Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Punkt w meczu z ZAKSĄ!

Mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle był dla siatkarzy Transferu arcyważnym pojedynkiem. Pierwsze spotkanie pomiędzy obiema drużynami rozstrzygnął dopiero tie-break. W piątkowy wieczór również lepsi okazali się kędzierzynianie, inkasując dwa punkty.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po dwóch skutecznych atakach Dawida Guni prowadzili 3:1. Choć chwilę później był już remis, skuteczny atak Jakuba Jarosza i as serwisowy Konstantina Cupkovicia pozwoliły nam odskoczyć (6:4). Na pierwszej przerwie technicznej prowadziliśmy natomiast 8:4. Do stanu 11:7 nasza gra wyglądała nieźle. Od tego momentu goście zaczęli jednak punktować. Szybko zrobiło się już tylko 11:10 i o czas poprosił trener Vital Heynen. Co prawda po nim skutecznie zbijał Justin Duff, jednak dwie akcje później błąd w tym elemencie popełnił Jarosz i na tablicy widniał remis – 12:12. Równa gra zaprowadziła drużyny na drugą przerwę techniczną. Na niej wygrywali rywale – 16:15, po skutecznym ataku Gladyra. Po powrocie na boisko włączyli drugi bieg, budując swoje prowadzenie (19:16). Sytuację starał się ratować trener Heynen, prosząc o czas. I choć udało nam się zmniejszyć jeszcze straty do jednego punktu (19:20), decydujące padły łupem kędzierzynian, którzy zwyciężyli 25:20, po ataku Witczaka.

Źle otworzyliśmy drugiego seta. Po błędzie Marcina Walińskiego w ataku przegrywaliśmy 1:4. Tę trzypunktową przewagę goście utrzymali aż do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie drużyny sprowadził Loh, popisując się udanym atakiem (8:5). Po wznowieniu gry przewaga gości jeszcze wzrosła. Skutecznie atakowali: Kooy i Witczak. Przerwę zarządził trener Vital Heynen. Przegrywaliśmy 6:11. Świetnie w tym fragmencie spisywał się Jarosz, jednak wciąż nie mogliśmy odrobić całych strat. Po raz kolejny Loh przesądził o prowadzeniu ZAKSY, tym razem na drugim czasie technicznym 16:13. Jeszcze gorzej było do powrocie na boisko. Kędzierzynianie zaczęli łapać swój rytm, wykorzystując także błędy gospodarzy – 21:15. Nie potrafiliśmy już uratować wyniku, przegrywając ostatecznie 19:25.

Dobrze rozpoczęliśmy trzecią odsłonę, po bloku Wojciecha Jurkiewicza prowadziliśmy 2:0. Dwupunktową zaliczkę mieliśmy także na pierwszej regulaminowej przerwie w grze, po błędzie w ataku Gladyra (8:6). Po powrocie na parkiet udało nam się jeszcze powiększyć przewagę, bowiem asem popisał się Jarosz (11:8). O czas poprosił trener ZAKSY, jednak wyraźnie złapaliśmy odpowiedni rytm. Gdy skutecznie atakował Steven Marshall było 14:10 i z taką też zaliczką zbiegliśmy na drugą przerwę techniczną (16:12). Choć wydawało się, że w samej końcówce spokojnie doprowadzimy prowadzenie do końca, goście zaczęli niwelować straty. Po ataku Wiśniewskiego na tablicy mieliśmy remis – 22:22. Od tego momentu zaczęła się wojna nerwów. Prowadzenie przechodziło z jednej, na drugą stronę. Ostatecznie jednak piłkę setową po ataku Cupkovicia (29:28), wykorzystał Jarosz, serwując asa – 30:28.

