BBTS Bielsko-Biała pokonał BKS Visłę Bydgoszcz 3:2 (27:25, 21:25, 26:28, 25:16, 15:6) w drugim półfinałowym meczu TAURON 1. Ligi Mężczyzn. W rywalizacji do dwóch zwycięstw bielszczanie zwyciężyli 2:0. MVP został wybrany Oleg Krikun. Podopieczni Harry'ego Brokkinga zagrają w finale pierwszligowych rozgrywek i powalczą o awans do PlusLigi z LUK Politechniką Lublin. Bydgoszczanie natomiast zagrają w małym finale z eWinner Gwardią Wrocław o brązowy krążek.
W czwartek BKS Visła i BBTS rozegrały drugie półfinałowe starcie, ale tym razem spotkały się w Bielsku-Białej. Przypomnijmy, że na tym etapie rozgrywek rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Bydgoszczanie, aby zachować szanse na awans do finału musieli wygrać najbliższe starcie. Wtedy zespoły za kilka dni ponownie spotkają się w Bydgoszczy.
- Na pewno musi pozytywnie "zadziałać głowa". Należy podejść do kolejnego spotkania z dobrym nastawieniem. Wiemy, że możemy grać dobrze. Nie tylko u siebie, ale też na terenie rywala. Jesteśmy w półfinale i będziemy walczyć do końca - powiedział Marcin Ogonowski, trener BKS Visły.
Gospodarze za cel postawili sobie zamknięcie tego etapu rywalizacji już w czwartek. - Nasz cel to zakończyć tę rywalizację u siebie. Nie chcemy wracać do Bydgoszczy. Skupiamy się na najbliższym meczu w stu procentach - dodał Tomasz Piotrowski, przyjmujący BBTS-u.
Pierwsza partia spotkania rozpoczęła się od błędu na zagrywce Patryka Łaby 0:1. Chwilę później pierwszy punkt dla gości zdobył Evgenii Karpiński 1:1. Kilka akcji drużyny grały równo 3:3. Następnie BBTS objął prowadzenie 5:3, dzięki dobrym zagrywkom Wojciecha Sieka 5:3. Wystarczył moment i bydgoszczanie odpowiedzieli równo mocnym serwisem, m.in Łaba 8:8 i 11:8. Gospodarze szybko odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie 13:11, dzięki serii zagrywek Jarosława Macionczyka. Przyjezdni nie składali broni. W połowie seta zniwelowali stratę do jednego oczka 15:16. Do końca toczyła się bardzo zacięta walka o każdy punkt. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali bielszczanie 27:25. Najpierw skutecznym blokiem popisał się Macionczyk, który zatrzymał atak Łaby, a następnie punktowy atak na swoim koncie zapisał Oleg Krikun.
Drugi set lepiej zaczął się dla gości 2:0. Dobrą zagrywką popisał się Mateusz Kowalski. Zawodnicy BBTS-u szybko doprowadzili do remisu 2:2. Do stanu 10:10 drużyny grały równo. Następnie przyjezdni zaczęli mieć problemy z przyjęciem serwisów Krikuna 10:12. Zespół z Bydgoszczy jednak po chwili wyrównał wynik 15:15, a nawet wyszedł na prowadzenie 17:15. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał Łaba. Tym razem zawodnicy znad Brdy nie dali sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Ostatni punkt ze środka dla swojego zespołu zdobył Kowalski 25:21.
Gospodarzy podrażniła porażka w końcówce drugiej części spotkania. Kolejną zaczęli od prowadzenie 3:1. W dużej mierze była to zasługa mocnej zagrywki Michała Makowskiego. Podopieczni Marcina Ogonowskiego nie mieli zamiaru składać broni. Z akcji na akcję coraz skuteczniejszy był Jan Galabov oraz Karpiński 10:10. Do stanu 20:20 obie ekipy grały bardzo równo, wystrzegając się prostych błędów. Następnie dwa oczka przewagi wypracowali bielszczanie 24:22. BBTS miał w górze piłki setowe, ale ich nie wykorzystał. Dobra obrona w polu i skuteczne kontrataki pozwoliły im wyrównać wynik 24:24, a następnie przechylili szalę na swoją stronę 28:26. Njapierw punktowy atak na swoim koncie zapisał Karpiński, a chwilę poźniej na lewym skrzydle pomylił się Piotrowski.
Podopieczni Harry'ego Brokkinga wyciągnęli wnioski z porażki. W czwartym secie bardzo szybko narzucili rywalom swój rytm gry 3:1. Z każdą kolejną akcją powiększali swoją przewagę 14:11. Tym razem gospodarze wystrzegali się prostych błędów. Doskonale zdawali sobie sprawę, że jeśli chcą zachować szanse na tie-break muszą wywierać na BKS Visła presję w każdym elemencie. Ręki w ataku nie zwalniał Piotrowski 16:12 oraz Krikun 22:16. Zespół z Bielska-Białej utrzymał odpowiednią koncentrację, wygrywając tę partię pewnie 25:16. Ostatnie oczko zdobył Krikun.
Tie-break z wysokiego "c" rozpoczął BBTS. W polu serwisowym ręki nie zwalniał Makowski 4:1. Przed zamianą stron bielszczanie powiększyli swoją przewagę do czterech punktów 8:4. Nie do zatrzymania był Krikun oraz Bartosz Cedzyński na środku 10:4. Bydgoszczanie zostali całkowicie rozbici. Nie potrafili znaleźć żadnego sposobu, aby nawiązać w tym secie równorzędną walkę z przeciwnikiem. Ostatni punkt na wagę awansu do finału TAURON 1. Ligi Mężczyzn zdobył z lewego skrzydła Makowski 15:6.
Napisała: Katarzyna Porębska, www.tauron1liga.pl