Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Emocjonujące starcie dla Resovii

Po wyjazdowej przegranej z PGE Skrą Bełchatów, przyszła pora na pojedynek z wiceliderem tabeli - Asseco Resovią Rzeszów. W przedostatnim spotkaniu rundy zasadniczej w hali Łuczniczka bydgoszczanie ulegli gościom z Rzeszowa 1:3. Mecz mógł jednak podobać się kibicom, bowiem nie brakowało w nim wielkich emocji.

Spotkanie udanym atakiem ze środka otworzył Justin Duff (1:0). Po kilku minutach wyrównanej walki zdołaliśmy odskoczyć, a wszystko za sprawą bloku na Schopsie (7:5). Chwilę później obie drużyny zameldowały się po błędzie w zagrywce Drzyzgi – 8:6. Po wznowieniu gry udało nam się powiększyć prowadzenie, bowiem kontrę wykorzystał Konstantin Cupković (9:6). Przewagę tę staraliśmy się utrzymywać, m.in. dzięki świetnym atakom Jakuba Jarosza. Gdy jednak goście zaczęli odrabiać straty o czas poprosił trener Vital Heynen (14:13). Przerwa pomogła. Na drugim czasie technicznym wygrywaliśmy 16:14, po skutecznym ataku Cupkovicia. Po powrocie na boisko rzeszowianie zdołali wyrównać stan seta, a w jego ważnym momencie objęli prowadzenie. Asem serwisowym popisał się bowiem Ivović (20:19). O czas poprosił szkoleniowiec Transferu. Nie zamierzaliśmy tanio sprzedać skóry i walczyliśmy o tę partię – 22:22. Ostatecznie jednak premierowa partia padła łupem przyjezdnych, po bloku na Jaroszu – 24:26.

Bardzo dobrze otworzyliśmy drugiego seta, szybko wypracowując sobie przewagę. Po bloku na Konarskim wygrywaliśmy 5:1. O czas poprosił trener Andrzej Kowal, jednak to nie wybiło z rytmu Duffa, który nadal przebywał w polu serwisowym. Serię gospodarzy zakończył dopiero skuteczny atak Ivovicia (2:7), jednak już akcję później obie drużyny zameldowały się u trenerów w ramach przerwy technicznej – 8:2 dla Transferu. Po powrocie na boisko utrzymywaliśmy wypracowane wcześniej prowadzenie, co zmuszało szkoleniowca Asseco Resovii do reakcji w postaci wprowadzania zmian (13:6). Na drugiej regulaminowej przerwie w grze prowadziliśmy jednak 16:8, po udanej akcji Jarosza. Przy stanie 18:10 dla naszego zespołu drugi czas wykorzystał szkoleniowiec rzeszowian. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem Ci zaczęli odrabiać straty. Gdy dodatkowo błąd w ataku popełnił Cupković o przerwę poprosił Vital Heynen. Co prawda wygrywaliśmy, jednak już tylko 20:16. W ważnym momencie skutecznie atakował Duff, jednak robiło się nerwowo (21:18). W końcówce grę przerwał jeszcze trener Heynen (22:20), a piłkę setową dał nam atak Dawida Guni – 24:21. Akcję później cieszyliśmy się ze zwycięstwa – 25:21 – bowiem bloku nie przebił Buszek.

