Początek premierowej odsłony, to wyrównana walka obu zespołów. Dopiero po punktowej zagrywce Wojciecha Jurkiewicza i pojedynczym bloku Andrzeja Wrony na Wardzie, udało nam się odskoczyć na dwa „oczka” - 6:4. Przewagę tę utrzymaliśmy do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Dawid Konarski, który popisał się kolejnym skutecznym atakiem – 8:6. Po wznowieniu gry bydgoszczanie zaczęli sukcesywnie podwyższać swoje prowadzenie. Nieomylny w ataku był Konarski, natomiast po błędzie w tym elemencie Staszewskiego, o pierwszy czas poprosił szkoleniowiec Effectora (8:12). Niewiele on jednak zmienił, bowiem nasz zespół wyraźnie złapał swój rytm gry. Po kolejnym skutecznym zbiciu Konarskiego, drugą przerwę wykorzystał Dariusz Daszkiewicz (9:15). Po powrocie na parkiet udanie atakował Danger, jednak tym samym odpowiedział Stephane Antiga i obie drużyny ponownie zameldowały się u swoich trenerów – 10:16. Lepszy powrót na boisko zaliczyli bydgoszczanie, którzy jeszcze podwyższyli swoje prowadzenie. Po bloku na Penchevie mieli już dziewięć punktów przewagi (19:10). Passę naszej drużyny przerwał dopiero Staszewski, wciskając piłkę między siatkę, a blok. Pojedyncze udane akcje nie mogły pozwolić jednak kielczanom na zniwelowanie strat. Dodatkowo gospodarze popełniali wiele błędów własnych, szczególnie w polu zagrywki. As serwisowy Konarskiego dał natomiast naszej drużynie piłkę setową – 24:14. Ten sam zawodnik zakończył tę partię, popisując się kolejnym skutecznym atakiem – 25:15.
Druga odsłona rozpoczęła się bardzo podobnie, jak premierowa. Tym razem jednak to gospodarze jako pierwsi zdołali zbudować dwupunktową przewagę, a osiągnęli to po bloku na Konarskim – 6:4. Jeszcze przed przerwą techniczną bydgoszczanie zdołali zniwelować straty. Po bloku na Staszewskim był bowiem remis (6:6). Przy minimalnym prowadzeniu Effectora obie ekipy zameldowały się u trenerów (8:7). Po wznowieniu gry miejscowi, również za sprawą błędów własnych naszych siatkarzy, zdołali ponownie odskoczyć. Po ataku w antenkę Konarskiego o czas poprosił trener Piotr Makowski. Przegrywaliśmy już bowiem 8:11. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat. Ze środka skutecznie atakował Jurkiewicz, a punkt dołożył również Konarski (11:10). Wciąż to jednak kielczanie byli w lepszej sytuacji i utrzymywali minimalną przewagę. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:14, po udanej akcji Staszewskiego. Po wznowieniu gry bydgoszczanie bardzo szybko doprowadzili do remisu i walka zaczęła toczyć się punkt za punkt. Tak było aż do momentu, gdy asem serwisowym popisał się Penchev. Wtedy też o czas zdecydował się prosić trener Piotr Makowski (18:20). Nasi siatkarze zawzięcie walczyli o odrobienie strat. Sztuka ta powiodła im się po skutecznej akcji w kontrataku Konarskiego – 22:22. Chwilę później przyjezdni objęli prowadzenie, bowiem bloku nie przebił Staszewski. Po przerwie dla Effectora, siatkarze tej drużyny najpierw doprowadzili do wyrównania (23:23), a później zwyciężyli seta, bowiem dwukrotnie zagrywką punktował Staszewski – 25:23.
Trzecią partię lepiej rozpoczęli gospodarze, prowadząc po bloku na Konarskim 2:0. Kolejny blok na naszym atakującym podwyższył przewagę kielczan do trzech „oczek” (4:1). Bydgoszczanie nie zamierzali jednak składać broni. Dwukrotnie skutecznie zbijał Antiga, co dało nam remis (5:5), a po kolejnym udanym ataku tego siatkarza byliśmy na prowadzeniu (7:6). Na pierwszą przerwę techniczną obie ekipy sprowadził natomiast Wrona (8:6). Po wznowieniu gry miejscowi bardzo szybko doprowadzili do remisu i gra znacznie się wyrównała. Akcje toczyły się punkt za punkt, a żadna z drużyn nie mogła osiągnąć wyższego niż jednopunktowego prowadzenia. Ta sztuka powiodła się dopiero naszym siatkarzom, dzięki skutecznej grze w bloku – 15:13. Z dwupunktową przewagą zbiegliśmy także na przerwę techniczną, bowiem świetnym atakiem popisał się Łukasz Owczarz (16:14). Po wznowieniu gry udawało nam się utrzymywać na prowadzeniu. Za sprawą ataku z szóstej strefy Marcina Wiki podwyższyliśmy je do trzech „oczek” (19:16). Kielczanie starali się jeszcze odrabiać straty, jednak nieskutecznie. Nie pomagały również przerwy, o które prosił szkoleniowiec ekipy gospodarzy. Po ataku ze środka Wrony mieliśmy piłkę setową (24:21), natomiast partię zakończyliśmy blokiem na Dangerze – 25:22.
Od początku czwartej odsłony trwała zacięta walka. Jako pierwsi dwupunktowe prowadzenie osiągnęli bydgoszczanie, którzy zbiegli na pierwszą przerwę techniczną po bloku na Penchevie (8:6). Gospodarze nie potrzebowali jednak zbyt wiele czasu, by doprowadzić do remisu. Po ataku Antigi po siatce w aut, na tablicy widniał wynik 9:9. Jak się później okazało, był to tylko chwilowy przestój w naszej grze. Dwa skuteczne bloki, pozwoliły nam ponownie odskoczyć. O czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Effectora. Jego zespół przegrywał już bowiem 9:12. Po wznowieniu gry kielczanie starali się odrabiać straty. Po ataku ze środka Wardy tracili już tylko jeden punkt (12:14), jednak szansę na remis zaprzepaścił Staszewski, atakując w aut. Udało się go jednak osiągnąć po bloku na Wice (15:15), ale mimo tego, to bydgoszczanie prowadzili na przerwie technicznej 16:15, bowiem w zagrywce pomylił się Danger. Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać. Mimo iż naszym siatkarzom udało się odskoczyć na dwa punkty, miejscowi zniwelowali tę przewagę, a po ataku w aut z szóstej strefy Wiki, osiągnęli prowadzenie – 20:19. O czas poprosił trener Piotr Makowski. Po nim do wyrównania doprowadził Wrona (20:20), a po skutecznym kontrataku Wiki udało nam się odwrócić wynik na swoją korzyść – 23:22. Przerwę zarządził jeszcze szkoleniowiec Effectora, jednak niewiele ona pomogła. Piłkę setową dał nam pojedynczy blok Jurkiewicza na Wardzie, a spotkanie zakończył Wika, obijając blok rywala – 25:22.
MVP: Michał Masny
Effector Kielce – Delecta Bydgoszcz 1:3
(15:25, 25:23, 22:25, 22:25)
Składy:
Effector Kielce: Staszewski, Kokociński, Kozłowski, Danger, Penchev, Zniszczoł, Sufa (libero) oraz Kokociński, Pająk, Milczarek,
Delecta Bydgoszcz: Masny, Konarski, Wrona, Jurkiewicz, Wika, Antiga, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Owczarz.