The Game feat. Chris Brown, Tyga, Wiz Khalifa & Lil Wayne
Witajcie.
Przystępuję od razu do pisania, co tam się po kolei działo, bo dużo czasu minęło, ale mam nadzieję, że niczego nie ominę w trakcie:) Ostatni swój wpis wstawiłem przed meczem z Radomiem. O tamtym meczu można powiedzieć tak naprawdę w skrócie, że po raz kolejny walczyliśmy ze swoimi słabościami. Mimo iż wydawało się, że w pierwszym secie kontrowaliśmy bezwzględnie przebieg spotkania, to w kolejnych setach nie potrafiliśmy utrzymać swojego poziomu gry, a drużyna przeciwna z minuty na minutę zaczęła się rozkręcać. Przegraliśmy po raz kolejny 1:3. Jest to nasza kolejna porażka w meczu, gdzie wydawałoby się powinniśmy zdobyć jakieś punkty. Nie jest lekko, ale nie możemy załamać rąk i poddać się, przecież tak naprawdę na początku sezonu!
Pewnego dnia, gdy mieliśmy trening na Chemiku, ze strony internetowej chłopaki dowiedzieli się, że z drużyny Politechniki Warszawskiej odchodzi Paweł Woicki, ponieważ miał w swoim kontrakcie zapis, że jeżeli trafi mu się propozycja z innego klubu będzie mógł odejść bez żadnych konsekwencji. I tu nagle bum! Czekając na sali na rozpoczęcie zajęć na salę wchodzi nowy-stary rozgrywający Bydgoszczy. Paweł we własnej osobie. I oczywiście wtedy stało się jasne, że to właśnie do naszej drużyny trafił do końca tego sezonu i będzie odpowiedzialny za poprowadzenie naszej gry na boisku. O pierwszym treningu, jaki z nim odbyliśmy, można powiedzieć, że zderzyliśmy się z kompletnie innym stylem gry. Jednak mija czas i z treningu na trening uczymy się tego stylu, który prezentuje „Mały”.
Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, aby „zgrywać” się z nowym rozgrywającym, jednak dni uciekały i wielkimi krokami zbliżał się wyjazd do daaaleko położonego Rzeszowa. Wyjechaliśmy w czwartek po wieczornym treningu. Z reguły jak mamy dalszy wyjazd trener stara się zrobić tak, abyśmy wyjeżdżali w nocy, ponieważ nie dość, że jest mały ruch na drodze, to na dodatek można spokojnie położyć się spać, bo skoro na zewnątrz ciemno, to w autobusie tak samo ;) Wyobrażacie sobie, jaki to jest ból leżeć tyle godzin na krzesełkach w autobusie? Masakra. Jednak z racji tego, że podłoga była wolna – zawsze przygotowany w matę, kocyk, poduszkę i kołdrę zrobiłem sobie łożę i położyłem się spać :P było trochę twardo, ale lepiej niż na krzesełkach. Jeżeli ktoś będzie kiedyś miał możliwość – polecam, tylko pamiętajcie, że na podłodze jest najzimniej! Wracając do wpisu, (bo lekko popłynąłem :D) w Rzeszowie, dzięki naszym zacnym kierowcom znaleźliśmy się idealnie na śniadanie, mniej więcej po 6 rano.
(od lewej: WSZ i Romek)
Po zjedzeniu śniadania mimo wszystko, że jechaliśmy całą noc i można było się położyć, to jednak nie jest to samo, co wygodne łóżeczko w hotelu. Trener dał nam czas na odespanie tych godzin i o godz. 12.45 mieliśmy spotkać się na obiedzie. Jest to śmieszny widok, kiedy wszyscy zmiażdżeni po takiej podróży przychodzą na obiad, prosto z łóżka :D kiedyś postaram się wam przedstawić fotografię z tego pięknego zjawiska ;) Wieczorem w miarę wypoczęci udaliśmy się na trening do Rzeszowskiej hali.
Czekał nas naprawdę trudny mecz z Mistrzem Polski. I rzeczywiście tak było. Znów poratowała nas 10 minutowa przerwa po 2 secie. Zdołaliśmy wygrać 3 seta i to bardzo znacząco, narzucając swój styl gry. Niestety było to za mało. Przegrywamy 1:3 i w tak daleką drogę udajemy się bez żadnego punktu i w nienajlepszych nastrojach.
W ciągu przygotowań do kolejnego meczu z Kędzierzynem-Koźle nagle na naszej oficjalnej stronie pojawia się informacja, że Carson Martin Clark został zawodnikiem Transferu Bydgoszcz. Nasz nowy nabytek przyleciał w środę 30min przed treningiem, zobaczył Łuczniczkę i poszedł odpoczywać, aby na drugi dzień przyjść na trening i w piątek zagrać mecz. Trzeba powiedzieć sobie otwarcie mimo tego, że aktualnie jesteśmy ostatnią drużyną tabeli, nie byliśmy tłem dla aktualnego Wicemistrza Polski. Walczyliśmy jak równy z równym i widać było, że nasza gra się kleiła i mam nadzieje, że cieszyła Wasze oko. Zdobyliśmy jeden punkt i mimo, że cały czas jesteśmy ostatnią drużyną w tabeli, to już nie jest zero. Więc trzeba się cieszyć z tego, co się ma i małymi kroczkami do przodu ku mecie przemyślanej. Clark musiał opuścić naszą drużynę ze względu na Puchar Wielkich Mistrzów w Japonii. Wyleciał już w niedzielę i powróci do nas dopiero na mecz ze Skrą Bełchatów.
Tradycyjnie po meczu dostaliśmy wolne, aby zregenerować siły. Spotkaliśmy się w poniedziałek i zaczęliśmy cotygodniowe szlifowanie tych rzeczy, które nie są w pełni dopracowane. Zbliżał się mecz z drużyną, która w tym sezonie prezentuje się naprawdę dobrze i wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Wyruszyliśmy do Jastrząbków w czwartek. Po zakończonym treningu mieliśmy jeszcze czas, aby wrócić do domów i spakować się spokojnie na wyjazd. Wyruszyliśmy o 23.30 spod Łuczniczki, aby nad ranem wylądować w hotelu Dąbrówka, w którym zawsze zamieszkiwaliśmy przed meczami z JSW.
(Boniu prezentuje Wam nasze nowe kurtki zimowe na ten sezon)
W komentarzu przeczytałem pytanie odnośnie naszej suplementacji przed treningiem. Więc pokazuję Wam zdjęcie, co po takiej podróży (i nie tylko) trafia do naszego brzucha. Nasz Alchemik rozrabia wywar :D, który zawsze powoduje szybsze dojście do siebie po takiej podróży :)
Wydawało się, że po ostatnim meczu, gdy już układaliśmy swoją grę powoli, tak jak domek z kart, to po tym spotkaniu wszystko ponownie się rozsypało. Przystąpiliśmy z dużą nadzieją i wolą walki, jednak ponownie nasze problemy ze skończeniem pierwszej akcji były zbyt duże jak na ten dzień i na tak dobrze grające Jastrzębie. Po raz kolejny musieliśmy udać się do domu w dołujących humorach.
Wiecie, chciałbym w końcu napisać o naszej wygranej i pierwszych punktach. Nie jestem długo na tym stanowisku, (pisania dla Was), ale na pewno niebywałą przyjemność sprawi mi napisanie w końcu o naszym zwycięstwie na moim blogu. Zbliża się kolejny mecz. Rzucimy wszystkie nasze siły do walki, żeby wyszarpać to zwycięstwo za te upragnione 3 pkt. I mam nadzieje, że nam się to uda! Jednak bez waszej pomocy nie damy rady! Jest to naprawdę bardzo ważny mecz dla nas, więc apeluję do Was abyśmy razem połączyli siły i dopisali 3 pkt. dla naszej drużyny w tabeli!
Na koniec dla osłody pokazuje Wam już ostatnie projekty Kipkowych Wieści:
Męskie:
Damskie:
Dziecięce:
'
I odpowiedzi na Wasze pytania:
- Marta: a nie dałoby się wersji dziecięcych i dla tych starszych zrobić? :)
Raczej nie, ponieważ są to koszulki zrobione specjalnie dla dzieci ;)
- Alex: Marcin opisz jak pracowało Ci się z wszystkimi twoimi trenerami. Z tymi z Bełchatowa z rozgrywek młodzieżowych i oczywiście z p. Makowskim i Kardasem ;)
Ze wszystkimi trenerami pracowało mi się bardzo dobrze. Każdy trener to inna filozofia i inne podejście. Musiałbym się mocno rozpisywać na ten temat. Jednak wydaje mi się, że jedno słowo pasuje – pozytywnie.
- Klan ;) - Jak zdobyć płytę Portusclan ? :D jeśli można prosić o przekazanie pytania dla Yasser’a :P
Niedługo powinna się pojawić na stronie zakładka odnośnie płyty Yasser’a gdzie będzie można ściągnąć piosenki z jego płyty.
Do zobaczyska!
Kipek.