Już w pierwszej akcji meczu mocnym atakiem z drugiej linii popisał się Konstantin Cupković. Obie ekipy rozpoczęły mecz bardzo spokojnie, bo kolejne akcje toczyły się punkt za punkt. Na pierwszą przerwę techniczną podopieczni Vitala Heynena schodzili z przewagą dwóch punktów, po sprytnym zagraniu Marcina Walińskiego. Zaraz po przerwie zablokowani zostali gracze AZS. Najpierw najwyższy na boisku Bartłomiej Lemański, a w następnej akcji Michał Filip i prowadzenie bydgoszczan wzrosło do 4 punktów. Jednak przy stanie 12:7 trzy punkty z rzędu zdobyli podopieczni Jakuba Bednaruka i prowadzenie bydgoszczan znacznie stopniało. Jednak po mocnej zagrywce Jarosza i ataku w aut Szalpuka na drugą przerwę techniczną, gracze Transferu schodzili prowadząc 16:11. Konsekwentna gra bydgoszczan prowadziła ich do wygranej w premierowej odsłonie, jednak warszawianie nie zamierzali się poddawać. Po skutecznych atakach Filipa i mocnej zagrywce Szalpuka trener naszej drużyny został zmuszony do wzięcia czasu. Na tablicy wyników pojawił się wynik 23:22. Pierwszej piłki setowej nie skończył Jarosz, ale już po kolejnej akcji to ekipa Transferu cieszyła się ze zwycięstwa w pierwszym secie.
Drugi set rozpoczął się od błędów w przyjęciu ekipy. Jednak już w kolejnych akcjach świetnie grał Cupković, który najpierw zablokował przeciwnika, a potem zdobył punkt z lewego skrzydła. Na pierwszą przerwę techniczną bydgoszczanie schodzili z przewagą dwóch punktów. W kolejnych akcjach gospodarzom wychodziło wszystko. Świetnie w tej części meczu w obronie grał Nally. Skuteczne atakowali Jarosz i Waliński, a dobra zagrywka Jurkiewicza i blok pozwoliły wypracować przewagę - 16:11. Przy stanie 20:14 na boisku w drużynie Transferu pojawił się Dawid Gunia – były zawodnik Politechniki. Przytrafiła się seria błędów – najpierw Jarosz został zatrzymany blokiem, Cupković trafił w aut i przewaga Transferu stopniała do dwóch punktów. Ale druga piłka setowa i atak z lewego skrzydła Jarosza zakończyły tę partię.
Na początku trzeciego seta gracze z Warszawy prowadzili 4:3. Jednak w kolejnych akcjach górą byli bydgoszczanie i to oni schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc dwoma punktami. Skuteczna gra Walińskiego i świetna zagrywka Jarosza sprawiły, iż chwilę później nasza przewaga jeszcze wzrosła - 14:11. Od tego momentu coś w grze naszej drużyny się zacięło. Po potężnym ataku przyjmującego AZS - Śliwki – na tablicy mieliśmy remis – 17:17. Akcję później, po autowym ataku Jarosza jednym punktem prowadziła ekipa AZS. Wyrównaną walkę w końcówce lepiej znieśli goście, którzy ostatecznie zwyciężyli 25:23.
Czwarty set rozpoczął się od asa serwisowego Mordyla. Chwilę później było już 6:2 dla Politechniki, po błędach w przyjęciu i ataku zawodników Transferu. Kiedy na prawym skrzydle zatrzymany został Jarosz, warszawianie osiągnęli aż siedmiopunktowe prowadzenie - 12:5. Na drugiej przerwie technicznej przegrywaliśmy natomiast 7:16. Nie składaliśmy jednak broni i staraliśmy się walczyć. Punkty odrabialiśmy przy zagrywce Wojciecha Jurkiewicza, ale dobrą passę naszego kapitana przerwał Sacharewicz atakiem ze środka (17:12). Końcówka należała już do naszych rywali, którzy wygrywając 25:16 doprowadzili do tie-breaka.
Niezwykle zacięty przebieg miał piąty set, w którym do pierwszej przerwy technicznej akcje toczyły się punkt za punkt. Zmiana stron nastąpiła przy wyniku 8:7 dla Transferu. Jednak po bloku na Jaroszu, asie serwisowym Bieńkowskiego i kolejnym punktowym zagraniu przyjezdnych, to oni prowadzili 10:8. Zawodnikom Transferu udało się doprowadzić do remisu - 12:12 – po świetnym ataku z lewego skrzydła Cupkovicia. Jednak decydujące akcje należały do akademików i to oni cieszyli się z pierwszej wygranej w nowym sezonie.
MVP: Michał Filip
Transfer Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawska 2:3
(25:23, 25:21, 23:25, 16:25, 13:15)
Składy:
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Jurkiewicz, Duff, Waliński, Cupković, Nally (libero) oraz Marshall, Wiese, Gunia, Wolański,
AZS Politechnika Warszawska: Lipiński, Lemański, Sacharewicz, Filip, Śliwka, Szalpuk, Olenderek (libero) oraz Mordyl, Radomski, Bieńkowski, Świrydowicz.