Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Nie przerwaliśmy serii przegranych

Nasz zespół po raz kolejny, mimo ambitnej walki nie zapisał na swoim koncie zwycięstwa. Tylko trzy sety wystarczyły ekipie z Gdańska do pokonania zawodników z Bydgoszczy i tym samym zapisali na swoim koncie pierwszy komplet punktów w tym roku. My natomiast nadal nie możemy przerwać serii przegranych.

Mecz rozpoczął się od gry punkt za punkt (1:2), żadna z ekip nie mogła wypracować przewagi. Dopiero gdy w pole zagrywki wszedł Maciej Muzaj nasza drużyna zaczęła mieć problemy z przyjęciem, a rywal na tym skorzystał (9:5). Nie pomogła nawet przerwa, o którą poprosił Jakub Bednaruk. Gdańszczanie nadal popisywali się skutecznymi atakami, utrudniając nam odrobienie strat (12:6). Nasi zawodnicy wyraźnie nie radzili sobie w obronie, przez co przeciwnik odskakiwał coraz bardziej (16:9). W zespole Chemika brakowało gry środkiem, przeciwnik natomiast w walce wykorzystywał wszystkie strefy. Piotr Nowakowski swoim atakiem spowodował, że gdańszczanom już niewiele brakowało do zwycięstwa w premierowej odsłonie (22:16). Nie byliśmy w stanie przeciwstawić się podopiecznym Andrea Anastasiego. Po mocnym ataku Nikoli Mijailovica to jego ekipa cieszyła się ze zwycięstwa w secie pierwszym (25:17).

Kolejna partia rozpoczęła się podobnie jak poprzednia, czyli od wyrównanej walki, w której jednak niewiele lepiej spisywali się goście (4:3). Skutecznym atakiem po naszej stronie popisał się Bartosz Filipiak, jednak wcześniej przekroczył linię (5:7). Na szczęście przyjezdni też nie mogli ustrzec się pomyłek (8:8). Nasz zespół robił wszystko, żeby nie pozwolić gdańszczanom na wypracowanie przewagi, a atak po bloku Nikoli Kovacevica spowodował, że to zespół z Bydgoszczy delikatnie wysunął się przed szereg (11:10). Walka była wyrównana, pełna efektownych obron i ataków. Pojedynczy blok Michała Szalachy, a chwilę później problemy z przebiciem piłki na drugą stronę, z którymi nie uporali się nasi rywale spowodowały, że wynik wyrównał się (17:17). Wszystko wskazywało na to, że emocji w decydującej fazie partii nie zabraknie. Świetne akcje w wykonaniu Nikoli Kovacevica sprawiały problemy gościom, dzięki czemu nie mogli nam uciec (20:20). Nasz zespół do końca walczył o korzystny wynik, jednak zatrzymanie na siatce Michała Szalachy rozwiało nasze nadzieje (24:26).

Od prowadzenia 3:0 rozpoczęliśmy zmagania w trzeciej partii. Przyjezdni nie mieli zamiaru się poddawać i natychmiast odrobili część strat. Efektowne ataki Macieja Muzaja i zagrywki Rubena Schotta spowodowały, że gdańszczanie zbliżyli się do nas, a nawet nas wyprzedzili (7:5). Nasi zawodnicy popełniali sporo błędów, przez co w łatwy sposób tracili ważne punkty (8:11). Zaniepokojony trener Bednaruk postanowił przerwać złą passę drużyny i poprosił o czas. Przyniósł on oczekiwany rezultat, po wznowieniu gry udało nam się dogonić rywala, dzięki ścianie postawionej przez Michała Szalachę, a następnie przez Nikolę Kovacevica (13:13). Gdańszczanie nie mieli zamiaru się poddawać i nie zwalniali tempa. As serwisowy Marcina Janusza dał zespołowi Andrea Anastasiego „oczko” przewagi (16:15). Nasz zespół ponownie się pogubił. Popełnialiśmy sporo błędów i w decydującej fazie partii brakowało nam trzech punktów do przeciwnika (18:21). Drużyna Chemika walczyła ambitnie, jednak przeciwnik stawiał skuteczny opór. Spotkanie zakończyło się atakiem Macieja Muzaja (25:21).

 

Chemik Bydgoszcz – Trefl Gdańsk 0:3 (17:25, 24:26, 21:25)

 

MVP: Maciej Muzaj

 

Chemik Bydgoszcz: Lipiński, Vinhedo, Kovacević, Szalacha, Filipiak, Marozau, Kowalski (libero) oraz Lesiuk, Gryc

 

Trefl Gdańsk: Nowakowski, Janusz, Niemiec, Mijailovic, Muzaj, Schott, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Hebda

 

 

 

Agnieszka Piasecka

2019-02-03:1017 Napisane przez: Zuzanna Zacniewska

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem