Pojedynek z kielczanami był niezwykle ważny w kontekście układu w tabeli PlusLigi. Nie ulega wątpliwości, że podopieczni Sinana Tanika byli w zasięgu naszego zespołu, a swój ostatni mecz wygrali 17 listopada. Pomimo tego, iż Effector Kielce nie był faworytem piątkowego starcia, to od początku starał się narzucić swój rytm gry. Przez większość premierowej partii na tablicy wyników utrzymywał się rezultat remisowy, co zwiastowało ogromne emocje w końcówce. Żadna z drużyn nie chciała wypuścić swojej szansy z rąk. Niestety przy stanie 23:23 dwa błędy po stronie podopiecznych Piotra Makowskiego zdecydowały, że ze zwycięstwa mogli cieszyć się goście z województwa świętokrzyskiego (23:25).
Wnioski wyciągnęliśmy bardzo szybko. Już w kolejnym z rozegranych setów zdominowaliśmy przeciwników, wypracowując sobie wysokie prowadzenie. Druga partia należała zdecydowanie do Bartosza Filipiaka, który oprócz potężnych ataków, zapisywał na swoim koncie również punktowe zagrywki. Nasz młody atakujący w dużej mierze przyczynił się do tego, że odskoczyliśmy od rywali na osiem „oczek”. Taka przewaga była nie do odrobienia przez kielczan. Ostatecznie wygraną ekipa z Bydgoszczy przypieczętowała wynikiem 25:17.
Dziesięciominutowa przerwa była dla obydwu drużyn doskonałą okazją do wyciągnięcia wniosków i uspokojenia nieco swoich nerwów. Lepiej w trzeciej partii prezentowali się goście, a szczególnie Jakub Wachnik, który był niemal nie do zatrzymania w ataku. Kielczanie z akcji na akcję konsekwentnie powiększali prowadzenie. Jednak nasza drużyna już nie raz w tym sezonie pokazywała ogromny charakter. Bydgoszczanie nie tylko doprowadzili do remisu, ale także sami wyszli na prowadzenie w końcówce. To wystarczyło, aby po zaciętej walce pokonać rywali do 22.
Kielczanie odzyskali inicjatywę w kolejnej partii i ku niezadowoleniu kibiców zgromadzonych w hali robili wszystko, aby doprowadzić do tie-breaka. Bardzo dobry mecz rozgrywał Marcin Komenda, któremu niejednokrotnie udało się oszukać naszych blokujących. W ważnych momentach potrafił postawić na swoich skrzydłowych – Wachnika oraz Macieja Pawlińskiego. Między innymi to za ich sprawą, kwestia piątkowego zwycięstwa miał rozstrzygnąć piąty set (20:25).
W nim od początku skuteczniej prezentowali się goście. Wypracowana przez nich przewaga trzech punktów była niezwykle trudna do odrobienia. Jednak wtedy do gry włączył się Igor Yudin. Nasz przyjmujący przejął ciężar gry na swoje barki, a po jednym z jego ataków doprowadziliśmy do wyrównania 13:13. Niestety w niezwykle emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Effectora Kielce i to oni mogli zapisać na swoje konto cenne dwa punkty do tabeli PlusLigi.
Łuczniczka Bydgoszcz - Effector Kielce 2:3
(23:25, 25:17, 25:22, 20:25, 15:17)
Łuczniczka: Nowakowski, Katić, Yudin, Filipiak, Szczurek, Sacharewicz, Czunkiewicz (libero) oraz Jurkiewicz, Sieńko, Gromadowski.
Effector: Komenda, Wohlfahrtstatter, Wachnik, Nalobin, Pawliński, Andrić, Biniek (libero) oraz Antosik, Superlak, Formela.
MVP: Marcin Komenda (Effector)