Podobnie jak trzeci, rozpoczął się także czwarty set. Bydgoszczanie mieli minimalną zaliczkę i z taką też zbiegli na czas techniczny – 8:7, po ataku Jurkiewicza. Tuż po wznowieniu gry asem popisał Jarosz, dając nam dwupunktową przewagę. Długo jednak nie mogliśmy się nią cieszyć. Po dwóch akcjach Kooya był remis – 11:11. Ponownie odskoczyliśmy rywalom, gdy punktowym serwisem popisał się Cupković, a gdy akcję później dołożył skuteczny atak, przerwę zarządził trener Świderski. Jego zespół przegrywał 12:15. Czas podziałał na podopiecznych, bowiem Ci szybko wyrównali, a na przerwę techniczną zeszli z prowadzeniem 16:15. Bydgoszczanie nie zamierzali jednak składać broni. Wiedzieli jak ważna jest dla nich wygrana w tym secie. Szybko odwrócili wynik na swoją korzyść (20:18). Gdy ZAKSIE ponownie udało się wyrównać wynik w samej końcówce, wydawało się, że będzie nerwowo. Gospodarze jednak odzyskali dwupunktową przewagę, a po ataku Jarosza cieszyli się z piłki setowej – 24:22. To nasz atakujący zakończył także tę odsłonę wynikiem 25:23.  

Tie-break rozpoczął się od błędu w zagrywce Gladyra, jednak kolejne akcje były już znacznie lepsze w wykonaniu kędzierzynian. Dzięki temu prowadzili 6:2 i o czas zmuszony był prosić trener Heynen. Po nim skutecznie atakował Jarosz, jednak przy zmianie stron rywale mieli wyraźną przewagę (8:4). Staraliśmy się jeszcze walczyć. Cały nasz atak oparty był na Jaroszu, który zdobywał dla naszej drużyny cenne punkty. Choć kędzierzynianie prowadzili 13:10, trener Świderski poprosił o czas. Ponownie zrobił to dwie akcje później, bowiem skutecznie zbijali: Duff i Jarosz (12:13). Byliśmy już bardzo blisko gości, jednak nie udało nam się wyrównać. Piłkę meczową dał im Witczak (14:12), a całe spotkanie zakończył nieudany serwis Guni.  

MVP: Paweł Zagumny 

Transfer Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn Koźle 2:3
(20:25, 19:25, 30:28, 25:23, 13:15)

Składy:
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Cupković, Waliński, Duff, Gunia, Jarosz, Nally (libero) oraz Wolański, Marshall, Jurkiewicz, Nowakowski.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Kooy, Wiśniewski, Gladyr, Witczak, Loh, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, van Dijk, Kaźmierczak, Rejno.  

