Od początku spotkania zespoły grały punkt za punkt (6:6 ), jednak przy serwisie Michała Kozłowskiego i skutecznej postawie blokujących to szczecinianie zdołali wypracować kilkupunktowe prowadzenie (6:10). Świetne ataki Bartosza Filipiaka pozwoliły bydgoskiej drużynie na zniwelowanie strat (11:13), wciąż jednak podopieczni trenera Michailovicia mieli problem z przebiciem się przez szczelny blok przeciwników. W decydującym fragmencie seta, po asie serwisowym Mateusza Sacharewicza na tablicy wyników pojawił się remis (16:16). W końcówce seta w naszą grę wkradły się błędy własne, co szybko wykorzystywali przeciwnicy ponownie wychodząc na prowadzenie 20:17. Szkoleniowiec zdecydował się na podwójną zmianę, jednak wciąż nie potrafiliśmy zatrzymać ataków Ruciaka i Miluszewa. Przy zagrywce Kacpra Bobrowskiego odrobiliśmy kilka punktów straty, jednak po naszym błędzie lepsi w tym secie okazali się rywale.
Początek drugiej odsłony ponownie należał do szczecinian, którzy kontynuowali dyspozycję z poprzedniego seta. Podopieczni Michała Mieszko Gogola osiągnęli nawet cztery punkty przewagi, jednak bardzo szybko ją roztrwonili (4:8). Po naszej stronie świetnie prezentował się Igor Yudin, popisujący się co chwila efektownymi akcjami w ataku. Między innymi dzięki nim udało nam się najpierw doprowadzić do remisu, a następnie samemu wyjść na prowadzenie (14:11). Jak się później okazało konsekwentna i zdecydowanie lepsza gra we wszystkich elementach pozwoliła na spokojną grę w końcówce. W niej obraz gry nie uległ zmianie. Pewnie zdobywaliśmy punkty, by po udanym bloku zakończyć rywalizację na swoją korzyść (25:20).
Trzecia odsłona od pierwszych akcji nie układała się po naszej myśli. Zawodnicy Espadonu Szczecin wykorzystali wszystkie nasze mankamenty, przechylając szalę zwycięstwa nieco na swoją korzyść (7:11). Trener Dragan Mihailović starał się odmienić obraz gry naszej drużyny. Na boisku pojawili się między inny Piotr Sieńko oraz Marcel Gromadowski. Jak się później okazało, była to bardzo dobra zmiana. Gdy wydawało się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić szczecinianom w drodze do zwycięstwa, Łuczniczka Bydgoszcz wzięła się za odrabianie strat. Ze stanu 10:18 nagle zrobiło się 17:19 i mieliśmy wszystko po swojej stronie. Niestety w końcówce szczęście znów uśmiechnęło się na stronę gości, którzy wygrali do 23.
Ostatni z rozegranych w piątkowy wieczór setów ponownie w pełni należał do szczecinian. Drużyna przyjezdna z akcji na akcję coraz bardziej się rozpędzała, powiększając prowadzenie (5:10). Sporo świeżości w ekipę Espadonu Szczecin wniósł Bartłomiej Kluth. Młody atakujący kończył niemal każdą akcję w ataku, a wspierany był przez świetnie grających środkowych – Macieja Zajdera oraz Janusza Gałązkę (7:15). U nas pokazał się Jakub Rohnka, który w pewnym momencie niemal w pojedynkę starał się przeciwstawić rywalom. Ponownie w tym meczu udało nam się odrobić nieco straty do przeciwników, ale decydujące akcję ponownie należały do siatkarzy ze Szczecina. Mecz zakończył autowy serwis Bartosza Filipiaka (22:25).
MVP spotkania: Janusz Gałązka
Łuczniczka Bydgoszcz - Espadon Szczecin 1:3
(21:25, 25:20, 23:25, 22:25)
Łuczniczka Bydgoszcz: Szczurek, Katić, Yudin, Filipiak, Sacharewicz, Nowakowski, Czunkiewicz (libero) oraz Bobrowski, Gromadowski, Sieńko,
Espadon Szczecin: Ruciak, Kozłowski, Miluszew, Zajder, Depowski, Gałązka, Mihułka (libero) oraz Wołosz, Kluth, Perłowski, Sladecek Murek (libero)