Spotkanie atakiem ze środka otworzył Jan Nowakowski (1:0), jednak chwilę później to gospodarze objęli prowadzenie, bowiem popełniliśmy błąd dotknięcia górnej taśmy (1:2). Gdy zagrywką punktował Bociek rywale mieli dwa „oczka” przewagi. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili już 8:5. Lepszy powrót na boisko zaliczyli jednak nasi siatkarze, którzy szybko odrobili straty. Po błędzie w zagrywce Pilarza i dwóch skutecznych atakach Carsona Clarka był remis – 8:8. Nie udało się jednak objąć prowadzenia, a z kolei przewagę zdołali odbudować rywale. Po pewnym kontrataku Boćka i asie serwisowym Możdżonka o czas poprosił trener Vital Heynen. Przegrywaliśmy 9:12. Choć po nim zdołaliśmy częściowo zniwelować straty, gospodarze ponownie odskoczyli. Jeszcze przed przerwą techniczną, o drugi czas poprosił nasz szkoleniowiec, bowiem traciliśmy już cztery „oczka” - 11:15. Niewiele on pomógł. Dwie akcje później drużyny ponownie zameldowały się u trenerów. ZAKSA wygrywała 16:12. Po wznowieniu gry, głównie za sprawą Clarka, udało się szybko doprowadzić do remisu – 16:16. O czas zmuszony był prosić trener Sebastian Świderski. Wyrównaną walką nie cieszyliśmy się zbyt długo. Miejscowi szybko odzyskali przewagę, wykorzystując również błędy własne po naszej stronie. Po ataku Kooya w kontrze było już 21:17. Nasi siatkarze starali się jeszcze walczyć. Na boisku pojawili się: Maikel Salas Moreno i Bartosz Janeczek, jednak niewiele byliśmy w stanie zmienić. Wprawdzie gdy blok rywali obił Garrett Muagututia, trener gospodarzy poprosił jeszcze o czas (23:21), a ten podziałał na jego podopiecznych. Dwie ostatnie akcje należały do Kooya, który dał swojej drużynie zwycięstwo 25:21.
Seta lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy za sprawą bardzo dobrej postawy Boćka szybko zbudowali swoją przewagę – 4:1. Nasi siatkarze nie zamierzali jednak odpuszczać i zaczęli sukcesywnie niwelować straty. Do remisu doprowadził Marcin Wika, który chwilę wcześniej zmienił Marcina Walińskiego (6:6). Na przerwie technicznej prowadziliśmy z kolei 8:7, bowiem błąd w przyjęciu popełnił Kooy. Po powrocie na parkiet bydgoszczanie odskoczyli, korzystając z dwóch pomyłek w ataku gospodarzy (10:7). Przewagę tę udawało im się utrzymywać. Na środku skuteczny był Nowakowski, a gdy kontrę wykorzystał Muagututia, o przerwę poprosił trener ZAKSY – 13:9. Po nim pewnie atakował Wojciech Jurkiewicz i dopiero błąd w zagrywce Nowakowskiego przerwał serię naszej drużyny (14:10). Nie wybiło to nas jednak z rytmu. Z bezpieczną przewagę zbiegliśmy na drugi czas techniczny, po skutecznym ataku ze środka Jurkiewicza (16:12). Po wznowieniu gry jeszcze podwyższyliśmy swoją przewagę. Świetnie kiwał Paweł Woicki, a udanie zbijał Clark (19:13). Nie zamierzaliśmy oddać już tego seta. Graliśmy pewnie i co najważniejsze skutecznie. Dopiero po błędzie w zagrywce Nowakowskiego o przerwę poprosił trener Vital Heynen, choć wciąż mieliśmy wysokie prowadzenie – 22:17. Do końca partii rywale nie zdołali już zdobyć ani jednego punktu. Piłkę setową dał nam blok Jurkiewicza na Wiśniewskim, a odsłonę wynikiem 25:17 zakończył Muagututia.
