Początek spotkania to niezła gra naszej drużyny w ataku, dzięki czemu szybko objęliśmy dwupunktowe prowadzenie – 5:3. Przyjezdni radzili sobie jednak w tym elemencie równie dobrze, a po błędzie dotknięcia siatki po naszej stronie, zniwelowali straty do jednego punktu (8:7). W tym fragmencie seta bydgoszczanie grali jednak pewnie, przede wszystkim korzystając z obecności w składzie Dawida Konarskiego. To właśnie między innymi dzięki temu zawodnikowi nasz zespół osiągnął pięciopunktowe prowadzenie – 17:12. Przewaga ta nie okazała się jednak wystarczająco bezpieczna, gdy w grę naszego zespołu wkradły się własne błędy. W końcówce partii rzeszowianom udało się doprowadzić do wyrównania (22:22), a po bloku na Łukaszu Owczarzu niespodziewanie to nasi rywale mieli piłkę setową – 24:25. Partię zakończył błąd w przyjęciu zagrywki po stronie Delecty.
Udana pogoń w końcówce pierwszego seta i w konsekwencji zwycięstwo, dodało przyjezdnym pewności siebie i tym razem to oni zdołali na początku partii odskoczyć na dwa punkty – 4:6. Podopieczni trenera Krzysztofa Kowalczyka bardzo szybko jednak zniwelowali straty, a skuteczny blok dał im prowadzenie 9:8. Niedługo później nasza przewaga jeszcze wzrosła (13:10), dzięki czemu mogliśmy grać swobodniej. Po wygranej przepychance na siatce przez Piotra Sieńko na tablicy widniał wynik – 19:16. Końcówka seta należała już do gospodarzy. Wprawdzie rzeszowianie, po czasie o który poprosił ich szkoleniowiec, odrobili dwa „oczka", jednak ostatnia akcja w tym secie należała do Delecty.
Lepszy początek trzeciej partii zanotowali przyjezdni, jednak dzięki bardzo dobrej grze na zagrywce Marcina Walińskiego, to gospodarze objęli prowadzenie 4:3. Wprawdzie naszym rywalom udało się wypracować trzypunktową przewagę, jednak bardzo szybko bydgoszczanie zdołali odrobić straty. Po ataku Owczarza był remis, a po błędzie siatkarzy Resovii, ponownie odzyskaliśmy prowadzenie – 14:13. Podopieczni trenera Krzysztofa Kowalczyka zdołali jeszcze podwyższyć swoją przewagę, po błędzie w ataku rywali (17:15), jednak w końcówce coś w naszej grze się zacięło. Błędy własne i dobra gra gości sprawiła, że to oni ponownie objęli prowadzenie, a blok na Walińskim dał im zwycięstwo w tej partii – 20:25.
Mimo porażki w trzecim secie, nasi zawodnicy nie zamierzali odpuszczać. Dzięki skutecznej grze w ataku objęli prowadzenie 5:3. Mający w perspektywie zwycięstwo za trzy punkty rzeszowianie, zawzięcie walczyli jednak o każdy punkt, dzięki czemu doprowadzili do remisu - 9:9. Od tego momentu gra była bardzo wyrównana i przez pewien czas żaden z zespołów nie potrafił zbudować wyższej przewagi. W połowie seta udało się to siatkarzom naszej drużyny (16:13), a w końcowym jego fragmencie nasza przewaga wynosiła już pięć punktów (19:14). Gdy wydawało się, że w spotkaniu tym będziemy świadkami tie-breaka, rzeszowianie zaczęli odrabiać straty. W ważnym momencie punkt zdobył jednak Konarski, dając nam piłkę setową – 24:22. Prócz zaciętej walki, emocji przysporzyła także decyzja sędziów o powtórzeniu akcji przy piłce setowej dla Delecty, przez co goście wybronili się przed porażką (24:24). Atak w siatkę Walińskiego dał rzeszowianom pierwszą piłkę meczową, a blok na Konarskim zapewnił im zwycięstwo za trzy punkty.
MVP: Michał Filip
Składy:
Delecta Bydgoszcz: Konarski, Sieńko, Rejno, Waliński, Obermeler, Owczarz, Bonisławski (libero) oraz Wiese, Lipski,
Asseco Resovia Rzeszów: Długosz, Pałka, Nożewski, Kowalski, Peszko, Dryja, Głód (libero) oraz Kozdroń, Kędzierski, Twaróg
Delecta Bydgoszcz - Resovia Rzeszów 1:3
(24:26, 25:21, 20:25, 26:28)
*przygotowane przez www.NiceSport.pl (Martyna Kasperek)