Anna Falk: O tym, że to trener zostanie pierwszym szkoleniowcem dowiedzieliśmy się 2 maja. Długo się Pan zastanawiał nad przyjęciem tej propozycji?
Trener Marian Kardas: „Przychodząc do Bydgoszczy miałem nadzieję, że prędzej czy później taką propozycję dostanę. Cierpliwie czekałem i po czterech latach czekania, nie mogłem się zastanawiać. Już wcześniej rozważałem, że taka sytuacja może nastąpić, także cieszę się, że Zarząd mi zaufał, a kibice się ucieszyli”
Jak dużym wyzwaniem jest praca jako pierwszy trener? Dotychczas przez te cztery lata pełnił trener funkcję asystenta.
„Wyzwanie jest ogromne. Tym bardziej, że wynik z tego roku i pełna hala Łuczniczka na wszystkich meczach zobowiązuje. Czeka mnie i zespół ciężka praca, tym bardziej, że został on w dużym stopniu zmieniony. Zarówno dla mnie, jak i dla tej nowej drużyny jest to czas na to, by pokazać się z tak dobrej strony, którą kibice pamiętają z poprzedniego sezonu. Medal w tym roku byłby taką wisienką na torcie, bądź osiągnięcie takiego samego wyniku. Na pewno nie będzie łatwo, czeka nas ciężka praca i wiele czynników musi złożyć się na to, by wynik końcowy był tak dobry, jak w poprzednim sezonie”
Czy to, że jest już trener w Bydgoszczy od czterech lat, w jakimś stopniu pomoże w tej pracy? Zna trener to środowisko, zawodników.
„Ja znam, mnie znają, mamy dobrą komunikację z Zarządem. To już nie mnie jest siebie oceniać, ale to Wy – dziennikarze, kibice, będzie oceniać. Dzisiaj jest bardzo dobrze, a po meczach na pewno będzie jakaś weryfikacja tego wszystkiego. Oczywiście nie jest to moja pierwsza praca, jako pierwszy trener. Te okresy mam już w swojej historii przerobione i wiem, że nic tak nie rozlicza trenera jak dobry wynik. Oczywiście fajnie jest grać dobrze i wygrywać, ale takim gorszym porównaniem, to grać może trochę mniej ładnie ale zwyciężać”
Zespół przechodzi rewolucję. Kilku czołowych siatkarzy już odeszło. Można to też chyba odwrócić na plus. Będziemy świadkami zdrowej rywalizacji na treningach. Każdy walczyć będzie o miejsce w składzie
„Dla części sezonu wszystko będzie nowe, bo tak jak powiedziałaś – jest nowy trener, są nowi zawodnicy, wszyscy zerujemy liczniki i stajemy na starcie. Wszyscy mamy to samo miejsce. Na pewno jeśli chodzi o rywalizację jest to na plus, natomiast jeśli chodzi o zgrywanie zespołu to jest to na minus, bo wszyscy będziemy mieli bardzo mało czasu do pierwszych meczów ligowych. Wiadomo, że w przypadku tego naszego „starego” zespołu, czas pracował na korzyść, bo niektórzy zawodnicy grali w Bydgoszczy trzy czy cztery lata i ten proces budowania zespołu trwał bardzo długo. Rozbiórka natomiast trwała bardzo krótko”