TS Volley Rybnik - AZS UWM Olsztyn
Początek spotkania należał do zespołu z Rybnika, który po autowym ataku Mozola prowadził 4:1. Przede wszystkim siatkarze TS Volley grali znacznie pewniej i skuteczniej. Dobrze prezentował się Szymura. Przy stanie 2:9 dla rywali o czas poprosił trener Rafał Wiśniewski. Przerwa niewiele zmieniła. Podopieczni Lecha Kowalskiego punktowali swoich przeciwników. Skutecznie na środku atakował Harazim (11:2). Dopiero, gdy po skosie uderzał Mazek, przerwał złą passę swojej drużyny (3:11). Olsztynianie nie byli jednak w stanie wiele już w tym secie zdziałać. Zupełnie nie radzili sobie z grą rywali, którzy znokautowali ich w premierowej partii, wygrywając 25:9, po bloku na Perzanowskim.
Podopieczni Lecha Kowalskiego pewnie rozpoczęli także drugi set. Świetny blok Siemiątkowskiego i kontra Szymury dały im prowadzenie 5:1. Tym samym po raz kolejny ustawili sobie przebieg partii, tak jak to miało miejsce w premierowej odsłonie. Olsztynianie nie potrafili nawiązać walki z przeciwnikami. Próbując ryzykować, popełniali coraz więcej błędów własnych (5:17). Pojedyncze akcje nic nie mogły zmienić. Drugą partię ponownie zakończył blok na Perzanowskim – 25:9.
Nic nie zmieniło się w premierowych akacjach trzeciej partii. Wciąż wyraźnie przeważali siatkarze TS Volley, którzy szybko wypracowali sobie przewagę. Po asie serwisowym Niestrója było już 7:1. O czas poprosił wówczas trener Rafał Wiśniewski. Przerwa niewiele zmieniła, bowiem podopieczni Lecha Kowalskiego nie zamierzali niepotrzebnie przedłużać tego spotkania. W polu zagrywki dobrze spisywał się Podleśny (18:7). W końcówce zrezygnowali olsztynianie popełnili coraz więcej błędów. Ostatecznie ekipa TS Volley zwyciężyła 25:11, po skutecznym ataku Skolimowskiego.
TS Volley Rybnik - AZS UWM Olsztyn 3:0
(25:9, 25:9, 25:11)
MVP: Radosław Niestrój
Składy:
TS Volley Rybnik: Podleśny, Niestrój, Konsek, Siemiątkowski, Szymura, Harazim, Łagodziński (libero), Wowra (libero) oraz Skolimowski, Brzezina, Czajkowski,
AZS UWM Olsztyn: Kurmin, Mozol, Podbielski, Mazek, Perzanowski, Polak, Olbryś (libero), Czebatul (libero) oraz Szostek, Michalczyk,
***
EKS Skra Bełchatów - BKS Chemik Bydgoszcz
Po wyrównanym początku partii, dwa asy serwisowe Jędrzeja Gossa pozwoliły nam odskoczyć rywalom (6:3). Bełchatowianie szybko doprowadzili do remisu (6:6) i w tym fragmencie byliśmy świadkami walki punkt za punkt. To siatkarzom Skry udało się jako pierwszym zbudować przewagę. Gdy bloku nie przebił Michał Gorzeń, przegrywaliśmy 11:13. Akcję później o czas poprosił trener Tomasz Zaczek, bowiem z zagrywki punktował Adamczyk (11:14). Po przerwie skutecznie zbijał Goss, a punktowy serwis tego zawodnika, zniwelował nasze straty do jednego punktu (13:14). Mieliśmy jednak problemy ze świetnymi zagrywkami Pietrzaka. Drugą przerwę zmuszony był wykorzystać szkoleniowiec naszego zespołu – 13:17. Nie mogliśmy przełamać przeciwników, którzy zaczęli narzucać nam swój rytm gry. Na środku skutecznie zbijał jeszcze Aleksander Łyczak (17:22), przy którego zagrywkach zaczęliśmy odrabiać straty. Gdy powstrzymaliśmy blokiem Pietrzaka, o czas poprosił trener Marcin Kubat. Jego zespół wciąż prowadził, ale już tylko 23:21. Po powrocie na parkiet atakujący Skry zbijał już bardzo pewnie, a partię zakończył as Adamczyka – 25:21.
