Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Trzy punkty jadą do Bełchatowa

Mecz z PGE Skrą Bełchatów rozpoczął dla naszej drużyny maraton meczów z zespołami z czołówki. Po sobotnim zwycięstwie nad Cuprum Lubin, w dzisiejszym meczu bardzo liczyliśmy na sprawienie niespodzianki, jednak ta sztuka nam się nie powiodła. Po niezłym meczu ulegliśmy rywalom 0:3.

Mecz otworzył atak ze skrzydła Konstantina Cupkovicia, jednak początek spotkania miał bardzo wyrównany przebieg (4:4). Kiedy w polu serwisowym pojawił się Andrew John Nally, zdołaliśmy wyjść na dwupunktowe prowadzenie (6:4). Sygnał do pierwszej regulaminowej przerwy dała kiwka Serba, przy dwóch punktach przewagi naszej drużyny. Bełchatowianie szybko odrobili straty, doprowadzając do remisu po ataku ze środka Lisinaca (9:9). Trener Vital Heynen poprosił wówczas o czas, ale kolejne akcje należały do rywali (9:12). Po skutecznych zbiciach Jakuba Jarosza zdołaliśmy wyrównać wynik, jednak na drugim regulaminowym czasie „oczko” przewagi mieli mistrzowie Polski. Rywale ponownie wyszli na dwupunktowe prowadzenie po bloku na Duffie (16:18). Błąd Winiarskiego sprawił, że na tablicy wyników był remis, a w decydującej fazie seta zespoły grały punkt za punkt (21:21). Więcej zimnej krwi w końcówce seta zachowali mistrzowie Polski. Partię zakończył mocny atak Wlazłego.

Już od początku partii toczyła się wyrównana walka. Drużyny na przerwę sprowadził błąd Winiarskiego i to my mogliśmy cieszyć się z punktu przewagi. Po czasie atakiem ze środka popisał się Kłos, natomiast na tablicy wyników ponownie pojawił się remis. Od tego momentu zespoły grały punkt za punkt. Żaden nie był w stanie zbudować większego prowadzenia (11:11, 13;13). Atak ze środka Wrony, a następnie punktowy blok sprawił, że to bełchatowianie "odskoczyli" na dwa "oczka" (13:15). Pewna gra w ataku zawodników Skry, pozwoliła im utrzymywać swoją przewagę. Sygnał na drugą regulaminową przerwę dał blok na Jaroszu (14:16). W decydującym fragmencie seta próbowaliśmy odrabiać straty, a dobrymi atakami popisywał się głównie Jarosz (17:18). Zbicie Cupkovicia sprawiło, że zbliżyliśmy się do rywali na jeden punkt (19:20), ale w kolejnej akcji blokiem został zatrzymany Nally. W końcówce seta, staraliśmy się jeszcze doprowadzić do remisu, jednak seta zakończył kiwka Conte i to bełchatowianie objęli prowadzenie 2:0.

Również początek trzeciej partii miał bardzo wyrównany przebieg, a w naszym zespole dobrymi zagraniami popisywał się Dawid Gunia (3:3). Po ataku Winiarskiego mistrzowie Polski zdołali wyjść na dwupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. Drużyny na czas schodziły po błędzie w polu serwisowym Nally'ego (6:8). Bełchatowianie wywierali presję serwisem, sukcesywnie budując swoją przewagę (6:9). Przy stanie 6:10 trener Heynen postanowił wziąć przerwę, jednak nadal na boisku brylowali goście, którzy po autowej zagrywce Wojciecha Jurkiewicza prowadzili już 13:8. Próbowaliśmy odrabiać straty, ale pojedyncze skuteczne akcje nie pozwoliła nam odmienić obrazu gry. Sygnał do drugiej przerwy dał błąd w polu serwisowym Guni (12:16). Na chwilę zbliżyliśmy się do rywali na dwa „oczka”, ale po atakach Wlazłego bełchatowianie wrócili do czteropunktowej przewagi (14:18). W decydującej fazie seta na boisku dominowała Skra, a po asie serwisowym Conte było już 15:21. Seta zakończył skuteczny atak ze skrzydła Winiarskiego.

MVP: Srecko Lisinac

Transfer Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów 0:3
(27:29, 23:25, 17:25)

Składy:
Transfer Bydgoszcz:
Woicki, Jarosz, Jurkiewicz, Duff, Nally, Cupković, Bonisławski (libero), Murek (libero) oraz Waliński, Wolański, Gunia,
PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Wrona, Lisinac, Winiarski, Conte, Piechocki (libero) oraz Kłos.

