Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Wracamy bez punktów. Wygrana dla Skry

Bydgoszczanie nie byli faworytem pojedynku z PGE Skrą Bełchatów, który w sobotę został rozegrany w Bełchatowie. Nie zamierzali jednak tanio sprzedawać skóry i walczyli z utytułowanym przeciwnikiem. Niestety nie powiodła się sztuka urwania rywalom choćby punktu. Podopieczni Miguela Angela Falaski zwyciężyli 3:0.

Spotkanie udanym atakiem otworzył Wojciech Jurkiewicz, a chwilę później mieliśmy już dwa „oczka” przewagi – 4:2. Bełchatowianie szybko doprowadzili do remisu (6:6 – skutecznie Tuia) i to oni zbiegli na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem 8:7 po skutecznej akcji Wlazłego. Po wznowieniu gry bełchatowianie jeszcze podwyższyli swoją przewagę (10:8), blokując atak Muagututii. To nas jednak nie załamało. Szybko doprowadziliśmy do wyrównania – 12:12. Chwilę później, po skutecznych akcjach Jana Nowakowskiego i Carsona Clarka byliśmy już na prowadzeniu – 14:12. O czas zdecydował się prosić trener miejscowej drużyny. Niewiele on jednak pomógł. Na drugi czas techniczny zbiegliśmy z trzypunktową zaliczką (16:13). Po wznowieniu gry gospodarze szybko odrobili straty, a blok na Marcinie Walińskim dał im remis – 17:17. Po chwili wyrównanej gry, bełchatowianie odskoczyli po bloku na Clarku – 20:18. O czas poprosił trener Vital Heynen. Mimo ambitnej walki bydgoszczanom nie udało się już odrobić straty. Piłkę setową dał swojej drużynie Wlazły, a premierową partię wynikiem 25:23 zakończył Wrona.

Gospodarze udanie rozpoczęli drugiego seta (2:0). Gdy Waliński pomylił się w ataku, rywale odskoczyli już na trzy „oczka” - 6:3. Jeszcze wyższą przewagę mieli na pierwszej przerwie technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Conte – 8:4. Po wznowieniu gry zaczęliśmy jednak sukcesywnie odrabiać straty. Dobrze spisywali się Garrett Muagututia i Clark – 9:8. W ważnym momencie jednak miejscowym pomógł challenge, dzięki czemu odzyskali prowadzenie (11:8). Bełchatowianie wyraźnie zaczęli narzucać naszym siatkarzom swój rytm gry. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:11. Pojedyncze udane akcji naszych siatkarzy nie mogły pozwolić nam na odrobienie sporych już strat (18:13 – ze środka Nowakowski). Po stronie gospodarzy dobrze funkcjonował natomiast środek. Skuteczny był również Conte. Seta zakończył błąd w ataku popełniony przez Clarka – 25:19.

Dobrze rozpoczęliśmy trzecią partię, bo od prowadzenia 1:0 po ataku Nowakowskiego. Chwilę później było 2:1, bowiem blok-aut uderzał Clark. Korzystnym wynikiem nie cieszyliśmy się jednak długo. Po skutecznej akcji Wlazłego w kontrze, Skra objęła prowadzenie 5:3. Akcję później o czas poprosił trener Vital Heynen, bowiem na środku pewnie uderzał Wrona (6:3). Jeszcze przed przerwą, za sprawą Muagututii odrobiliśmy straty – 6:6. Po ataku Conte obie drużyny zameldowały się jednak u szkoleniowców przy stanie 8:7 dla Skry. Po wznowieniu gry gospodarze zaczęli budować swoją przewagę. Pewny w ataku był Wlazły, na środku z kolei świetnie radził sobie Kłos. My natomiast mieliśmy problemy z przebiciem się na drugą stronę. Na czasie technicznym przegrywaliśmy 12:16. Lepszy powrót na boisko zanotowali miejscowi siatkarze. Po bloku na Bartoszu Janeczku prowadzili już 18:12. Tym samym stało się jasne, iż o dobry wynik w tym secie będzie bardzo ciężko. Staraliśmy się jeszcze walczyć. Skutecznie atakował Nowakowski, a asem serwisowym popisał się Paweł Woicki, jednak były to pojedyncze akcje, które niewiele mogły zmienić. Ostatnie akcje należały do Włodarczyka, który dał swojej drużynie wygraną 25:18 w trzeciej partii i 3:0 w całym pojedynku.

MVP: Mariusz Wlazły

PGE Skra Bełchatów - Transfer Bydgoszcz 3:0
(25:23, 25:19, 25:18)

Składy:
PGE Skra Bełchatów:
Uriarte, Wlazły, Kłos, Wrona, Tuia, Conte, Zatorski (libero) oraz Antiga, Brdović, Maćkowiak,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Clark, Jurkiewicz, Nowakowski, Waliński, Muagututia, Bonisławski (libero) oraz Wieczorek, Salas, Janeczek, Wika.

