Chris Brown feat. Aaliyah - They don't know
Siema!
Co tam słychać u Was? Bo u nas małymi kroczkami do przodu :)
Wiecie, ostatnio być może za bardzo się nie rozpisałem, ale tak to już jest, jak robi się coś w biegu. Teraz mam trochę więcej czasu i wydaje mi się, ze wplotę w mój wpis coś tam ciekawego :)
Zacznę trochę od naszej gry i sytuacji w drużynie. Wiecie, cieszy nas to, że idziemy naprawdę w dobrym kierunku. Zostało nam naprawdę mało czasu, aby zakwalifikować się do play-offów, ale jak będziemy grać na takim poziomie jak chociażby w pierwszym secie w meczu ze Skrą Bełchatów, to jestem spokojny o to, że znajdziemy się w najlepszej ósemce zespołów z PlusLigi. Wcześniej pisałem do Was, gdy byliśmy w ciągłej podróży. Ostatni tydzień również mieliśmy cały poza domem. Odwiedziliśmy w środę Bielsko, a następnie w sobotę graliśmy w Bełchatowie. Trochę dziwnie się to wszystko poukładało. Mam wrażenie, że wszystkie mecze, które gramy w drugiej rundzie są poza naszą Łuczniczką :) tak rzadko się tam pojawiamy :P no ale tak to już jest. W pierwszej rundzie graliśmy u siebie, więc rewanże trzeba rozegrać na terenie rywala. Mecz w Bielsku graliśmy cały czas równo, przez wszystkie trzy sety. Wystrzegaliśmy się prostych błędów i wygraliśmy pewnie to spotkanie. I oczywiście jak obiecałem, że będę bardziej skrupulatny, więc poniżej przedstawiam Wam galerię z wyjazdu :)
Po meczu w Bielsku zostaliśmy w hotelu Beskidy, który jest na końcu całego miasta i wokół nic nie ma :P aby kolejnego dnia potrenować i w piątek wyruszyć do Bełchatowa. Spotkanie z PGE otworzyliśmy bardzo dobrze. Uważam, że świetnie trzymaliśmy się przez cały set i gdyby nie sytuacja kontrowersyjna sędziów wydaje się, że wynik w pierwszym secie mógłby się przechylić na naszą korzyść. Jednak stało się tak, a nie inaczej i nie będziemy gdybać. W kolejnych setach jednak nie potrafiliśmy utrzymać takiego poziomu. Wydawało się, że zrobiliśmy krok w tył, a w trzecim secie kolejny. Pytanie Trenera, które zadał nam po meczu i można powiedzieć nawet, że rzucił wyzwanie: Jak możemy utrzymać taki poziom gry, jak w pierwszym secie z Bełchatowem przez pięć setów? Wydaje się, że odpowiedź jest prosta. Trzeba na każdym treningu utrzymywać taki poziom, a potem przełożyć to tylko na naszą grę. Odpowiedź prosta, jednak zawsze łatwo jest mówić, a mimo wszystko trudniej jest wykonać.
Teraz jednak trochę kreatywności naszego trenera. Podczas każdej odprawy video, dzień przed meczem, coach próbuje wtrącić w nasze kartki, gdzie mamy porozpisywanych zawodników, inne zdjęcia - czasami o motywacji i o tym, co jest ważne i ważniejsze w naszym życiu. Ostatnio dodał coś takiego:
(nasz drugi trener w barwach reprezentacji Polski oraz zaznaczony na zdjęciu Vital w swojej drużynie Noliko)
Wywołało to sporo uśmiechu na naszych twarzach :) ale właśnie o to chodziło. Nie ma być sztywno, lecz luźno i w skupieniu.
Jeszcze wracając do ostatniego tygodnia. W czwartek (dzień po meczu z Bielskiem), który był wolnym dniem, do południa trener złożył nam propozycję. Chciał abyśmy pojechali do Oświęcimia i zobaczyli tamtejszy i jakże "słynny" obóz koncentracyjny, ponieważ po wizycie na pewno staniemy się lepszymi ludźmi (a przy okazji siatkarzami) i docenimy to, co w życiu mamy. Większość z Nas zdecydowała się, aby odwiedzić przeszłość Narodu. Będąc tam, chodząc po całym tym miejscu i czytając w każdym z "block'ów" to, co się stało, wywołuje to w człowieku ogromną falę przeżyć. Nie potrafię sobie wyobrazić, jaką mękę przeżyli tam Ci wszyscy ludzie, a wchodząc do miejsca, gdzie gazowali, a obok w pomieszczeniu palili ciała wszystkich ludzi, mówiąc im, aby nie wywołać paniki, że idą pod prysznic obmyć się przed badaniem, przyprawia mnie do dzisiaj o dreszcze. Nie byłem w stanie być tam przez jedną minutę. Wszedłem razem z Boniem i od razu stamtąd wyszliśmy. Coś strasznego, naprawdę. Być może trochę smutno piszę, ale taka jest historia. Poniżej przedstawiam Wam galerię z naszych odwiedzin.
Jeżeli będziecie mieli okazję odwiedzić to miejsce, to nie zastanawiajcie się, tylko bądźcie jak najbardziej na tak.
Teraz przed Nami ciężki mecz z Warszawą i potem kolejne, gdzie musimy złapać punkty, aby zagrać w fazie play-off. I tak jak trener powiedział, że jeżeli mamy nazwać któryś mecz naszym finałem, to na pewno w pierwszej kolejności będzie to Warszawa. Życzę Wam radości z oglądania dobrej siatkówki i oczywiście do zobaczenia w Łuczniczce, z Wami na pewno damy rade! :)
Pozdro.
Kipek