Po niezbyt udanym początku sezonu, Paweł wraca do wysokiej dyspozycji. Oprócz formy sportowej, Abramow, jako lider drużyny, potrafi także mobilizować swój zespół do walki nawet w najtrudniejszych momentach. Zawodnik zdaje sobie jednak sprawę z pracy, jaka czeka "górników", aby co najmniej powtórzyć ubiegłoroczny sukces, jakim był brązowy medal mistrzostw Polski. - Najdotkliwsze braki mamy w przyjęciu i zagrywce. Z jednej strony sami nie serwujemy na tyle skutecznie, żeby zdobywać punkty bezpośrednio, z drugiej, mamy spore problemy z przyjmowaniem zagrywki szybującej - przyznaje siatkarz w rozmowie z Iloną Kobus (plusliga.pl). W inauguracyjnym spotkaniu Ligi Mistrzów, jastrzębianie na własnym parkiecie ulegli przed kilkoma dniami ateńskiemu Panathinaikosowi. W ostatnią sobotę musieli mocno się "napocić", aby wygrać po tiebreaku z AZS-em UWM Olsztyn. 9 grudnia podopiecznych Roberto Santilliego czeka ciężki bój we włoskiej Piacenzy w ramach 2. kolejki Champions League. - Mamy naprawdę solidnych zawodników, którzy świetnie prezentują się indywidualnie, ale nie gramy dobrze jako zespół. Być może potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by odnaleźć własny styl. Jeżeli zaczniemy grać jak prawdziwa drużyna, będziemy w stanie wygrać z każdym rywalem. Jeśli nie, możemy mieć problemy - dodaje Abramow. Kibice ze Śląska mają nadzieję, że Rosjanin poprowadzi klubowych kolegów do sukcesu we Włoszech. Podczas ostatniego starcia Plus Ligi odebrał statuetkę MVP oraz zdobył aż 26 punktów w meczu z ekipą Mariusza Sordyla. My z kolei liczymy, że w sobotę zawodnicy Delecty nie pozwolą rozwinąć skrzydeł wielokrotnemu reprezentantowi "Sbornej".
Abramow wychodzi z kryzysu
Jednym z przedsezonowych hitów transferowych Plus Ligi, było pozyskanie przez Jastrzębski Węgiel Pawła Abramowa. Rosyjski przyjmujący naszych najbliższych rywali, w ostatnim sezonie wywalczył z Iskrą Odincowo wicemistrzostwo niezwykle silnej Superligi. Szereg sukcesów odniósł również jako reprezentant Rosji.
2009-12-08:1637