Spotkanie otworzył atakiem ze środka Kozdroń, a pierwszy punkt nasz zespół zdobył po błędzie dotknięcia siatki przez rzeszowian (1:2). Blok na Łukaszu Wiese podwyższył prowadzenie gości do trzech „oczek” (5:2). Po kolejnym bloku, tym razem na Kacprze Zielińskim o czas poprosił trener Bartosz Zaparucha, przegrywaliśmy już bowiem 2:7. Po nim Kozdroń pomylił się w zagrywce, pozwalając nam na wyjście z niewygodnego ustawienia (3:7). Wyraźnie nie mogliśmy jednak złapać właściwego rytmu. Po kiwce Wiese w siatkę przegrywaliśmy 5:11. Słaba gra w zagrywce oraz duża liczba błędów własnych nie pozwalała nam na podjęcie walki z zespołem Asseco Resovii. Przy stanie 7:15 o czas poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Niewiele mógł on jednak zmienić. Nasi rywale wyraźnie przejęli kontrolę nad przebiegiem tej partii. Po skutecznym kontrataku Szalachy prowadzili 18:9. W końcówce udanym atakiem popisał się jeszcze Rafał Stasiński, który akcję później świetnie spisał się również w bloku (21:12). Kiwka Pałki dała przyjezdnym piłkę setową (24:13). Błąd podwójnego odbicia popełniony przez Miłosza Lipskiego zakończył tę odsłonę wynikiem 25:14.
Drugiego seta od ataku w aut rozpoczął Zieliński (0:1). Pierwszy punkt dał naszej drużynie Stasiński, zbijając blok-aut (1:2). Po skutecznym kontrataku w wykonaniu Jakubka rzeszowianie mieli już cztery „oczka” przewagi (5:1). Blok na Lipskim zmusił trenera Bartosza Zaparuchę do wzięcia czasu. Przegrywaliśmy już bowiem 1:7. Przerwa niewiele jednak zmieniła. Nadal nie mogliśmy złapać właściwego rytmu gry, popełniając wiele błędów własnych (4:11). Rzeszowianie natomiast grali bardzo skutecznie w ataku, dokładając do tego świetną zagrywkę. Po asie serwisowym Jakubka drugi czas zarządził szkoleniowiec Delecty (5:14). Bydgoszczanie wciąż jednak nie przypominali zespołu, który tydzień wcześniej pewnie pokonał Skrę Bełchatów. Pojawiało się wiele prostych błędów czy to w zagrywce, czy w ataku. Pojedyncze udane akcje nie mogły natomiast pozwolić na odrobienie strat (10:19). Dodatkowo rzeszowianie bardzo dobrze grali w obronie, czego nie można było powiedzieć o naszej drużynie (11:23). Blok na Wiese dał przyjezdnym piłkę setową. Pierwszą udało się obronić, blokując Depowskiego (12:24). Odsłonę zakończył jednak błąd przekroczenia linii końcowej przy zagrywce popełniony przez Wiese – 25:13
Trzeciego seta od ataku ze skrzydła rozpoczął Szalacha (0:1), a po zagrywce w siatkę Krzysztofa Rejno, nasi rywale mieli dwa punkty przewagi (2:4). Chwilę później przegrywaliśmy już 2:6, bowiem bloku nie przebił Stasiński. As serwisowy Szalachy zmusił trenera naszej drużyny do wzięcia czasu (4:9). Rozmowa z podopiecznymi niewiele zmieniła jednak w grze. Wciąż mieliśmy bardzo duże problemy z przyjęciem zagrywki, dzięki czemu rzeszowianie mogli wyprowadzać skuteczne kontrataki (11:5). Gdy częściowo udało nam się odrobić straty (12:9), błąd w zagrywce popełnił Zieliński. W tym fragmencie seta bydgoszczanie spisywali się jednak znacznie lepiej. Po asie serwisowym Wiese, o czas poprosił trener Jerzy Wietecha (15:12). Po nim gospodarze popisali się świetnym blokiem i dopiero pomyłka w zagrywce Wiese przerwała naszą passę (16:13). Kolejny blok zniwelował nasze straty do jednego punktu (16:15). Przede wszystkim zaczęliśmy grać zdecydowanie skuteczniej w ataku, a do remisu doprowadził Stasiński, popisując się asem serwisowym – 18:18. Rzeszowianie zdołali jednak ponownie odskoczyć. Po bloku na Wiese prowadzili 20:18. Gdy blokiem popisał się Rejno, traciliśmy już tylko jeden punkt (22:21). Autowy atak Wiese dał rzeszowianom piłkę meczową (24:21). O przerwę poprosił jeszcze Bartosz Zaparucha, a akcję później Jerzy Wietecha. Spotkanie zakończył serwis w siatkę Wiese – 25:22.
MVP: Michał Szalacha
Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 0:3
(14:25, 13:25, 22:25)
Składy:
Delecta Bydgoszcz: Sieńko, Zieliński, Lipski, Rejno, Wiese, Stasiński, Bonisławski (libero) oraz Jankowski,
Asseco Resovia Rzeszów: Kozdroń, Pałka, Szalacha, Kędzierski, Jakubek, Mordyl, Woś (libero) oraz Komenda, Gąsior, Depowski.