Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Tomasz Bonisławski: Zwycięstwa są nam potrzebne jak tlen

Koniec minionego tygodnia był dla naszych zawodników intensywny. Gościliśmy u siebie ekipę Trefla Gdańsk, z którą dobrze rozpoczęliśmy niedzielne spotkanie. Niestety pomimo korzystnego rezultatu w pierwszym secie, kolejne padły łupem gdańszczan. Bezpośrednio po meczu głos zabrał nasz libero, Tomasz Bonisławski, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat pojedynku

Tegoroczne rozgrywki PlusLigi nie są dla nas łaskawe. W minioną niedzielę mielimy szansę, aby poprawić swoją sytuację i zdobyć punkty, które są nam niezbędne do ucieczki z miejsca uniemożliwiającego pozostanie w ekstraklasie na kolejny sezon. Mimo dobrego początku i zwycięstwa w premierowej odsłonie nie udało nam się utrzymać poziomu na resztę spotkania. Gdańszczanie zdecydowanie kontrolowali przebieg meczu i pokonali nas w czterech partiach. Mecz wydawał się podobny do tego z GKS-em Katowice. W pierwszym secie graliśmy fajnie, nieźle walcząc, a potem znów coś się zacięło. Nie wiem czemu, ale pękliśmy. Tak to w tym sezonie wygląda. Nie ukrywamy, że nie jest dobrze. Na boisku i treningach robimy co możemy, lecz siatkówka nie oddaje nam w tym sezonie. Musimy zebrać się w sobie i walczyć w kolejnym meczu, dopóki jest szansa na utrzymanie w lidze - mówił po końcowym gwizdku libero Visły Bydgoszcz, Tomasz Bonisławski.

Przez większość drugiego seta na prowadzeniu byli goście, jednak ekipie Przemysława Michalczyka udało się odrobić straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie wykorzystaliśmy jednak szansy i pozwoliliśmy Treflowi odzyskać prowadzenie, które zawodnicy z Pomorza utrzymali już do końca partii. Zdaniem Tomasza Bonisławskiego problemem może być zbyt mała cierpliwość bydgoskich zawodników. Do pewnego momentu gramy dobrze i nagle stoimy w jednym ustawieniu. Pojawiają się proste błędy. Może brakuje trochę cierpliwości, gdyż koncentracja jest. Może też brakuje cwaniactwa”.

Boniu” przypomniał, że to nie pierwszy raz kiedy drużyna ma problemy, jednak nigdy wcześniej te kłopoty nie pojawiały się z takim nasileniem. „Po tylu porażkach trudno jest wychodzić na treningi. Pamiętam w tym klubie lepsze i gorsze sytuacje. Dla mnie to jest jednak najtrudniejszy sezon w klubie z Bydgoszczy. Mimo tego nie położymy się, pojedziemy walczyć do Olsztyna i damy z siebie tyle, ile będziemy mogli”– stwierdził siatkarz.

Warto przypomnieć, że przed kluczowymi spotkaniami w szeregach drużyny doszło do zmian, w wyniku których z klubem pożegnał się Toncek Stern oraz Piotr Lipiński, a w ich miejsce pozyskano Michała Masnego i Michała Filipa. Jak podkreślił Tomasz Bonisławski ta sytuacja była dodatkowym utrudnieniem w grze, jednak atmosfera między zawodnikami jest dobra. „W szatni dalej trzymamy się razem. Z atmosferą nie ma problemu. Mieliśmy wprawdzie roszady w składzie, co nie ułatwiło nam gry. Trudno myśleć o utrzymaniu, gdy w sezonie wygrało się dwa mecze. Zwycięstwa są nam potrzebne jak tlen. W pierwszej fazie sezonu przegraliśmy sporo tie-breaków i teraz tych punktów brakuje” - zakończył bydgoski libero.

 

Przygotowała: Agnieszka Piasecka

2020-02-25:695 Napisane przez: Monika Lisewska

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem