Chociaż wszyscy liczyliśmy, że w meczu z Effetorem to nasza drużyna będzie triumfatorem, to jednak kielczanie okazali się lepsi, wygrywając i tym sam przełamując złą passę. Wszystko rozstrzygnął tie-break, w którym nasi siatkarze doprowadzili do remisu, jednak nie wystarczyło to na pokonanie przeciwników. - Kiedy w tie-breaku są przewagi, to już naprawdę bardzo małe niuanse decydują o tym, kto wygrywa, kto przegrywa. W tym momencie wygrał Effector Kielce - powiedział środkowy, Jan Nowakowski.
Teraz Łuczniczka zmierzy się z MKS-em Będzin, który w tabeli PlusLigi zajmuje 11. miejsce. W ostatnim meczu pokonali bez straty seta GKS Katowice, tym samym potwierdzając swoją dobrą passę. Mocnym punktem będzinian kolejny raz w tym sezonie był atakujący - Araujo, zdobywając 16 punktów. Jedno "oczko" mniej na swoim koncie zapisał przyjmujący Marcin Waliński. Statuetka MVP powędrowała natomiast do rąk Krzysztofa Rejno. MKS wykazał się lepszy przyjęciem od rywali, co przełożyło się na ich wyższą skuteczność w ataku. Dla będzinian było to ósme zwycięstwo w sezonie.
Z będzinianami zmierzyliśmy się 5 listopada we własnej hali. Wówczas to my okazaliśmy się lepsi, pewnie pokonując rywali bez straty seta. Jaki wynik padnie tym razem? Dowiemy się już w ten piątek 17 lutego, o godzinie 18. Obecnie po meczu z Effectorem Kielce zajmujemy 13 miejsce w tabeli.
Obowiązki pierwszego trenera w meczu przeciwko MKS-owi pełnić będzie szkoleniowiec Marian Kardas. Jego asystentem będzie Artur Hoffmann.
MKS Będzin - Łuczniczka Bydgoszcz
17.02.2017, godz. 18:00
Transmisja: Polsat Sport