Anna Falk: Rundę zasadniczą zakończyliście na drugim miejscu z 32 punktami na koncie. Jesteście zadowoleni z tego wyniku?
Piotr Sieńko: „Myślę, że liga była w tym roku bardzo wyrównana. Co za tym idzie można być zadowolonym z wyniku, natomiast kilka spotkań nam "uciekło". Przegrywaliśmy je w głupi sposób, ale taki jest sport i to się niestety zdarza. W zbyt wielu spotkaniach wygrywaliśmy po tie-breakach, więc nie mieliśmy szans na pierwsze miejsce. Trzeba jednak szukać pozytywów, a takim z pewnością jest, iż Rzeszów przyjeżdża na drugi mecz do Bydgoszczy, więc ewentualny "złoty set" rozegramy w domu"
Wasz bilans to 13 wygranych i 5 porażek, jednak większość tych przegranych ponieśliście w drugiej fazie sezonu. Z czego mogło to wynikać?
„Ciężko powiedzieć, naprawdę nie wiem z czego to się wzięło. Rzeczywiście pod koniec graliśmy słabiej, a czasami nawet źle. Jednak bardzo cieszę się z wygranej w Częstochowie, dzięki której podnieśliśmy się. Wygraliśmy w końcówkach i udowodniliśmy, że jesteśmy dobrym zespołem"
Popisaliście się także serią sześciu wygranych tie-breaków z rzędu, w tym na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów. To był Wasz najlepszy mecz?
„W Bełchatowie zagraliśmy dobrze, ale nie wiem czy to był nasz najlepszy mecz. Irytować może sytuacja kiedy wygrywamy 2:0 i 24:22, a przeciwnik doprowadza do tie-breaka, jak to miało miejsce na terenie Skry. Myślę, że teraz w play-offach zespoły będą grały jeszcze lepiej, więc musimy nauczyć się wykorzystywać takie sytuacje"
W fazie play-off mierzymy się z Asseco Resovią. Jak oceniasz nasze szanse?
„Tak, to bardzo wymagający rywal, który sezon temu wygrał całą ligę. Oceniam szanse 50 do 50, każdy może wygrać, a sala nie będzie odgrywała wielkiego znaczenia. Przykładem jest na to fakt, iż to my triumfowaliśmy na terenie Resovii, a Rzeszów wygrywał w Bydgoszczy. Taka sytuacja miała miejsce również w poprzednim sezonie. Asseco dysponuje bardzo dobrym i równym składem, grają siatkówkę szybką i nowoczesną, do tego dobrze przyjmują. Oczywiście mają też swoje mankamenty, które my wykorzystamy. Wierzę w wygraną"
Rok temu sezon kończył się po rundzie zasadniczej i wtedy zajęliście trzecie miejsce. W tym roku mielibyście srebrne medale, a na podium stanęłyby te same zespoły, co przed rokiem, jednak w innej kolejności. Czy to potwierdza siłę tych trzech ośrodków: Bełchatowa, Rzeszowa i Bydgoszczy?
„Oczywiście, te trzy zespoły wiodły i wiodą prym w rozgrywkach Młodej Ligi. Natomiast poziom wzrósł w tym sezonie, dużo lepiej grają zespoły z Kielc, Częstochowy, szczególnie Warszawa zaskoczyła mnie in-plus. Już nie było tak, że kiedy np. grało się z Wieluniem to wynik spotkania można było założyć z góry, a zespół ten nie miał żadnego punktu na swoim koncie. Najlepszym przykładem tego jest nasza przegrana z Olsztynem"
Jesteście w stanie powtórzyć a być może także poprawić wynik z poprzedniego sezonu? Skra jest faworytem drugiego półfinału i jeśli wyeliminujecie Resovię, to najprawdopodobniej z ekipą z Bełchatowa zmierzycie się w finale.
„Jesteśmy w stanie poprawić wynik z poprzedniego sezonu, ale nie można nic stwierdzić w 100 %. Będziemy walczyć i robić co w naszej mocy. Faworyci nie zawsze wygrywają, a jeżeli Jastrzębie zagra tak dobrze jak z nami na ich parkiecie to może być różnie. Chcemy zagrać w finale, a co najważniejsze, stać nas na to"
Pierwszy mecz półfinałowy zagracie na wyjeździe, rewanż u siebie. To chyba dobrze, że ten drugi, decydujący pojedynek rozegracie u siebie?
„Tak, liczymy na doping kibiców, których zapraszam na spotkanie 25 lutego. Poza tym ewentualny "złoty set" będzie rozegrany w Bydgoszczy"
*rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)