Spotkanie od zagrywki w siatkę rozpoczął Błażej Płomiński, jednak gdy dwoma asami serwisowymi popisał się Aleksander Łyczak prowadziliśmy 4:2. Skuteczna kontra w wykonaniu Łukasza Wiese pozwoliła nam na powiększenie przewagi, a dodatkowo świetnie w zagrywce spisywał się Bartosz Filipiak (8:3). Z kolei po udanej akcji Jana Lesiuka o pierwszy czas poprosił trener gości. Jego zespół przegrywał 4:10. Po powrocie na boisko przyjezdni częściowo zniwelowali straty (7:10), jednak w odpowiednim momencie zafunkcjonował nasz blok, dzięki czemu ponownie odskoczyliśmy. Co warte podkreślenia, bardzo dobrze spisywaliśmy się w zagrywce. Gdy asem popisał się Płomiński było 15:8. Ponownie jednak częstochowianie odrobili kilka punktów. Błąd Lesiuka zmusił trenera Tomasza Zaczka do wzięcia czasu (15:11). Po nim pewnie uderzał Filipiak, a gdy bloku nie przebił Gałkowski i asa dołożył Lesiuk, o czas poprosił szkoleniowiec rywali. Na tablicy widniał bowiem wynik 19:11 dla gospodarzy. Niewiele mógł on już jednak zmienić, bowiem przewaga naszych siatkarzy była bardzo wyraźna. W końcówce swoją obecność na parkiecie zaznaczył Kacper Zieliński, atakując z drugiej piłki. Blok na Zygmuncie dał nam piłkę setową (24:15), a partię zakończył błąd podwójnego odbicia, który popełnił libero AZSu - 25:15.
Drugiego seta otworzył autowy atak Lesiuka (0:1), jednak gdy z przechodzącej piłki uderzał Rafał Nowakowski, objęliśmy prowadzenie 3:2. Chwilę później, po błędzie w ataku Matuszczyka wygrywaliśmy już 6:3. Dwie akcje później o czas poprosił trener Jacek Gawroński, bowiem przechodzącą piłkę wykorzystał Płomiński i nasz zespół prowadził już 8:3. Niewiele zmieniło się po wznowieniu gry. Bydgoszczanie grali bardzo dobrze, kontrolując przebieg wydarzeń na boisku (12:6). Gdy błąd w ataku popełnił Miarka o drugą przerwę poprosił trener AZSu Częstochowa. Goście przegrywali 7:14. W zagrywce świetnie spisywał się jednak Łyczak, który dwukrotnie punktował tym elementem. W kontrze pewnie uderzał z kolei Wiese - 19:8. Przyjezdni niewiele byli w stanie zdziałać, wobec bardzo dobrze grających siatkarzy Transferu. W końcówce udanie na boisko wprowadził się Jędrzej Goss, popisując się kiwką - 21:9. Punktował także wprowadzony za Wiese, Kacper Bobrowski. Piłkę setową dał nam autowy atak Gałązki, a odsłonę zakończył serwis w siatkę Jędraszka - 25:11.
Od początku trzeciej partii w naszym zespole na parkiecie pozostał Goss, zmieniając Filipiaka. Po raz pierwszy w tym meczu goście zdołali objąć dwupunktowe prowadzenie. Gdy zagrywki Miarki nie zdołał przyjąć Aleksander Tobolewski było 3:1 dla AZSu. Nasi siatkarze szybko odrobili straty. Przyczynił się do tego Miarka, który otrzymał czerwoną kartkę, co skutkowało punktem dla naszej drużyny (3:3). Początek seta był jednak bardzo wyrównany, a nasi rywale nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Gdy świetnym atakiem popisał się Goss, a kiwką Wiese, o czas poprosił trener częstochowian. Gospodarze prowadzili 10:8. Po wznowieniu gry wciąż byliśmy świadkami wyrównanej walki, choć podopieczni Tomasza Zaczka starali się utrzymywać minimalną przewagę (13:11). Dopiero pomyłka w ataku Miarki i blok na Zygmuncie pozwoliły n nam odskoczyć. Przy stanie 16:12 dla Transferu o czas poprosił szkoleniowiec CS PSP AZS Częstochowa. Po przerwie zagrywką punktował Wiese i wszystko wskazywało na to, że bydgoszczanie pewnie kroczą po zwycięstwo w trzecim secie i w całym spotkaniu. Dobre zagrywki Bobrowskiego zbliżały nas coraz bardziej do końca pojedynku (22:13). Piłkę na wagę meczu dał nam udany blok, a spotkanie zakończyła zagrywka w siatkę Bereza - 25:16.
MVP: Aleksander Tobolewski
Transfer Bydgoszcz - CS PSP AZS Częstochowa 3:0
(25:15, 25:11, 25:16)
Składy:
Transfer Bydgoszcz: Płomiński, Filipiak, Nowakowski R., Łyczak, Wiese, Lesiuk, Tobolewski (libero) oraz Bobrowski, Goss, Zieliński, Kurowski, Dorosz,
AZS Częstochowa: Bereza, Miarka, Gałkowski, Zygmunt, Jędraszek, Musioł, Hyjek (libero) oraz Matuszczyk, Goldsztajn, Wawrzyniak, Gałązka.