Długo oczekiwaliśmy na start rozgrywek, aż wreszcie zaczęło się. Dla Delecty bardzo dobrze, bo od zwycięstwa w czterech setach - „Jak to się mówi, pierwsze koty za płoty. Ten mecz już się odbył, cieszymy się przede wszystkim z trzech punktów i to na wyjeździe" - mówił po zakończonym spotkaniu rozgrywający naszej drużyny. Jak na pierwszy mecz, siatkarze znad Brdy, zaprezentowali niezłą siatkówkę. Oczywiście nie obyło się bez błędów własnych, jednak końcowy efekt w postaci zwycięstwa zadowala wszystkich - „Udało się nam wygrać, fajnie się pokazaliśmy, ale na pewno na początku były nerwy. Wiadomo jest to rozpoczęcie, pierwszy mecz sezonu 2011/2012, ale myślę, że z każdym meczem powinno być już coraz lepiej" - przyznał Piotr Lipiński, który pod nieobecność Michała Masnego, pełni rolę pierwszego rozgrywającego w naszej drużynie. W spotkaniu tym zdobył cztery punkty, z czego dwa atakiem, jeden blokiem i jeden zagrywką.
A zagrywka, to właśnie kluczowy element trzeciego seta, w którym podopieczni Piotra Makowskiego musieli uznać wyższość rywala. Warszawianie zaryzykowali, nie mieli już bowiem nic do stracenia. Po naszej stronie pojawiły się natomiast błędy własne. Wkradło się też chyba delikatne rozluźnienie - „Tak, myślę, że za szybko uwierzyliśmy, że wygramy 3:0. Chłopaki z Warszawy zagrali mocniej na zagrywce, odjechali nam na dwa punkty, później my zrobiliśmy błąd, więc uciekli nam na trzy/cztery punkty i ciężko było ich dogonić" - przyznał rozgrywający Delecty, z czym trudno się nie zgodzić. Wiele krwi napsuł nam także zawodnik, który w ubiegłym sezonie bronił barw zespołu znad Brdy, a mianowicie Grzegorz Szymański. To był bardzo dobry mecz w wykonaniu tego siatkarza, który był wyraźnym liderem swojej drużyny. Czy obecność byłego kolegi z zespołu po przeciwnej stronie siatki była dla naszych siatkarzy dodatkową motywacją? - „Nie, dlaczego? Grzesiek jest bardzo fajnym kolegą i będziemy go zawsze mile wspominać. Cieszymy się, że z nim graliśmy. A to, że grał po przeciwnej stronie, to dla nas tak samo, jak każdy inny zawodnik. Na pewno nie było specjalnej mobilizacji, że Grzegorz jest w Warszawie. Podpisał tu kontrakt i mam nadzieję, że jest mu tutaj dobrze. Życzę mu wszystkiego najlepszego, ale udało się wygrać, cieszymy się i obyśmy podtrzymali to dalej" - mówił tuż po ostatniej piłce w tym spotkaniu, Piotr Lipiński.
Już za tydzień nasz zespół rozegra kolejny pojedynek. W ramach drugiej kolejki zmierzy się z Lotosem Treflem Gdańsk - „Teraz skupimy się na Treflu, to jest dla nas najbliższy i najważniejszy mecz" - przyznał popularny Lipa. Wydaje się, że początek sezonu jest dla naszej drużyny nieco łatwiejszy, jednak nie do końca zgadza się z tym podopieczny Piotra Makowskiego - „Mówi się, że są to zespoły z drugiej połowy tabeli. Mówi się, że to są łatwe mecze, ale nie ma łatwych meczy. Chcemy to wygrać, bo każdy punkt jest cenny. Będziemy walczyć ze wszystkich sił i będziemy starać się wygrać, oby jak najwięcej" - obiecywał rozgrywający ekipy znad Brdy.
Nam pozostaje oczekiwać, iż kolejny mecz przyniesie kolejne zwycięstwo, bo to w Warszawie jest już historią.
*rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)