Bydgoszczanie do meczu ż Czarnymi Radom przystąpili w mocno zmienionym składzie. Wszystko ze względu na to, iż wynik tego pojedynku nie miał już wpływu na kształt tabeli. Tym samym trener Heynen miał możliwość sprawdzenia siatkarzy, którzy na co dzień grają mniej.
Początek meczu lepiej ułożył się dla gospodarzy. Po bloku na Łukaszu Wiese prowadzili 4:2, a gdy błąd w ataku popełnił Jan Nowakowski ich przewaga wynosiła już trzy „oczka”. Jednocześnie obie drużyny zameldowały się u trenerów w ramach przerwy technicznej – 8:5. Po powrocie na parkiet bydgoszczanie wciąż starali się odnaleźć swoją grę, jednak pojedyncze udane akcje nie mogły pozwolić nam na odrobienie strat. Przewaga miejscowych wciąż rosła. Gdy w zagrywce pomylił się Steven Marshall obie ekipy zbiegły na czas techniczny przy prowadzeniu Czarnych – 16:10. Niewiele byliśmy w stanie już w tym secie zrobić. Radomianie pewnie kroczyli po zwycięstwo. Po ataku Żalińskiego mieli piłkę setową (24:16), a ostatecznie po błędzie Nikodema Wolańskiego w zagrywce wygrali 25:17.
Źle rozpoczęliśmy drugą odsłonę. Po bloku na Wiese gospodarze wygrywali 4:1. Prowadzenie utrzymali do przerwy technicznej, na którą zbiegli po ataku Bołądzia (8:6). Po powrocie na boisko szybko odrobiliśmy straty. Do wyrównania doprowadził Dawid Murek, serwując asa. Akcję później już wygrywaliśmy i to trener Robert Prygiel zarządził czas (8:9). Od tego momentu byliśmy świadkami równej gry obu zespołów. Na drugiej regulaminowej przerwie minimalnie lepsi byli bydgoszczanie, którzy prowadzili 16:15 po ataku Nowakowskiego. Po przerwie asa dołożył Wiese, co chwilę później powtórzył Nowakowski, dzięki czemu mieliśmy już kilkupunktową zaliczkę – 22:17. Tej przewagi nie pozwoliliśmy sobie odebrać, a partię zakończył as Marshalla – 25:22.
Po raz kolejny początek seta należał radomian, którzy wypracowali sobie przewagę (7:4 po autowym ataku Wiese). Jeszcze przed przerwą zdołaliśmy wyrównać wynik – 7:7, jednak mimo to, to gospodarze wygrywali na niej 8:7, po ataku Żalińskiego. Po wznowieniu gry podopieczni Roberta Prygla jeszcze powiększyli swoją przewagę, co stawiało nam w coraz trudniejszej sytuacji. Przegrywaliśmy już 12:16. Gdy jednak wróciliśmy na boisko po przerwie technicznej, zaczęliśmy odrabiać straty. As serwisowy Nowakowskiego dał nam remis – 17:17. Akcje zaczęły toczyć się punkt za punkt, co zwiastowało nerwową końcówkę. Tak też było. Bydgoszczanie odwrócili wynik na swoją korzyść dopiero w ostatnich akcjach seta. Blok Nowakowskiego dał nam piłkę setową, a blok Wolańskiego zakończył tę partię wynikiem 25:23 dla Transferu.
Zdecydowanie inny przebieg miały pierwsze akcje czwartej partii. Gra była bardzo wyrównana, a na pierwszej przerwie technicznej wygrywaliśmy minimalnie – 8:7, po ataku Nowakowskiego. Po powrocie na parkiet staraliśmy się odskoczyć rywalom. Udało się to po asie serwisowym Wiese (13:11). Gdy akcję później kontrę wykorzystał Nowakowski, przerwę zarządził trener Czarnych (11:14). Czas niewiele zmienił. To bydgoszczanie prowadzili na przerwie technicznej 16:14. Przewagą nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Dwa błędy własne sprawiły, iż gospodarze cieszyli się z remisu (17:17). Tym samym trener Vital Heynen poprosił o czas. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła oczekiwany rezultat. Bydgoszczanie szybko odbudowali przewagę – 21:18 i nie pozwolili jej sobie odebrać do końca spotkania. Zakończył je Andrew John Nally – 25:21.
MVP: Nikodem Wolański
Cerrad Czarni Radom - Transfer Bydgoszcz 1:3
(25:17, 22:25, 23:25, 21:25)
Składy:
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Wachnik, Pliński, Bołądź, Ratajczak, Żaliński, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Ostrowski, Grobelny.
Transfer Bydgoszcz: Nowakowski, Murek, Wolański, Wiese, Marshall, Duff, Bonisławski (libero) oraz Gunia, Nally.