyjść na prowadzenie (12:11), nie cieszyliśmy się nim długo. Gdy gdańszczanie ponownie odzyskali przodownictwo, o czas poprosił trener Krzysztof Kowalczyk (16:17). Po nim udało nam się odwrócić wynik na swoją korzyść. Po dwóch skutecznych akcjach Mateusza Siwickiego prowadziliśmy 19:17. Ponownie jednak w decydującym fragmencie rywale przyspieszyli. Najpierw wyrównali stan seta, by chwilę później być na prowadzeniu. Ostatecznie partię zwyciężyli 25:23, po bloku Behrendta.
Niewiele zmieniło się w trzeciej odsłonie, w której od początku również znacznie lepiej radzili sobie gospodarze (8:6, 16:11). Choć tym razem to bydgoszczanie w końcówce odwrócili wynik na swoją korzyść, nie wykorzystali szansy, którą mieli. Siatkarze Lotosu doprowadzili do wyrównania, a w nerwowej końcówce spisali się lepiej, wygrywając 29:27.
LOTOS Trefl Gdańsk - Łuczniczka Bydgoszcz 3:0
(25:21, 25:23, 29:27)
Składy:
LOTOS Trefl Gdańsk: Jakubiszak, Ptaszyński, Bochan, Linda, Behrendt, Rymarski, oraz Dębski, Sobczak,
Łuczniczka Bydgoszcz: Wolański, Nowakowski, Kleinschmidt, Siwicki, Bobrowski, Lesiuk, Herrmann (libero) oraz