2014-02-01:2540 Napisane przez: Anna Falk
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 42
viper
dodano: 2014-02-05 17:34:28
Właśnie o tym napisałem - Mniej szumu w tej sprawie a więcej współpracy i zrozumienia a wszystkim nam będzie lepiej się kibicowało dla dobra klubu. ( a co to za słownictwo - jebadło oj oj )
Miranda
dodano: 2014-02-05 09:45:36
@viper - każdy kij ma dwa końce. Parafrazując Twoją wypowiedź: na hali jest spokój i KK zaczyna śpiewać i podaje rytm bębnem, a dj jakby tego nie słyszał i puszcza jakieś jebadło, a HM bełkocze po swojemu tak, że robi się bałagan. Nie wiem, czy jest sens dalej ciągnąc konwersację na ten temat -.- Jak jest na hali, każdy słyszy...
viper
dodano: 2014-02-04 20:41:44
Popieram PEPSI. Może taka mała refleksja z poprzednich meczów - na hali jest spokój i dj zaczyna grać i podaje rytm utworem a klub kibica jakby tego nie słyszał i wali w bębny po swojemu, tak że robi się bałagan w rytmie i kibic nie wie czy klaskać w rytm dj czy w rytm bębnów. Może fajnie byłoby się dogadać w tej kwestii tak aby stworzyć współpracę a nie tylko ciągnąć w swoją stronę obrażając się na dj czy też na HM czy też na KK. Mniej szumu w tej sprawie a więcej współpracy i zrozumienia a wszystkim nam będzie lepiej się kibicowało dla dobra klubu. Bo tak do niczego nie dojdziemy. Bierzmy przykład z lepszych klubów, bo wstyd nawet czytać komentarze w tej sprawie. Kompromis i przede wszystkim kompromis.
op
dodano: 2014-02-03 15:40:01
Wiem i serio coś trzeba z tym zrobić. Go to już się staje niedorzeczne zęby nawet inni tak mówili.
Miranda
dodano: 2014-02-03 15:35:40
@op no cóż, takie realia na Łuczni. KK i reszta kibiców stara się dopingować zespół, a niezawodny tandem urządza jarmark... Takie życie, kiedy ktoś jest tak bardzo oporny na płynące zewsząd sugestie (serio, nie trafiłam jeszcze na ani jedną pozytywną opinię, co do sposobu prowadzenia meczu przez HM. I to już nie tylko kibice z Bydgoszczy narzekają, ale i kibice innych drużyn też już piszą, że HM robi nam piknik na meczu :( )
op
dodano: 2014-02-03 13:37:42
@Miranda, spokojnie. Napisałam do KK ponieważ HM i DJ nic z tym nie zrobi, chyba że będzie ktoś inny. Ja nie wiem co zrobić i uwierz, że mnie wkurza jak Klub Kibica ładnie kibicuję itd a tutaj nagle DJ Animals czy jakieś inne gówno puszcza. Rozumiem wtedy gdy jest cisza czy coś ale gdy wszyscy kibicują a ten swoje.
Miranda
dodano: 2014-02-03 12:09:29
Op chyba żartujesz! I co oni niby mają robić? Tłuc bębnem w rytm tsunami czy animals? To dj i hm powinni zreflektować się trochę i działać tylko na przerwach i czasach. Gdyby był porządek, to kibicowanie na hali też wyglądałoby inaczej.
op
dodano: 2014-02-03 11:28:59
KK właśnie powinno jakoś się zgrać z DJ'em, bo większość kibiców w Łuczniczce nie wie czy klaskać/krzyczeć w rytm bębnów czy głośników. Nie piszę żeby to DJ się zgrał z KK, bo to się chyba nie stanie, chyba że będzie inny DJ.
pepsi
dodano: 2014-02-03 09:44:57
odnośnie kibicowania to moim skromnym zdaniem Klub Kibica popełnia zasadniczy błąd. bydgoski kibic nie lubi zdzierać gardła, poklaskać w rytm to jeszcze poklaszcze, ale do tego potrzeba jest współpraca KK z DJ-em, bo wiele razy nie wiadomo, czy klaskać w rytm bębnów czy muzyki. nie może być tak, że każdy sobie rzepkę skrobie, a KK już na pewno nie poderwie tłumu przyśpiewkami, których i tak prawie nie słychać. i piszę to jako kibic, który gardło lubi zedrzeć i nie przejmuje się zdziwionymi spojrzeniami wokół siebie.
Anka
dodano: 2014-02-03 09:26:32
Ja jak słyszę jego wywody to jedyną myślą jest 'kończ waść, wstydu oszczędź!', bo czasem naprawdę trudno wytrzymać jego usilne starania bycia zabawnym. Niestety, Hubert nie ma talentu do prowadzenia takich imprez. Wg mnie, gdyby doping był prowadzony bardziej sprawnie i przemyślanie ze współpracą z Klubem Kibica, to z bydgoskich kibiców można stworzyć naprawdę fajną ekipę dopingującą.
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem