Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po dwóch udanych akcjach Buszka prowadzili 3:0. Pierwszy punkt dał naszej drużynie Jakub Jarosz (1:3), jednak na pierwszej przerwie technicznej wyraźnie wygrywali rzeszowianie, głównie dzięki świetnej postawie Schopsa – 8:4. Wynik nie wyglądał dla nas korzystnie również po powrocie na parkiet. To gospodarze narzucali swój rytm i punktowali nasz zespół. My z kolei pomagaliśmy im, popełniając własne błędy – 5:11. Jeszcze przed drugim czasem technicznym o drugą przerwę poprosił trener Vital Heynen, bowiem przegrywaliśmy już 6:15. Po nim skutecznie zbijał Dawid Gunia, jednak chwilę później obie drużyny zameldowały się u trenerów, przy prowadzeniu Asseco Resovii 16:8. Po wznowieniu gry staraliśmy się odrabiać straty. Dobrze w tym fragmencie prezentował się Konstantin Cupković, a gdy bloku nie przebił Schops, o czas poprosił trener Andrzej Kowal. Jego zespół prowadził, ale już tylko 15:20. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła pożądany rezultat, bowiem Ci szybko wrócili na odpowiednie tory i spokojnie zwyciężyli w premierowej odsłonie 25:18, po ataku Buszka.
Od wyrównanej walki punkt za punkt rozpoczęła się druga partia. Dopiero gdy kontrę wykorzystał Buszek, a w aut atakował Justin Duff, miejscowym udało się odskoczyć (6:4). O czas poprosił wówczas trener naszej drużyny. Przewagę tę utrzymali do przerwy technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Nowakowski, popisując się udanym zbiciem ze środka – 8:6. Wprawdzie po wznowieniu gry udało nam się doprowadzić do wyrównania (8:8), jednak rzeszowianie szybko odzyskali prowadzenie. Po błędzie Cupkovicia było już 11:8 dla Asseco. Choć staraliśmy się niwelować straty, ostatecznie na drugiej regulaminowej przerwie w grze 16:13 wygrywali rywale, po kolejnym pewnym zbiciu Buszka. Po powrocie na boisko bydgoszczanie długo walczyli o zmniejszenie przewagi gospodarzy. Ta sztuka powiodła się po bloku Duffa na Buszku. O czas poprosił trener Resovii, bowiem jego zespół prowadził już tylko 18:17. Chwilę później mieliśmy remis i zapowiadała się bardzo ciekawa końcówka seta. W ważnym momencie piłkę na siatce wykorzystał Nowakowski, dając swojej drużynie dwupunktową przewagę (22:20), tym samym przerwę zarządził Vital Heynen. Czas niewiele jednak pomógł. Rzeszowianie zwyciężyli w drugiej partii 25:22, po ataku Schopsa.
Źle rozpoczęliśmy trzecią partię. Po błędach Wojciech Jurkiewicza i Cupkovicia przegrywaliśmy 1:4. Wprawdzie udało nam się częściowo zniwelować straty, bo dobrych akcjach Cupkovicia i Stevena Marshalla, jednak ostatecznie na przerwie technicznej 8:6 prowadzili rzeszowianie, po ataku ze środka Holmesa. Po powrocie na boisko nadal nie byliśmy w stanie doprowadzić do wyrównania. Gospodarze przez dłuższy czas utrzymywali bezpieczne prowadzenie, a gdy dzięki dobrej grze w bloku wzrosło ono do czterech „oczek”, o czas poprosił trener Transferu (9:13). Nic on jednak nie zmienił. Miejscowi jeszcze powiększyli swoją przewagę i po bloku na Duffie zbiegli na drugą przerwę techniczną przy stanie 16:10. Niewiele zmieniło się w grze obu zespołów po powrocie na boisko. Nadal przeważali podopieczni Andrzeja Kowala, natomiast nasi siatkarze wciąż szukali odpowiedniego rytmu, na co jednak mieli coraz mniej czasu. Obie drużyny popełniały wiele błędów własnych w polu zagrywki. Niewiele kosztowały one zespół Resovii, który pewnie kroczył po zwycięstwo w trzecim secie i jednocześnie w całym spotkaniu. Po autowej zagrywce Nikodema Wolańskiego gospodarze mieli piłkę meczową (24:19), a pojedynek zakończył serwis w siatkę Marshalla – 25:20.
MVP: Jochen Schops
Asseco Resovia Rzeszów - Transfer Bydgoszcz 3:0
(25:18, 25:22, 25:20)
Składy:
Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Schops, Drzyzga, Buszek, Holmes, Penchev, Ignaczak (libero) oraz Konarski,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Jurkiewicz, Duff, Cupković, Nally, Murek (libero), Bonisławski (libero) oraz Gunia, Marshall, Waliński, Wolański.