Mecz rozpoczął się od gry punkt za punkt (3:3), dopiero atak Pawła Gryca i pojedynczy blok Wojciecha Jurkiewicza dał nam dwupunktowe prowadzenie (5:3). Rywale szybko jednak odrobili straty i na tablicy wyników przez dłuższy czas był remis - 7:7. Skuteczna gra w ataku pozwalała nam utrzymywać nieznaczną przewagę, a po skutecznej akcji Ananieva było już 12:9. W dalszej części seta będzinianie nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie ataków Gryca, dodatkowo przy stanie 15:12 świetną kiwką popisał się Edgardo Goas. Będzinianie poderwali się jednak do walki, a my mieliśmy problemy z przyjęciem serwisu Artura Ratajczaka i nasza przewaga stopniała do dwóch "oczek" - 19:17. W końcówce seta nie potrafiliśmy przebić się przez blok MKS-u Będzin, przegrywając 21:25.
Drugiego seta rozpoczęliśmy od wyrównanej gry - 3:3, ale po asie serwisowym Araujo było 5:3. Po udanych atakach Metodiego Ananieva szybko odrobiliśmy straty, chociaż mocny serwis rywali i nasze błędy sprawiły, że to goście utrzymywali się na prowadzeniu - 9:6. Świetną zmianę dał Jakub Rohnka zmieniając Henrique Batagima, a seria skutecznych bloków dały naszemu zespołowi przewagę - 11:9. Będzinianie nie chcieli jednak dać za wygraną, odrabiając straty głównie dzięki mocnej zagrywce Marcina Walińskiego i ponownie "odskakując" - 16:12. W decydującym fragmencie seta 19:13 prowadzili goście, pewnie zmierzając po zwycięstwo w tej odsłonie meczu. W naszej grze pełno było niedokładności, co skrzętnie wykorzystywali rywale - 21:14. Czujna gra blokiem przy zagrywce Bobrowskiego pozwoliła nam zniwelować straty i przy stanie 18:22 o czas poprosił trener rywali. Nie zdołaliśmy jednak odwrócić losów seta, przegrywając 22:25 po ataku Walińskiego.
Dziesięciominutowa przerwa pozytywnie wpłynęła na nasz zespół. Mocne ataki Bartosza Filipiaka i skuteczna gra blokiem pozwoliła nam szybko wyjść na wysokie prowadzenie - 6:2. Będzinianie błyskawicznie doprowadzili do remisu (7:7), głównie dzięki mocnym atakom Araujo. Od tego momentu toczyła się wyrównana gra 10:10, ale ponownie nie potrafiliśmy sforsować bloku MKS-u Będzin. Przy stanie 10:13 o czas poprosił trener Jakub Bednaruk, ale wciąż na boisku dominowali rywale, sprawiając nam sporo problemów swoim serwisem - 11:16. Pojedyncze skuteczne akcje Filipiaka i Ananieva nie odmieniły losów tego seta, jak i całego meczu. Kiwka Łukasza Kozuba zakończyła mecz.
MVP: Marcin Waliński
Łuczniczka Bydgoszcz - MKS Będzin 0:3
(21:25, 22:25, 19:25)
Łuczniczka Bydgoszcz: Goas, Ananiev, Batagim, Gryc, Szalacha, Jurkiewicz, Kowalski A. (libero) oraz Rohnka, Bobrowski, Sieńko.
MKS Będzin: Waliński, Kozub, Ratajczak, Grzechnik, Yordanov, Araujo, Potera (libero) oraz Kowalski, Kok.