Podopieczni Piotra Makowskiego chcieli pozytywnym akcentem zakończyć zmagania w 2016 roku. Chociaż GKS Katowice jest beniaminkiem aktualnych rozgrywek PlusLigi, to już niejednokrotnie zdołał sprawić niespodziankę z ekipami z czołówki tabeli.
W pierwszym secie odrobiliśmy taktyczną lekcję i udało nam się od początku zdominować przeciwników. Dobre przyjęcie pozwoliło Patrykowi Szczurkowi na spokojne rozgrywanie piłki do wszystkich stref boiska. Już niemal tradycyjnie najskuteczniejszym graczem Łuczniczki Bydgoszcz był Bartosz Filipiak. Wypracowaną już w pierwszej części tego seta przewagę, gospodarze z akcji na akcję jeszcze powiększali (18:13). Podopieczni Piotra Gruszki słabiej od nas radzili sobie także w ataku, a ich dotychczasowy lider – Serhiy Kapelus został szybko zmieniony, gdyż nie radził sobie z zagrywkami bydgoskich zawodników. Ostatecznie partię zakończył Filipiak (25:22).
Porażka tylko zmotywowała GKS Katowice. Tym razem to beniaminek okazał się lepszy we wszystkich elementach, a ich atakujący Gert Van Walle był niemal nie do zatrzymania. Szybko wypracowana przewaga wystarczyła, aby spokojnie prowadzić grę niemal do końca seta. Do powtórzenia wyniku z poprzedniej odsłony zabrakło przede wszystkim dobrego przyjęcia, a co za tym idzie – ataku. Przeciwnicy bez skrupułów wykorzystali nasze mankamenty, zwyciężając do 17.
Dziesięciominutowa przerwa ponownie wybiła z rytmu katowiczan. Uwagi sztabu szkoleniowego i analiza popełnionych błędów poskutkowała zdecydowanie lepszą dyspozycją i prowadzeniem (9:7). Chociaż obydwa zespoły grały bardzo wyrównanie, to minimalnie lepsi byli zawodnicy z Bydgoszczy. Trener Piotr Makowski zdecydował się na wprowadzenie na boisko Marcela Gromadowskiego, który od tego momentu miał odpowiadać za skuteczność w ataku. W końcówce Łuczniczka pokazała swój charakter, odskakując rywalom w decydujących momentach i wygrywając do 21.
Zawodnicy GKS-u Katowice z impetem rozpoczęli czwartą odsłonę. Po przegranym secie również szkoleniowiec drużyny przeciwnej – Piotr Gruszka zdecydował się na zmianę na pozycji atakującego. Wprowadzony na boisko Karol Butryn znakomicie wkomponował się w zespół i sprawił sporo kłopotów bydgoskim blokującym. Beniaminek osiągnął wysokie prowadzenie, jednak skuteczną i konsekwentną grą udało nam się zbliżyć do przeciwników w końcówce. Niestety tym razem zabrakło nieco szczęścia, bowiem katowiczanie zwyciężyli 25:23.
Po raz kolejny w tym sezonie to tie-break miał zdecydować o końcowym wyniku Łuczniczki Bydgoszcz. Gra punkt za punkt zwiastowała ogromne emocje do ostatniej piłki. Nawet w momencie, kiedy to rywale odskoczyli na dwa punkty, bydgoszczanie nie zamierzali się poddawać. Szybkie doprowadzenie do remisu obudziło także kibiców, którzy zgromadzili się na trybunach Łuczniczki. Najpierw udany blok Mateusza Sacharewicza, a następnie fantastyczny atak Bartosza Filipiaka dały nam pierwszą piłkę meczową. Nie wystarczyło to jednak na zwycięstwo. Pomimo walki ulegliśmy przeciwnikom 15:17, inkasując w tym meczu tylko jeden punkt.
Kolejny pojedynek przed własną publicznością Łuczniczka Bydgoszcz rozegra 6 stycznia. Początek spotkania o godz. 20:15.
Łuczniczka Bydgoszcz – GKS Katowice 2:3
(25:22, 17:25, 25:21, 23:25, 15:17)
Łuczniczka: Rohnka, Jurkiewicz, Yudin, Filipiak, Szczurek, Sacharewicz, Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Katić, Bobrowski, Gromadowski.
GKS Katowice: Krulicki, Falaschi, Kapelus, Kalembka, Van Walle, Sobański, Stańczak (libero) oraz Butryn, Błoński, Pietraszko, Fijałek.
MVP: Rafał Sobański (GKS)
Przegrany mecz z GKS-em
W swoim ostatnim meczu w tym roku siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali we własnej hali z GKS-em Katowice 2:3. Najlepszym zawodnikiem pojedynku wybrany został Rafał Sobański.
2016-12-30:2285
Dodaj komentarz
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 26
dodano: 2017-01-03 08:51:18
dodano: 2017-01-03 08:42:45
dodano: 2017-01-02 19:43:15
dodano: 2017-01-02 14:07:52
dodano: 2017-01-01 22:16:08
dodano: 2017-01-01 17:49:58
dodano: 2017-01-01 02:17:11
dodano: 2016-12-31 18:24:03
dodano: 2016-12-31 14:36:08
dodano: 2016-12-31 13:49:37