Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Spokojniej, rozważniej i więcej zwycięstw!

Trener Jakub Bednaruk w przedsezonowym wywiadzie mówi o swoich wnioskach, planach i filozofii na nowy sezon.

Od zakończenia ostatniego sezonu minęło już dość sporo czasu. Jak z tej perspektywy, już z dystansem wyglądały te zeszłoroczne rozgrywki PlusLigi? Jakie emocje po kilku miesiącach są najbardziej zapamiętane?

Jakub Bednaruk: Hmm… niepewność. W zeszłym sezonie co chwilę wyskakiwało coś nowego, niespodziewanego i były takie sytuacje, które zdarzają się niezwykle rzadko. Tu skumulowały się w jednym sezonie. Było dużo takich zdarzeń, które zmieniały zakładane plany… I chyba też jednak trochę frustracji i poczucie niespełnienia. Z perspektywy tych kilku miesięcy może to był mój błąd, że dałem się ponieść wizji, że możemy dokonać nie wiadomo jakich rzeczy. Dla ludzi znających się na siatkówce od razu byliśmy plasowali wśród czterech zespołów grających o utrzymanie. To była dla mnie duża nauka i trzeba było przyjąć z pokorą to co się działo. Można było planować, mieć swoje przemyślenia, a pojawiały się okoliczności, które wszystko zmieniały. Pewnie też moja frustracja na te pojawiające się niespodziewane sytuacje wpływała na zawodników i zbyt emocjonalnie podchodziłem, chcąc udowodnić, że możemy dokonać więcej. Trzeba było pewnie zachować więcej spokoju i przyjąć fakty bez takiej napinki. Czasami po prostu tak się zdarza, że nie trafisz, że popełnisz błąd, że pojawiają się inne okoliczności i trzeba w tym zawodzie przyjmować rzeczywistość spokojniej.

 

Po tych przemyśleniach jakie są podstawowe wnioski do wdrożenia w tym nadchodzącym sezonie?

Jakub Bednaruk: Większy spokój i większy dystans. Trzeba chłodno kalkulować jakie ma się możliwości, co można zrobić i trochę luźniej podejść. Nigdy wcześniej nie zdarzały takie sytuacje, jakie miały miejsce w poprzednim sezonie. Nieprzespane noce z myślami co jeszcze można wykombinować. Dzisiaj myślę, że czasami trzeba zwyczajnie odpuścić. Poprzedni sezon to była wielka nauka dla mnie i ale też nauka dla całego klubu. Musimy pamiętać w jakiej klub jest sytuacji i wszystkim nam przyda się czasem kostka lodu położona na kark dla ostudzenia emocji. Powinniśmy pamiętać w jakim jesteśmy miejscu i trochę luźniej podchodzić. Pamiętajmy, że największym sukcesem Bydgoszczy było czwarte miejsce w PlusLidze i to za czasów Delecty, kiedy klub miał zupełnie inne możliwości. Dzisiaj klub jest w zupełnie innej sytuacji. Dużo też się zmienia i powinniśmy spokojnie podchodzić i mieć więcej frajdy. Sam tego doświadczyłem w poprzednim sezonie, że dużo tej frajdy i  radości, które w miałem w sobie zamieniły się później w stres. Oczywiście walczymy w każdym meczu o zwycięstwo, ale pamiętajmy jaki jest sport i mimo wszystko podchodźmy z większym dystansem.

 

Zaczynamy nowy sezon i zakończył się czas budowania trzonu drużyny. Jak z perspektywy wielu sezonów wygląda dziś proces budowania składu -  jest łatwiej czy trudniej zbudować zespół?

Jakub Bednaruk: Kiedy jest więcej zespołów, to jest trudniej. W naszej sytuacji też mieliśmy dodatkowe trudności, bo kiedy połowa zespołów miała skompletowane składy, to my jeszcze graliśmy w barażach. Przez to taki target, który sobie wcześniej ustaliłem już był zajęty. Rynek w zeszłym roku bardzo szybko ruszył i powiem szczerze, że transferowo ten rok był dla mnie najtrudniejszy, jak do tej pory. Skompletowanie składu było bardzo, bardzo trudne. Trzeba było często ugiąć kark i wielokrotnie z pokorą odbierać różne informacje i sytuacje, włącznie z nieodbieraniem telefonów od agentów. Powinniśmy pamiętać, że dla zawodników i dla agentów nie jesteśmy klubem pierwszego wyboru, a czasem nawet nie czwartego i piątego wyboru. Dla przykładu zawodnik z PlusLigi, na którego liczyłem i podaliśmy mu rękę wybrał pierwszoligową drużynę, co mnie osobiście zszokowało. Były różnorodne przeszkody, ale na szczęście udało się skompletować skład. Zakładam do września mieć piętnastu zawodników, później skład może zmniejszymy do czternastki.