2015-02-13:3133 Napisane przez: Anna Falk
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 45
znajoma
dodano: 2015-02-17 21:09:33
wszyscy jesteście mądrzy. We wszystkie wywiady i to co podadzą Wam media łykacie jak cholera. To trener układa gre tak jak chce. On może pomóc komuś wyjść na lepsze a kogoś zniszczyć. Zawodnik nie kłóci się z trenerem bo nie będzie grał. A wiemy jaki charakter ma VITAL. Widać na meczach. Wiemy co sie dzieje w polskiej siatkówce widać to po odejściu nawet trenera Makowskiego. Powoli wszystko wychodzi.
:)
dodano: 2015-02-15 21:11:55
Do tego, że nasz trener naprawdę bardzo dużo nam daje - http://www.siatkarskaligatv.pl/video,id,4857 - wywiad z Dawidem Murkiem z grudnia, na końcu mówi że atmosfera i skomponowanie drużyny to zasługa trenera :) Naprawdę każdy kto miał szansę pracować z Vitalem powie tak jak ja, że jest to osoba co prawda energiczna ale jednak bardzo inteligentna i dobra. :) Wkurza mnie jak w jednym wywiadzie z ostatniego meczu, facet który prowadził wywiad śmiał się trochę z naszego trenera i także denerwuje mnie jak komentatorzy krytykują Vitala, szacunku trochę... +czy wie ktoś o co były spory pod siatką Cupko - Zagumny i Wiśnia?
benny
dodano: 2015-02-15 20:37:48
wydawało mi się że pojecie 'błędy w polu' jest dość jasne ale w razie wątpliwosci @Kibic siatkówki dokładnie opisal co znaczy to okreslenie i w całym swoim komentarzu wyjasnil istotę problemu. i nie, nie pisał to gimnazjalista proszę mi wierzyć. a zagrywka to jest to akurat najmniejszy problem i bez znaczenia czy to float czy serwis atakujacy. byle zmuszala przeciwnika do jakiegokolwiek wysiłku
:)
dodano: 2015-02-15 18:53:52
Wypowiedź @Bromberg opisuje jaką mamy dobrą drużynę! Każdy się uzupełnia.
Bromberg
dodano: 2015-02-15 17:56:03
Obserwacje: 1. Jan Nowakowski - chyba kontuzja?; w czasie gry spisywał się dobrze, zagrywka floatem, 2. Steven Marshall - niezłe przyjęcie, ale atak słaby, zagrywka floatem i z wyskoku, 4. Wojciech Jurkiewicz - dobry środkowy, zagrywka floatem - zwykle środkowi taką wykonują, 5. Justin Duff - ostatnio zrugowany przez V. Heynena, za drobne przewinienie, wysoki zasięg, zagrywka floatem, 6. Jakub Jarosz - atakujący, nie ma zmiennika (mógłby nim być K. Cupković), silna zagrywka (ma na nią przyzwolenie!), 7. Marcin Waliński - przyjmujący, dobry techniczny atak, niezłe przyjęcie, zagrywka floatem (kiedyś silna - dlaczego nastąpiła zmiana?); 8. Konstantin Cupkovic - przyjmujący (może być atakującym), poprawił przyjęcie, ma bardzo dobry atak i silną zagrywkę, gra odważnie; 9. Łukasz Wise - atakujący, chyba za bardzo niewidoczny, brak oceny; 10. Dawid Murek - libero, swoje lata ma, ale jak nie ma kontuzji był "dobrym duchem drużyny"; 12. Paweł Woicki - rozgrywający, ma lwi pazur; 14. Dawid Gunia - środkowy (miał kilka dobrych meczy), zagrywka floatem; 16. Andrew John Nally - przyjmujący, (ostatnio libero), zagrywka silna i floatem (w zależności chyba od ustaleń z trenerem), ma dobre przyjęcie; 17. Nikodem Wolański - rozgrywający (wysoki - wchodzi czasami na blok) jeszcze musi pracować nad sobą; 18. Tomasz Bonisławski - libero (chyba kontuzja) jak grał moim zdaniem bardzo dobrze wywiązywał się z zadania!
Kibic siatkówki
dodano: 2015-02-15 17:40:57
Wiem, że na pytanie powinien odpowiedzieć benny. Jedak ja błędy w polu rozumiem jako wszystkie te błędy, których nie popełniono w polu serwisowym, a więc: błędy w przyjęciu, podwójne/nieczyste odbicie, nieporadność w obronie i asekuracji, nieporadność w sytuacyjnej wystawie (np. za antenkę albo z 3 na 7 metr). Niestety wiele z tych błędów zabijających grę i taktykę można odnaleźć przy Marcinie Walińśkim. Marcin świetnie spisuje się w ataku - mocnym i technicznym. Za ten element w meczach z Resovią i JW należy mu się najwyższa ocena. Jednak bez przyjęcia nie ma gry. Tak jak teraz w 3. secie pod koniec straciliśmy całą przewagę przez jego "przyjęcie" na palce na 10 metr. Paweł Woicki zamiast rozgrywać, musi biegać po całym boisku i wystawiać dołem... Dlatego Waliński i Cupković w jednej szóstce to porażka. Kipek może grać za Cupko (a nawet jako zmiennik za Jarosza) ale nie razem z nim. Musi być Nally jako przyjmujący (defensywny - pomoc w ataku) i libero + ofensywny przyjmujący (z gorszym przyjęciem i dobrym atakiem czyli Cupko ALBO Waliński).
