Początek meczu należał do gospodarzy, którzy prowadzili 3:0. Czujna gra blokiem pozwoliła katowiczanom powiększać swoje prowadzenie, a przez ręce blokujących nie mógł przebić się Gryc i Batagim (7:3). W kolejnych akcjach dobrymi atakami popisał się Gryc i na tablicy wyników pojawił się remis po 8. Od tego momentu toczyła się wyrównana gra, chociaż cały czas na prowadzeniu utrzymywali się siatkarze GKS-u (14:13). Chwilę później ponownie wyrównaliśmy wynik, chociaż oba zespoły nie ustrzegły się błędów własnych (16:16). Podwójny blok Szalachy i Batagima pozwolił nam wyjść na pierwsze dwupunktowe prowadzenie (20:18). W końcówce byliśmy skuteczniejsi w ataku, wygrywając 25:22.
Od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęliśmy drugą partię, ale szybko na tablicy wyników pojawił się remis (4:4). Od tego momentu toczyła się wyrównana gra, chociaż ponownie oba zespoły popełniały sporo błędów w polu serwisowym. Po udanym ataku Quirogi to katowiczanie jako pierwsi zbudowali dwupunktowe prowadzenie (9:7). Skuteczne akcje Ananieva i Gryca pozwoliły nam odrobić straty, a as serwisowy Szalachy wyprowadził na dwupunktowe prowadzenie - 14:12. Katowiczanie nie chcieli jednak dać za wygraną, popisując się punktową serią. W decydującym fragmencie seta ponownie toczyła się bardzo wyrównana gra, jednak kluczowe akcje należały do nas. Blok na Witczaku zakończył seta.
Wyrównany początek miała trzecia partia, a kibice byli świadkami długich wymian - 6:6. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli katowiczanie, głównie dzięki skutecznym atakom Karola Butryna (11:8), a my zaczęliśmy popełniać błędy. Nie chcieliśmy jednak dać za wygraną, poprawiając swoją skuteczność w ataku. Pewne ataki Gryca i Rohnki najpierw doprowadziły do remisu, a chwilę później dały nam prowadzenie - 17:16. Ponownie toczyła się wyrównana gra, a prym w naszym zespole wiódł Gryc (20:20). Emocjonującą końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli jednak siatkarze GKS-u Katowice, wygrywając 25:23 i przedłużając swoje szanse w meczu.
Czwarta partia rozpoczęła się od serii błędów w polu serwisowych i żadna z drużyn nie była w stanie zbudować przewagi - 6:6. Przez dłuższy czas gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero udana kiwka Goasa, atak Ananieva oraz skuteczny blok Jurkiewicza pozwolił nam pierwszy raz w tym secie na zbudowanie kilkupunktowej przewagi - 12:9. Na chwilę straciliśmy koncentrację pozwalając katowiczanom na zniwelowanie straty - 11:12. Z akcji na akcję prezentowaliśmy się coraz pewniej, a po ataku Ananieva było już 20:16. Przy stanie 17:21 gospodarze zerwali się do walki, ale po nerwowej, niezwykle zaciętej końcówce to my wygrywaliśmy 29:27 i w całym meczu 3:1.
MVP: Paweł Gryc
GKS Katowice - Łuczniczka Bydgoszcz 1:3
(22:25, 23:25, 25:23, 27:29)
GKS Katowice: Komenda, Kapelus, Kohut, Butryn, Quiroga, Pietraszko, Stańczak (libero) oraz Witczak, Fijałek, Krulicki, Stelmach, Sobański,
Łuczniczka Bydgoszcz: Goas, Ananiev, Batagim, Gryc, Jurkiewicz, Szalacha, Kowalski A. (libero) oraz Filipiak, Rohnka.