Oczekiwania przed sezonem były chyba znacznie większe. Sprowadzono takich zawodników jak Gruszka, Szymański. Przez pewien okres byliście na pierwszej pozycji w tabeli.
- Faktycznie oczekiwania były większe, ale to sport i nic nie jest do przewidzenia. Nie wymieniałbym tutaj kilku nazwisk Gruszka, Szymański, Woicki. Należałoby wymienić cały zespół, bo wygrywaliśmy i przegrywaliśmy razem. W tym sezonie się nie udało, ale trzeba patrzeć z optymizmem na przyszłość.
Mistrzostwo Polski zdobyła PGE Skra Bełchatów. Wy z Domexem Tytan toczyliście bój o 5 miejsce. Nie udało się.
- Bełchatów faktycznie wiedzie prym w Polsce. Również tym razem okazali się najlepsi. My przegraliśmy walkę o 5 miejsce i grę Europejskich Pucharach z Częstochową. To zespół młody, ambitny i nieobliczalny. Zagrali w tych meczach lepiej od nas i zasłużenie wygrali.
Richard Lambourne „wygryzł” Cię na kilka miesięcy ze składu. Co czułeś wtedy?
- Było to tak dawno, że nie pamiętam już co czułem (śmiech)
Odszedłeś z Bydgoszczy. Jak potoczą się dalej Twoje losy? Masz jakieś konkretne propozycje? Gdzie zagrasz w następnym sezonie?
- Jeszcze nie wiem jak potoczą się moje losy, ale wierzę, że będzie dobrze.
Dobrze wspominasz czas w Bydgoszczy?
- Pewnie że dobrze. Były momenty lepsze i gorsze. Tu zadebiutowałem na parkietach PlusLigi i na pewno będę wracał do tych czasów z sentymentem.
Kadra B to szansa dostania się do reprezentacji Castellaniego. Jednak na pozycji libero w Polsce jest konkurencja: Gacek, Ignaczak, Zatorski.
- Samo powołanie było dla mnie dużym wyróżnieniem, bo przecież nie grałem trzy miesiące. Cieszę się, że dostałem tą szansę i postaram się ją wykorzystać, a przede wszystkim nauczyć jak najwięcej od tych najlepszych.
Londyn 2012, jak widzisz swoją szansę na udział w tej imprezie?
- To jeszcze mnóstwo czasu i nie wiem co może przynieś los.
Jak to się stało, że zacząłeś grać w siatkówkę?
- W czwartej klasie szkoły podstawowej organizowana była klasa sportowa o profilu siatkarskim. Zostałem przyjęty i państwo Barbara i Krzysztof Filipowicz na tyle zarazili mnie siatkówką, że dziś nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Swoją karierę od samego początku zaczynałeś na libero?
- Przez moja przygodę przewijało się kilka pozycji. Początkowo rozgrywający, później przyjmujący, a w związku z warunkami fizycznymi przestawiono mnie na libero i tak zostało.
Liga włoska, rosyjska, czy ostatnio bardzo popularna turecka to potęgi. Nie chciałbyś spróbować tam swoich sił?
- Chciałbym, ale wiem że ciężko znaleźć miejsce dla zagranicznego libero. Może kiedyś gdzieś wyjadę...
Kto jest Twoim siatkarskim autorytetem?
- Zawsze podziwiam grę Brazylijczyka, Sergio.
Kibice chcieliby wiedzieć jak najwięcej o Tobie. Zatem, jaki jest prywatnie Michał Dębiec? Co robisz w wolnym czasie, kiedy nie grasz i nie trenujesz?
- Jestem zwykłym, prostym chłopakiem. Nie wyróżniam się niczym szczególnym. Pasjonują mnie motocykle i marzy mi się żeby kiedyś kupić sobie takie „cacko”. Poza tym lubię spotkać się ze znajomymi i podróżować.
Zaczyna się sezon kadrowy. Celem numer jeden reprezentacji prowadzonej przez Daniela Castellaniego są Mistrzostwa Świata we Włoszech. Jak oceniasz szanse naszych siatkarzy w tej imprezie?
- Uważam, że szanse są duże, ale to tylko sport i wszyscy jadą tam po zwycięstwo. Polacy jada do Włoch, jako wicemistrzowie ostatniego czempionatu. Trener Castellani na pewno wie co zrobić żeby osiągnąć jak najlepszy wynik.
I na koniec, czego można Ci życzyć w najbliższym sezonie?
-Przede wszystkim zdrowia, a później jak najlepszego wyniku.
źródło: siatka.sport24.pl
Michał Dębiec: Trzeba patrzeć z optymizmem na przyszłość
Wywiad z byłym już libero bydgoskiej Delecty - Michałem Dębcem
2010-06-15:1790