Dobrze rozpoczęliśmy drugą odsłonę. Po dwóch punktowych zagrywkach Kacpra Bobrowskiego prowadziliśmy 3:1. Chwilę później wzrosło ono do trzech „oczek”, bowiem świetnie serwował Łyczak (5:2). Przewagę tę staraliśmy się utrzymywać, choć rywale nie dawali za wygraną i za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu. Ta sztuka powiodła im się po błędzie w ataku Bobrowskiego (9:9). Gra nie układała się po naszej myśli. Gdy kontratak wykorzystał Pietrzak, to Skra objęła prowadzenie 12:11. Gdy wzrosło ono do dwóch „oczek”, czas zarządził trener Tomasz Zaczek (13:15). Świetna akcja pomiędzy Błażejem Płomińskim, a Mateuszem Siwickim, dała nam remis – 16:16. Chwilę później objęliśmy prowadzenie 19:18, bowiem blokiem punktował Łyczak. Bełchatowianie zdołali jednak odwrócić wynik na swoją korzyść. O czas poprosił wówczas trener Chemika. Przegrywaliśmy 19:20. Zapowiadała się niezwykle nerwowa końcówka tego seta (21:21). W decydującym momencie odskoczyliśmy jednak rywalom, bowiem świetnie w bloku spisała się para Gorzeń/Łyczak. Grę musiał przerwać trener Marcin Kubat. Jego drużyna przegrywała 21:23. Piłkę na wagę seta dał nam jednak Bobrowski, popisując się piekielnie mocną zagrywką – 24:21. Partię zakończył atakiem ze środka Łyczak (25:22).
Trzecią partię rozpoczęliśmy ze znacznymi zmianami w składzie. Wygrany set w tym spotkaniu gwarantował nam już bowiem pierwsze miejsce w grupie. O awans do półfinałów wciąż walczył jednak zespół Skry i to on lepiej rozpoczęli tę partię (5:2). Na przestrzeni seta przewagę tę bełchatowianie jeszcze powiększyli. W zagrywce dobrze spisywał się Tomasz Fornal (10:6). Gdy nie poradziliśmy sobie z serwisem Badury, o czas poprosił trener Tomasz Zaczek. Przegrywaliśmy 7:12. Choć graliśmy w zupełnie rezerwowym składzie, z nominalnym środkowym na pozycji atakującego, staraliśmy się walczyć. Po punktowej zagrywce Rafała Nowakowskiego przerwę zarządził trener Skry. Jego zespół nadal miał jednak bezpieczne prowadzenie (16:11). Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem Ci bardzo szybko wrócili do wysokiej przewagi, w czym pomagaliśmy rywalom popełniając własne błędy. Czas wykorzystał jeszcze trener Tomasz Zaczek. Przegrywaliśmy już 12:21. Ostatecznie bełchatowianie wygrali trzecią odsłonę 25:13.
Podobnie jak wcześniejszy set, rozpoczął się i ten czwarty. Bełchatowianie prowadzili 5:2. Przede wszystkim nasi przeciwnicy spisywali się bardzo dobrze w polu serwisowym, czym sprawiali nam wiele problemów. Popełnialiśmy także własne błędy w ataku (3:9). Nasz zespół stać było tylko na pojedyncze udane akcje, w związku z czym wszystko zmierzało do wygranej Skry – 18:10. W samej końcówce częściowo zniwelowaliśmy jeszcze straty. Skutecznie atakował Remigiusz Szczucki-Kriese. Grę zdecydował się przerwać trener Marcin Kubat. Z bardzo wysokiej przewagi, jego drużynie zostały już tylko cztery „oczka” – 20:16. Po czasie pewnie atakował Bobrowski, jednak błąd w zagrywce popełnił Kamil Droszyński, pozwalając rywalom na wyjście z niewygodnego ustawienia (21:17). To bełchatowianie cieszyli się na koniec tego meczu z wygranej i jednocześnie awansu do półfinału (25:19).
EKS Skra Bełchatów - BKS Chemik Bydgoszcz 3:1
(25:21, 22:25, 25:13, 25:19)
MVP: Łukasz Pietrzak
Składy:
Skra Bełchatów: Badura, Pietrzak, Fornal J., Fornal T., Bieńkowski, Adamczyk, Piechocki (libero) oraz Puławski,
Chemik Bydgoszcz: Płomiński, Goss, Łyczak, Siwicki, Gorzeń, Bobrowski, Stysiał (libero), oraz Droszyński, Szczucki-Kriese, Nowakowski R., Kluj, Tobolewski (libero).