Podopieczni Vitala Heynena tydzień temu mierzyli się z ekipą AZS Politechniki Warszawskiej i do końcowej fazy trzeciej partii, wszystko szło zgodnie z planem. Nasz zespół prowadził 2:0 i 18:17 w trzecim secie. Później jednak rywale zdołali wynik odwrócić, wygrywając tę partię oraz czwartą, doprowadzając do remisu. Ostatecznie w tie-breaku ulegliśmy przeciwnikom 13:15 i w inauguracyjnym spotkaniu zainkasowaliśmy tylko jeden punkt - „Zdecydowanie wolelibyśmy wygrać. Walczyliśmy, ale nasza gra nie wyglądała jeszcze w tym meczu perfekcyjnie. Myślę, że było widać chociaż to, że walczyliśmy do końca. Mam nadzieję, że z tygodnia na tydzień, albo od środy do soboty będzie zdecydowanie lepiej. Tego czasu z pierwszym trenerem nie mieliśmy wiele, ale mam nadzieję, że jest to kwestia dotarcia się” – powiedział po tym pojedynku Jakub Jarosz, który zdobył najwięcej punktów dla gospodarzy. Liderem drużyny był jednak Konstantin Cupković, który zdobył 19 „oczek”, atakując ze skutecznością 59%. Bardzo dobry mecz rozegrał także Wojciech Jurkiewicz, który na osiem ataków, zdobyciem punktu zakończył pięć (63%), dokładając do tego cztery bloki i trzy asy serwisowe.
Z kolei nasi sobotni rywale mają za sobą wyjazdowe spotkanie w Gdańsku. Podobnie jak nasz zespół, także i olsztynianie, o swoim starcie w lidze chcieliby zapomnieć. Oni również przegrali inauguracyjny mecz, jednak w stosunku 1:3. Zwycięsko na swoją korzyść rozstrzygnęli tylko drugiego seta, w którym wyraźnie przeważali nad przeciwnikami w elemencie ataku (50% przy 28% gospodarzy). Liderem zespołu był Grzegorz Szymański, który zbijał aż 43 razy, uzyskując 51% skuteczności. Wydaje się jednak, iż właśnie brak wsparcia dla atakującego, był główną przyczyną porażki olsztynian. Zarówno Ogurcak, jak i Cabral zawiedli w tym elemencie, notując odpowiednio: 29% i 27% skuteczności.
Zarówno nasza drużyna, jak i ekipa olsztynian, liczą na znaczą poprawę swojej gry w sobotnim spotkaniu. Obie liczą na zwycięstwo i cenne punkty do ligowej tabeli. Obie mają coś do udowodnienia – sobie i swoim kibicom, którzy w pierwszej kolejce liczyli na zwycięstwa, a musieli przełknąć porażkę. Tym samym sobotnie spotkanie zapowiada się na niezwykle interesujące. Co do tego, iż w hali Urania będzie gorąco, nie ma żadnych wątpliwości. Mecze pomiędzy naszym zespołem, a siatkarzami Indykpolu zawsze należały do zaciętych i często kończyły się dopiero w pięciu setach. Jutrzejszy mecz będzie także okazją, by spotkać „starych znajomych”. Drugim trenerem Indykpolu jest bowiem Wojciech Janas, który jeszcze w poprzednim sezonie miał miejsce w sztabie szkoleniowym Transferu. Na środku siatki natomiast zagra Miłosz Zniszczoł, który również w ubiegłym sezonie reprezentował nasz zespół.
Jutro w Olsztynie czeka nas zatem walka o pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi 2014/2015 i jednocześnie obie drużyny po raz pierwszy zagrają mecz transmitowany w telewizji. Zapowiadają się niesamowite emocje! Nie możecie tego przegapić!
Indykpol AZS Olsztyn – Transfer Bydgoszcz
11.10.2014, godzina 14:45
Relacja live: www.transferbydgoszcz.pl