Źle rozpoczęliśmy trzeciego seta. Po błędzie podwójnego odbicia Woickiego gospodarze prowadzili 2:0. Akcję później o czas poprosił trener Transferu, bowiem Clark nie przebił się przez blok. Po powrocie na parkiet na ręce rywali „nadziali się” jeszcze Nowakowski i Muagututia. Dopiero błąd Ferensa w zagrywce pozwolił nam wyjść z niewygodnego ustawienia – 1:5. Do przerwy technicznej niewiele zdołaliśmy zdziałać. Po udanej kiwce Wiśniewskiego obie drużyny zameldowały się u trenerów przy prowadzeniu ZAKSY – 8:3. Po wznowieniu gry nie było lepiej. Gospodarze wyraźnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, natomiast nasz zespół zupełnie nie przypominał tego, który oglądaliśmy w drugim secie. Trener Vital Heynen sytuację starał ratować się zmianami, jednak wciąż mieliśmy ogromne problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Pojedyncze udane akcje Wiki nie mogły wiele zmienić. Na drugiej przerwie technicznej przegrywaliśmy 8:16. Po powrocie na parkiet bydgoszczanie zaczęli powoli łapać rytm. Blokiem na Boćku popisała się para Wika/Wieczorek, a asa serwisowego dołożył Bartosz Janeczek. Gdy akcję później ponownie bloku nie przebił atakujący rywali, o przerwę poprosił trener Sebastian Świderski – 17:12. Po niej gospodarze ponownie podwyższyli swoje prowadzenie, sprawiając tym samym, iż ich wygrana w tej partii była niemal przesądzona (20:13). Piłkę setową dał kędzierzynianom blok na Janeczku, a odsłonę zakończył skutecznym atakiem Witczak – 25:16.
Od prowadzenia 2:0 po ataku Boćka rozpoczęli tego seta gospodarze. Chwilę później mieliśmy już jednak remis. Pewnie uderzał Wika, a asa dołożył Clark – 3:3. Od tego momentu byliśmy świadkami walki punkt za punkt. Z minimalną zaliczką na przerwę techniczną zbiegli kędzierzynianie, po skutecznym ataku Kooya – 8:7. Po powrocie na parkiet udało nam się wyjść na prowadzenie. Ciężar gry w ataku wziął na siebie Clark, a to przyniosło rezultat. Odskoczyliśmy przeciwnikom (12:10). Akcję później błąd popełnił Kooy, zatem o czas poprosił trener Sebastian Świderski. Jego zespół przegrywał 10:13. Przerwa niewiele zmieniła. Nasi siatkarze wyraźnie złapali swój rytm. Po asie serwisowym Maikela Salasa zbiegli na drugi czas techniczny z prowadzeniem 16:11. Choć po wznowieniu gry jeszcze zdołaliśmy podwyższyć przewagę, gospodarze zaczęli naciskać. W krótkim czasie odrobili straty, wykorzystując nasze błędy i problemy w ataku. Przy stanie 18:18 o przerwę poprosił Vital Heynen. Ponownie gra zaczęła toczyć się punkt za punkt. Jako pierwsi na dwa „oczka” odskoczyli bydgoszczanie i zrobili to w decydującym momencie. Po ataku z przechodzącej piłki Woickiego, przerwę w grze zarządził trener Sebastian Świderski – 23:21. Piłkę na wagę seta dał nam Clark, popisując się asem serwisowym (24:21). Partię wynikiem 25:22 dla Transferu zakończył Kooy, zagrywając w siatkę.
Świetnie otworzyliśmy tie-breaka. Po bloku Wiki na Ruciaku i ataku Clarka prowadziliśmy 2:0. Chwilę później nasza przewaga wzrosła do trzech „oczek”, a gdy w antenkę uderzał Witczak o czas poprosił trener Sebastian Świderski. Gospodarze przegrywali 2:6. Przerwa niewiele zmieniła. Nasi siatkarze wyraźnie złapali swój rytm. Skuteczny był Wika, po którego ataku drużyny zamieniły się stronami przy stanie 8:3. Kędzierzynianie zupełnie nie mogli znaleźć sposobu, by przełamać nasz zespół. Z bezpieczną przewagą spokojnie kroczyliśmy po wygraną (11:5). Piłkę na wagę wygranej w meczu dał nam Clark, obijając blok rywali – 14:7, a spotkanie zakończył świetnym zbiciem ze środka Jurkiewicz – 15:7!
MVP: Carson Clark
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Transfer Bydgoszcz 2:3
(25:21, 17:25, 25:16, 22:25, 7:15)
Składy:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Pilarz, Bociek, Gladyr, Możdżonek, Kooy, Ruciak, Gacek (libero) oraz Witczak, Schneider, Ferens,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Clark, Jurkiewicz, Nowakowski, Waliński, Muagututia, Bonisławski (libero) oraz Salas, Janeczek, Wika, Wieczorek.