2014-11-12:2560 Napisane przez: Aleksandra Kabat
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 32
black
dodano: 2014-11-13 22:16:46
tak sobie czytam te "ustawione" komentarze z lekkim uśmiechem, że tyle emocji i myślę, że konkurs był z pewnością ustawiony - wygrała cioteczna siostra ze strony kuzynostwa brata dziadka Zenka żony z drugiego małżeństwa czyli jakby najbliższa rodzina prezesa klubu. A drugie spostrzeżenie "spośród wielu - wybieram drużynę Transferu" też lekko pachnie częstochową :)
:)
dodano: 2014-11-13 20:19:40
A jakie hasło wygrało? Nie byłam na meczu i nie słyszałam i w ogóle co to był za konkurs, na co?
pepsi
dodano: 2014-11-13 19:37:27
Nowa -> podanie wszystkich propozycji do ogólnej wiadomości byłoby dobrym pomysłem. jak już wcześniej pisałem, nie spodziewałem się wygranej, bo zakładałem, że są osoby, które podesłały o wiele lepsze propozycje od mojej - "Spośród wielu wybieram drużynę Transferu", a zastanawiałem się jeszcze nad "Transfer - as serwisowy w talii Bydgoszczy". Nie są to pewnie hasła warte telewizora ;) ale w odróżnieniu od tego zwycięskiego spełniają chociaż kryteria sloganu. no i nie ma w nich rymów częstochowskich. żal mi osób, które podesłały naprawdę błyskotliwe hasła (domyślam się, że takich nie brakowało) i przegrały z twórczością na poziomie wczesnoszkolnym, niespełniającą wyznaczonych przez organizatora założeń.
Nowa
dodano: 2014-11-13 15:45:58
Pepsi - a jakie hasło wymyśliłeś? Ciekawa jestem wgl jakie były propozycje...
:)
dodano: 2014-11-13 14:51:21
Właśnie co do Duffa to ten chłopak ma niesamowite możliwości, duży wyskok, dobrego "gwoździa", potencjał i jest inteligentny w tym co robi, bo nie wali bez sensu gdzie popadnie tylko myśli nad tym i to ni się podoba. Nie wiem czy to głupio nie zabrzmi ale trochę brak zgrania, nie możemy oczekiwać po 3 miesiącach pracy ze sobą, że będą najlepsi, potrzeba czasu. Ogólnie mamy bardzo fajną atmosferę w zespole, takie trochę "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" i widać, że dobrze się dogadują, taka ciepła i rodzinna atmosfera. Trener jak to nasz kochany Vital ADHD i nerwy Le to jego urok i żaden z siatkarzy nie narzekał na współpracę z nim wręcz odwrotnie i teraz trochę da popalić na treningu, wyciągną błędy z meczu i się na nich będą uczyć :) Vital taki po prostu jest, nawet jak normalnie się z nim rozmawia to jest taki szalony i nie powinniśmy go winić, taki jest i tyle. Smutno, że bydgoscy kibice są jacy są i nie dają się wprowadzić w klimat kibicowania, może się kiedyś to zmieni :) Zapomnijmy o meczu i Transferowy walec jedzie dalej! Będzie dobrze, urwijmy jakieś sety w Rzeszowie, nie będzie łatwo ale myślę że damy radę!
stan
dodano: 2014-11-13 12:57:41
wlasnie rozpoczela sie powtorka w polsacie sport. bardziej na spokoj mozna popatrzec,
pepsi
dodano: 2014-11-13 11:43:05
albo ustawka, albo totalna niekompetencja, innej opcji nie widzę. za rok podeślę coś w stylu "Cała Łuczniczka Wam kibicuje, Transfer PlusLigę wnet zawojuje" i będę miał pewnie większe szanse z takim chłamem niż wymyślając coś inteligentnego, chwytliwego, nieszablonowego.
andi
dodano: 2014-11-13 11:24:00
Zgadzam sie z kibicem slogan to nie wierszyk.Pewnie ustawia
kibic Chemika
dodano: 2014-11-13 10:39:45
Huberta nie bylo ale gosc od muzyki duzo lepszy nie jest... zero rytmu, zero wspolpracy z Klubem Kibica. Caly czas puszczana muzyka. Jak był dramat tak wciaz jest jesli chodzi u muzyke na luczniczce
kris
dodano: 2014-11-13 09:45:03
Nieobecność HM na stałe, czy to tylko chwilowa nasza radość?
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem