DJ Fresh feat. RaVaughn - The Feeling
Siemanko!
Na początku informacja odnośnie kalendarza – jeśli wszystko pójdzie dobrze, to kalendarz będzie podobny do tego, co ukazałem we wcześniejszym wpisie. To tylko i wyłącznie dzięki Waszej pomocy, bo lepiej mieć w domu na ścianie coś, co się podoba. Co nie? ;)
A teraz do rzeczy:
Ostatnie tygodnie naszego treningu wyglądały mnie więcej tak samo, patrząc oczywiście na nasz harmonogram zajęć. Zawsze, gdy kończymy pewien czas zmagań dostajemy plan, którym posługujemy się przez kolejny okres (przeważnie są to 2 tygodnie). Wszystkie dni mamy rozpisane i godziny również. Ostatnie dni pracowaliśmy wg planu – godz. 10:00 - trening poranny (jednego dnia na sali, a kolejnego na siłowni), następnie jechaliśmy na obiad w Restauracji Kuchnia, czas wolny do godziny 17:30, ponieważ o tej zaczynaliśmy kolejne zajęcia. Zdarzyło się tak, że musieliśmy być wcześniej z racji badań. Przeszliśmy najpierw badanie krwi, które odbywa się co roku i jest bardziej w celach informacyjnych – dodam od razu, że wszyscy są zdrowi i nikomu nic nie dolega ;) oraz rutynowe badanie podobne do tego, jak idziecie do swojego lekarza rodzinnego: osłuchanie płuc i sprawdzenie ciśnienia (na pewno to znacie :D). Takie badanie jest nam potrzebne do książeczki zdrowia. Każdy zawodnik posiada takową książeczkę i bez ważnych badań nie może wystartować w sezonie ligowym czy jakimkolwiek turnieju towarzyskim, jednak są one ważne tylko pół roku, więc będziemy musieli je jeszcze powtórzyć.
Wyruszyliśmy z Bydgoszczy do miejsca docelowego, jakim jest Cetniewo. Spędzimy w tym ośrodku (nieźle brzmi :D) 10 dni, więc trochę odpoczniemy od naszego cudownego obiektu, jakim jest Łuczniczka. Jeszcze spędzimy w nim sporo czasu, więc mała przerwa się przyda ;)
Piszę do Was już znad morza.. Słuchając piosenki, która leci dla Was w tle. Good feeling być jeszcze w trakcie przygotowań w miejscu, gdzie można powdychać Jodu :D Zostawiam Wam trochę zdjęć, które zrobiłem przed naszym wyjazdem i po przyjeździe. Musicie przyznać, że tego sprzętu trochę mamy, oprócz samych toreb spakowaliśmy chyba pół Łuczniczki :D Spójrzcie na fotografie. Wszyscy pracują, kombinują, aby wszystko, co zaplanowaliśmy wziąć i odpowiednio zapakować, a Yasser jak zobaczył, że robię zdjęcia porzucił potrzebujących i pozował, chłopaki – Bartek i Miłosz ukazują na zdjęciach nasze piękne, białe polówki, a Boniu bawiąc się paleciakiem, aby przetransportować wodę do autokaru usłyszał od pracownika hali Łuczniczka – „dobrze, że grasz w siatkówkę, bo tutaj to byś sobie nie poradził” :D
Pozostaje mi odpowiedzieć na Wasze pytania:
Natou – tak byłem fanem tego anime w dzieciństwie i cały czas jestem (oglądałem),
Ola – jeżeli chodzi o oglądanie naszego treningu z trybun nie ma żadnego problemu, drzwi od Łuczniczki są zawsze otwarte,
Miranda – szczerze to nie mam pojęcia, w czym te zdjęcia zostały zrobione, ale dla mnie najważniejszy jest efekt, jeżeli jest taki, jaki był zamierzony to jak najbardziej na +,
Aga – jeżeli chodzi o prowadzenie bloga po Andrzeju Wronie, to tak jak pisałem w pierwszym wpisie, tamto to było coś nowego, jednak teraz jest nowa era i jak mi pomożecie na pewno będzie mi łatwiej,
Blabber – za młodu leciały w tym samym czasie 2 bajki: Pokemony i Dragon Ball, akurat mi spodobało się DB i oczywiście z niecierpliwością czekałem na każdy nowy odcinek, stąd też pomysł na użycie tego motywu na koszulkach.
Madzik – jeżeli chodzi o zwracanie się do mnie to wystarczy Kipek, natomiast transfery to w skrócie wygląda tak, że klub płaci drugiemu klubowi przy transferze wychowanka.
Pozdro!
Kipek.