 

Przechodząc do przyszłości i już zbudowanego składu - czy właściwą jest teza, że Chemik Bydgoszcz będzie grał w nowym sezonie bardziej ofensywną siatkówkę?

Jakub Bednaruk: W zeszłym roku już planowałem taką ofensywną siatkówkę. Kontrakty Batagima i Ananieva miały właśnie temu służyć. Oczywiście Metodi dał z siebie tyle ile mógł, natomiast nie udało nam się trafić z głównym ofensywnym Bataginem. Zawsze liczę na ofensywę. Każdy zespół chce zawsze grać ładnie i z satysfakcją dla kibica, a my po prostu w zeszłym sezonie musieliśmy te plany zweryfikować. Prawda jest taka, że obecnie na czterech przyjmujących mamy trzech ofensywnych zawodników. Ta nasza ofensywa powinna być mocna, ale to wszystko wyjdzie w praniu. Myśmy założyli w klubie i tego się trzymaliśmy, że chcemy zawodników z doświadczeniem gry w PlusLidze. Kontrakty Vinhedo, Kovačevića, Morozau i Lipińskiego to potwierdzają.

 

To pytanie musi pojawić się na starcie nowego sezonu – jaki jest sportowy plan minimum dla Chemika Bydgoszcz na PlusLigę w sezonie 2018/2019?

Jakub Bednaruk: Nie chciałbym grać w barażach. To jest bardzo frustrujące i dołujące odczucie dla sportowca. Chciałbym, abyśmy bezpiecznie pozostali w PlusLidze i dali kibicom trochę więcej zwycięstw. Pamiętamy przy tym, że zdecydowana większość zespołów naszej ligi się zbroi. Wszyscy dookoła się wzmacniają, a poziom PlusLigi wyrównuje się do góry. Teraz to wszystko będzie naprawdę ciekawe i ciężko będzie pourywać punkty. Wszyscy mówią, że jest osiem zespołów, które będą walczyć o pierwszą szóstkę i przegranie meczu przez te czołowe zespoły z Będzinem, Lubinem, nami czy Katowicami, to może być problem na końcu rundy zasadniczej. Przykładem może tu być Warszawa, której w samej końcówce poprzedniego sezonu się nie udało.

 

Ostatnie pytanie w tym przedsezonowym wywiadzie – jaki jest podstawowy cel na okres przygotowawczy?

Jakub Bednaruk: Jednym z moich wniosków z poprzedniego sezonu jest to, że chyba zbyt dużo trenowaliśmy… Chyba będę pierwszym trenerem, który powiedział, że zbyt dużo trenował (śmiech). Wydawało mi się, że jesteśmy w stanie skorygować wszystkie braki techniczne i taktyczne. Zakładaliśmy, że im więcej będziemy trenować tym łatwiej dogonimy inne drużyny. W tym roku chcę zawiesić poprzeczkę na właściwej wysokości. Co z tego, że zamieścimy poprzeczkę bardzo wysoko, a potencjał sportowy całej drużyny tej poprzeczki nigdy nie przeskoczy. Musimy znaleźć nasz sufit. Ostatnio przeczytałem takie mądre zdanie trenera Wengera z Arsenalu – "Nie wiem jak ocenić jaki zespół, czy jaki trener jest dobry. Team nie jest dobry wtedy, gdy zdobywa jakieś miejsce. Zespół jest dobry wówczas, kiedy maksymalnie został wykorzystany potencjał każdego zawodnika z osobna, a co za tym idzie potencjał całego zespołu". I ta filozofia też dotyczy długości treningu, jeden z zawodników jest w stanie trenować na bardzo dobrym poziomie przez trzy godziny, a inny przez godzinę i dwadzieścia minut. Plany na okres przygotowawczy sprowadzają się do wniosków z początku naszego wywiadu – musimy trenować spokojniej i bardziej racjonalnie.

2018-08-02:2269 Napisane przez: Tomasz Konieczyński

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem