Chemik Bydgoszcz zapisał na swoim koncie kolejną, już piątą z rzędu przegraną. Zawodnicy w dwóch partiach prowadzili wyrównaną grę z przeciwnikiem, ale ostatecznie zeszli z parkietu pokonani już po trzech setach. – Siadała nam zagrywka, robiliśmy kilka błędów z rzędu i wtedy automatycznie rywale nam odjeżdżali – komentował po spotkaniu środkowy Chemika Bydgoszcz, Michał Szalacha.
Znów nie udało się wygrać. Co możesz powiedzieć o tym spotkaniu?
Michał Szalacha: Kolejny raz graliśmy dobrze jako zespół i przegraliśmy końcówki. Wszystko nam się rozsypało w tej ostatniej części setów. Tak się nie da wygrywać, bo cała praca idzie na marne przez kilka ostatnich piłek.
Co było waszym największym mankamentem?
Michał Szalacha: Myślę, że jak zagrywaliśmy dobrze, to nasza gra wyglądała dobrze. Siadała nam zagrywka, robiliśmy kilka błędów z rzędu i wtedy automatycznie rywale nam odjeżdżali. Ciężko jest grać i utrzymywać dystans do tak dobrego rywala jak Olsztyn, zagrywając słabo i robiąc dużo błędów.
Za wami 7 spotkań. Jak oceniasz początek sezonu w wykonaniu Chemika?
Michał Szalacha: Sam początek był na pewno pozytywny. Zwycięstwo ze Skrą (przyp. red. - Bełchatów) i z Lubinem, z czego to ze Skrą było z naszej strony dużą niespodzianką. Później przyszły porażki i musimy coś zrobić, żeby w końcu przerwać ten zbiór, bo to już zaczyna robić się dosyć długa seria. Za tydzień u siebie mamy Katowice i zrobimy na pewno wszystko, żeby wygrać ten mecz.
Wiadomo, że w spotkaniu z Katowicami interesuje was zwycięstwo, ale czy jest jakiś wynik, który w tym meczu byłby dla was najbardziej satysfakcjonujący czy może nie ważne za ile, byle wygrać?
Michał Szalacha: Dla nas najbardziej satysfakcjonujący będzie oczywiście wynik 3:0, ale ważne jest też każde zwycięstwo z mocnym przeciwnikiem. W tym roku nie ma słabej drużyny w lidze. To się potwierdza w każdej kolejce i każde zwycięstwo będzie dla nas dobrym wynikiem.
W tym sezonie nie ma dziesięciominutowej przerwy po drugim secie, za to po każdej partii schodzicie na pięć minut czasu. Nie ma też przerw technicznych. Uważasz, że to zmiana na plus?
Michał Szalacha: Myślę, że tak, ponieważ w poprzednim roku ta dziesięciominutowa przerwa często wybijała zespoły z rytmu i o tym się dużo mówiło. Dobrze grający zespół potrafił zmienić swój styl gry o sto osiemdziesiąt stopni. Teraz już tego tak nie widać, te pięciominutowe przerwy są jak najbardziej w porządku .
Agnieszka Piasecka