Spotkanie udanym atakiem otworzył Wojciech Jurkiewicz, a chwilę później mieliśmy już dwa „oczka” przewagi – 4:2. Bełchatowianie szybko doprowadzili do remisu (6:6 – skutecznie Tuia) i to oni zbiegli na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem 8:7 po skutecznej akcji Wlazłego. Po wznowieniu gry bełchatowianie jeszcze podwyższyli swoją przewagę (10:8), blokując atak Muagututii. To nas jednak nie załamało. Szybko doprowadziliśmy do wyrównania – 12:12. Chwilę później, po skutecznych akcjach Jana Nowakowskiego i Carsona Clarka byliśmy już na prowadzeniu – 14:12. O czas zdecydował się prosić trener miejscowej drużyny. Niewiele on jednak pomógł. Na drugi czas techniczny zbiegliśmy z trzypunktową zaliczką (16:13). Po wznowieniu gry gospodarze szybko odrobili straty, a blok na Marcinie Walińskim dał im remis – 17:17. Po chwili wyrównanej gry, bełchatowianie odskoczyli po bloku na Clarku – 20:18. O czas poprosił trener Vital Heynen. Mimo ambitnej walki bydgoszczanom nie udało się już odrobić straty. Piłkę setową dał swojej drużynie Wlazły, a premierową partię wynikiem 25:23 zakończył Wrona.
Gospodarze udanie rozpoczęli drugiego seta (2:0). Gdy Waliński pomylił się w ataku, rywale odskoczyli już na trzy „oczka” - 6:3. Jeszcze wyższą przewagę mieli na pierwszej przerwie technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Conte – 8:4. Po wznowieniu gry zaczęliśmy jednak sukcesywnie odrabiać straty. Dobrze spisywali się Garrett Muagututia i Clark – 9:8. W ważnym momencie jednak miejscowym pomógł challenge, dzięki czemu odzyskali prowadzenie (11:8). Bełchatowianie wyraźnie zaczęli narzucać naszym siatkarzom swój rytm gry. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:11. Pojedyncze udane akcji naszych siatkarzy nie mogły pozwolić nam na odrobienie sporych już strat (18:13 – ze środka Nowakowski). Po stronie gospodarzy dobrze funkcjonował natomiast środek. Skuteczny był również Conte. Seta zakończył błąd w ataku popełniony przez Clarka – 25:19.
Dobrze rozpoczęliśmy trzecią partię, bo od prowadzenia 1:0 po ataku Nowakowskiego. Chwilę później było 2:1, bowiem blok-aut uderzał Clark. Korzystnym wynikiem nie cieszyliśmy się jednak długo. Po skutecznej akcji Wlazłego w kontrze, Skra objęła prowadzenie 5:3. Akcję później o czas poprosił trener Vital Heynen, bowiem na środku pewnie uderzał Wrona (6:3). Jeszcze przed przerwą, za sprawą Muagututii odrobiliśmy straty – 6:6. Po ataku Conte obie drużyny zameldowały się jednak u szkoleniowców przy stanie 8:7 dla Skry. Po wznowieniu gry gospodarze zaczęli budować swoją przewagę. Pewny w ataku był Wlazły, na środku z kolei świetnie radził sobie Kłos. My natomiast mieliśmy problemy z przebiciem się na drugą stronę. Na czasie technicznym przegrywaliśmy 12:16. Lepszy powrót na boisko zanotowali miejscowi siatkarze. Po bloku na Bartoszu Janeczku prowadzili już 18:12. Tym samym stało się jasne, iż o dobry wynik w tym secie będzie bardzo ciężko. Staraliśmy się jeszcze walczyć. Skutecznie atakował Nowakowski, a asem serwisowym popisał się Paweł Woicki, jednak były to pojedyncze akcje, które niewiele mogły zmienić. Ostatnie akcje należały do Włodarczyka, który dał swojej drużynie wygraną 25:18 w trzeciej partii i 3:0 w całym pojedynku.
MVP: Mariusz Wlazły
PGE Skra Bełchatów - Transfer Bydgoszcz 3:0
(25:23, 25:19, 25:18)
Składy:
PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Kłos, Wrona, Tuia, Conte, Zatorski (libero) oraz Antiga, Brdović, Maćkowiak,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Clark, Jurkiewicz, Nowakowski, Waliński, Muagututia, Bonisławski (libero) oraz Wieczorek, Salas, Janeczek, Wika.