Przy nadspodziewanie żywiołowym dopingu warszawskich kibiców, podopieczni Radosława Panasa zaczęli od mocnego akcentu, zwyciężając w pierwszym secie różnicą aż ośmiu punktów. Bydgoszczanie nie radzili sobie z przyjęciem; grali schematycznie, bardzo przewidywalnie, a więc nieefektywnie próbowali wyprowadzać ataki; fatalnie spisywali się również w kontrze. Drugi set to ciąg dalszy bezdyskusyjnej przewagi gospodarzy w ataku, deklasujących ponadto naszą drużynę na zagrywce. Kolejna odsłona przyniosła zdecydowaną poprawę gry Delecty w ofensywie. Trzecia partia była wyrównana do ostatnich chwil, w których zawodnicy Waldemara Wspaniałego wykazali więcej opanowania. Lepszą jakość w bydgoskie szeregi wprowadziła trójka: Pieczonka, Konarski i Wieczorek. Zwłaszcza Dawid pokazał determinację, skuteczność w ataku. Gdyby nie kilka zepsutych zagrywek Sopki, goście spokojnie kontrolowaliby końcowe minuty seta. Od połowy ostatniej odsłony meczu trwała bardzo zacięta, nerwowa walka. Bydgoszczanie poczuli się pewniej, mając w zasięgu ręki tiebreaka. Niesieni fantastycznym dopingiem gospodarze nie zmarnowali jednak szansy na komplet punktów i oddalenie się od strefy spadkowej. Minimalne zwycięstwo w czwartej partii zapewnili sobie, udanie blokując Konarskiego i po skutecznym wykończeniu kontry przez Rybaka.
Neckermann AZS Politechnika Warszawska - Delecta Bydgoszcz 3: 1 (25:17, 25:20, 22:25, 25:23)
Delecta: Gruszka, Jurkiewicz, Woicki, Cerven, Szymański, Sopko, Lambourne (l) oraz Pieczonka, Konarski, Serafin, Kokociński i Wieczorek
Neckermann: Buszek, Kłos, Rybak, Kapelus, Szulik, Neroj, Milczarek (l) oraz Maciejewicz i Radomski
MVP: Serhiy Kapelus