yolo
dodano: 2015-02-15 16:10:20
A mnie krew zalewa jak czytam wpociny bennego... Czy ktoś mnie oświeci i powie mi co to są błędy w polu ? Czy to pisał gimnazjalista ? I powiedz mi jedno... Skąd wiesz jakie założenia taktyczne ma vital dla kipka, bo piszesz, że o zagrywce nawet nie chcesz wspominać ? Podaj konkretne argumenty, albo jakieś statystyki, a nie bezsensownie plujesz jadem...
benny
dodano: 2015-02-15 13:46:57
"Vital ma swoje metody, jest doświadczonym trenerem i ma sukcesy, uważam jednak, że jego podejście tylko zniszczy Kipka" ta częśc wypowiedzi utwierdziła mnie w przekonaniu ze nie nalezy jej traktowac powaznie. jesli ktos tu ma zniszczyc Walinskiego to tylko on sam siebie. i co ze niby Vital ma odejsc bo niszczy Walinskiego? a kim ten Walinski jest? gwiazdą swiatowego formatu? co to w ogole za teorie że trener kogosc niszczy? ludzie, litosci. niekotrzy to chyba maja klapki na oczach. Walinski cofa sie w rozwoju dla mnie to siatkarz zupelnie nijaki: nijakie przyjecie, nijaki atak, nijaka technika wliczajac bezsensowne bledy w polu w koncowkach setow, o zagrywce to juz w ogole lepiej nic nie mowic. nie chcialem byc tutaj az tak ostry w stosunku do zawodnikow ale mnie krew zalewa gdy co niektorzy szukaja winnych nie tam gdzie trzeba usilnie przy tym broniac innych i wywyzszajac ich calkowicie bezpodstawnie
hmm
dodano: 2015-02-15 13:21:56
Część z Was pisze, że na dobre wyniki trzeba pracować w podobnym składzie 2, czy 3 sezony, żeby nawiązać walkę na poważnie ze Skrą, czy Resovią. Może tak, ale żeby namieszać - niekoniecznie. Spójrzmy na obecny Lotos, ilu z podstawowych zawodników poprzedniego sezonu zostało? Gawryszewski a reszta? Przyszli Mika, Gacek, Schwarz, Falaschi, Grzyb i Troy - każdy z innego klubu. Wcześniej Gdańsk przez kilka sezonów miał bardzo przyzwoity właściwie jeden skład z Łomaczem i Jaroszem na czele - nie nawiązali wtedy walki z żadnym z najmocniejszych zespołów. Przyszło sześciu zawodników do pierwszego składu, nie znających się i trener Anastasi. I macie rację, że potrzeba dwóch sezonów, aby zacząć zagrażać Skrze w decydujących momentach ligi, raczej Lotos ostatecznie nie zwycięży też z JW, ale ma bardzo realną szansę na top4, bez nie wiadomo jakich nazwisk (nie oszukujmy się, zawodnicy Gdańska to nie są jeszcze "gwiazdy"), podobnie było w 2012/2013 u nas - oprócz Antigi, ew. Masnego nie mieliśmy jeszcze rozpoznawanych nazwisk (objawienie Konarskiego i Wrony, podobnie jak teraz w Gdańsku Troy, czy Falaschi). Źródłem wyników jest albo klasa zawodników (Skra, Resovia), albo podejście trenera (spójrzmy na ZAKSę - teraz się powoli odradza, ale Świderski swoimi wypowiedziami i decyzjami na początku sezonu, mimo dobrego składu przegrywał z zespołami walczącymi o 5 zwycięstw w PlusLidze - i na Anastasiego, przy którym oprócz "Anastasi" nie musimy nic pisać). Vital ma swoje metody, jest doświadczonym trenerem i ma sukcesy, uważam jednak, że jego podejście tylko zniszczy Kipka, który, przypomnę, za Makowskiego zapowiadał się na pewny punkt naszej drużyny, nie da się rozwinąć Duffowi, etc. @pepsi, prawdą jest, że Nally ogarnia przyjęcie, ale oprócz przyjęcia potrzebny jest na siatce.
SBL
dodano: 2015-02-15 12:55:23
Vital i tak odejdzie. Tym bardziej, że Makoś szuka zajęcia po rezygnacji z kadry ;]
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem