Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po skutecznym ataku Marcina Walińskiego ze skrzydła prowadzili 3:1. Goście jednak bardzo szybko doprowadzili do wyrównania, blokując atak Łukasza Wiese (3:3). Ponownie zdołaliśmy jednak odskoczyć rywalom. Po bloku pary Miłosz Lipski – Miłosz Szwaba, mieliśmy trzy „oczka” przewagi (9:6). Przewagę tę spokojnie utrzymywaliśmy, kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie (12:9, 14:11). Do czterech punktów wzrosła ona, gdy skuteczną kontrą popisał się Waliński – 19:15. W końcówce gdańszczanom udało się odrobić część strat. Błąd w przyjęciu popełnił bowiem Tomasz Bonisławski, a z przechodzącej piłki pewnie zbijał Wilkowski (23:21). W bardzo ważnej akcji błąd w ataku popełnił jednak Zemlik, dając nam tym samym piłkę setową – 24:21. Akcję później cieszyliśmy się już natomiast z wygranej w premierowej partii – 25:21.
Drugiego seta rozpoczęliśmy od błędu podwójnego odbicia, który popełnił Szwaba (0:1), a chwilę później siatkarze Trefla prowadzili już 3:0. Pierwszy punkt dał naszej drużynie Sulima, popełniając błąd. Początek tej partii wyraźnie należał jednak do gości, którzy utrzymywali prowadzenie. Po nieudanym przyjęciu Wiese wygrywali 10:7. Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni. Atak z szóstej strefy Walińskiego dał nam wyrównanie, a kiwka w siatkę Sulimy pozwoliła nam objąć prowadzenie 11:10. Od tego momentu bydgoszczanie, którzy w tym meczu zagrali pod wodzą trenera Mariana Kardasa, zaczęli sukcesywnie podwyższać swoją przewagę. Po skutecznym ataku Łukasza Owczarza wygrywaliśmy 17:13. Gdańszczanie zabrali się jednak za odrabianie strat i gdy piłki na drugą stronę siatki nie zdołał przebić Krzysztof Rejno, o czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Delecty. Na tablicy widniał bowiem remis – 17:17. Od tego momentu walka zaczęła toczyć się punkt za punkt. Jako pierwsi piłkę setową mieli gospodarze, jednak nie udało się jej wykorzystać. Ostatecznie po nerwowej końcówce 29:27 tryumfowali siatkarze Mariana Kardasa. Wygraną dał nam autowy atak Zemlika.
Bardzo dobrze otworzyliśmy trzecią partię. Po skutecznym ataku Rafała Stasińskiego prowadziliśmy już 5:2. Wyraźnie złapaliśmy właściwy rytm i narzucaliśmy rywalom swój styl gry. Po autowym uderzeniu M'Baye mieliśmy już pięć „oczek” przewagi” (11:6), a gdy bloku nie przebił Pietruczuk było 13:6. Gdańszczanie nie potrafili nawiązać walki z bardzo dobrze spisującym się bydgoskim zespołem, dodatkowo popełniając wiele błędów własnych. Gdy Lewandowski pomylił się w zagrywce jasnym było, iż to spotkanie zakończy się w trzech odsłonach (20:10). Ostatni punkt w tym pojedynku przyjezdni zdobyli po autowym ataku Walińskiego. Błąd w tym samym elemencie M'Baye zakończył natomiast trzecią partię wynikiem 25:13 i cały mecz 3:0.
MVP: Marcin Waliński
Delecta Bydgoszcz - LOTOS Trefl Gdańsk 3:0
(25:22, 29:27, 25:13)
Składy:
Delecta Bydgoszcz: Szwaba, Lipski, Waliński, Wiese, Rejno, Owczarz, Bonisławski (libero) oraz Sieńko, Stasiński, Drzazga, Kędziora, Nurczyński (libero), Drzazga,
LOTOS Trefl Gdańsk: Sulima, Wilkowski, M'Baye, Lewandowski, Wieczór, Osiak, Czunkiewicz (libero) oraz Chmielewski, Stolc, Urbanowicz, Pieruczuk.