Trzeciego seta lepiej rozpoczęli siatkarze z Rzeszowa, którzy po asie serwisowym Schopsa prowadzili 5:3. Gdy jednak atakujący Resovii popełnił błąd w zagrywce, a chwilę później w ataku, był remis – 5:5. Jeszcze przed przerwą techniczną objęliśmy prowadzenie, a zbiegliśmy na nią po skutecznym ataku Marcina Walińskiego – 8:6. Nasz przyjmujący spisywał się w tym fragmencie bardzo dobrze. Po jednej z jego akcji wygrywaliśmy 12:10. Gdy jednak goście wyrównali, a i błąd dołożył Steven Marshall, przerwę zarządził trener Heynen. Przegrywaliśmy 12:13. Niewiele ona zmieniła. Na drugim czasie technicznym goście prowadzili 16:14. Lepszy powrót na boisko zaliczyli przyjezdni, którzy zaczęli punktować naszych siatkarzy. Ich przewaga szybko rosła. Gdy wynosiła już cztery „oczka” o czas poprosił szkoleniowiec Transferu (15:19). Nie zamierzaliśmy odpuszczać i zacięcie walczyliśmy o doprowadzenie do wyrównania. To przyniosło rezultat, bowiem po błędzie gości traciliśmy do nich już tylko jeden punkt. Wówczas o czas poprosił trener Andrzej Kowal (21:22). W decydującym momencie w polu zagrywki stanął Dryja, który już wcześniej męczył nas swoimi serwisami (24:21). Partię zakończył Ivović – 25:23, po szczęśliwym ataku z lewego skrzydła.

Od walki punkt za punkt rozpoczął się czwarty set tego spotkania. Tak było aż do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie drużyny sprowadził udany blok na Jaroszu – 8:7 dla Resovii. Po powrocie na boisko przyjezdni podwyższyli swoją przewagę do dwóch „oczek” (9:7), jednak szybko doprowadziliśmy do remisu. Po bloku Guni na Buszku było 10:10. Kolejny raz w tym secie byliśmy świadkami wyrównanej gry. Bardzo dobrze w ataku z drugiej linii spisywał się Cupković, co skrupulatnie wykorzystał Paweł Woicki. Na drugiej przerwie minimalnie prowadzili jednak goście – 16:15, po ataku Schopsa. Gdy udało im się odskoczyć na dwa punkty, po świetnej zagrywce Nowakowskiego, o czas poprosił trener Heynen (17:19). Szybko wyrównaliśmy, po skutecznych atakach Walińskiego i Jarosza. Przerwę zarządził trener Andrzej Kowal – 19:19. W samej końcówce przyjezdni za sprawą asa serwisowego Buszka mieli dwupunktową zaliczkę – 23:21. Akcję później było już 24:21 i o czas poprosił jeszcze trener Heynen. Spotkanie zakończył blok na Jaroszu – 25:21.

MVP: Marko Ivović

Transfer Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 1:3
(24:26, 25:21, 21:25, 21:25)

Składy:
Transfer Bydgoszcz:
Woicki, Jarosz, Duff, Gunia, Cupković, Waliński, Nally (libero) oraz Wolański, Marshall, Jurkiewicz.
Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Schops, Nowakowski, Holmes, Ivović, Buszek, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Dryja, Tichacek, Penchev.

2015-02-04:2142 Napisane przez: Anna Falk
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 14
viper
dodano: 2015-02-04 23:46:48
I stara zasada siatkówki się potwierdziła - kto nie ma zagrywki ten meczu nie wygrywa. A ponoć nasi zagrywkę trenowali i nic z tego. A poza tym - Murek w kwadracie nawet wtedy kiedy Waliński robił błędy w obronie????
siatka
dodano: 2015-02-04 23:07:27
słaby poziom meczu :( przyjemnie natomiast sie ogladalo gre w Gdansku.....a przeciez tu i tam grala czołówka PL.....
stan
dodano: 2015-02-04 23:05:35
@MIRON , jeszcze neistety nie wymyslili przepisu zeby zmieniac kilka razy tego zawodnika w ciagu seta, wiec JJ serwowac musi
MIRON
dodano: 2015-02-04 22:44:31
z całym szacunkiem do Kuby Jarosza za jego gre w ataku, ale na zagrywke nie powinien wchodzic, pamietam i widziałem na zywo jego gre w reprezentacji - " zawsze" byla siata lub aut
pepsi
dodano: 2015-02-04 22:38:27
Dawid Dryja... pamiętam jak w pojedynkę w polu serwisowym ciągnął mecz Effectorowi bodaj dwa sezony temu. Dziś okazał się tajną bronią Resovii, bo w bloku też parę razy ukąsił. Ivović - znakomity mecz, skończył wiele niewygodnych piłek bijąc sprytnie blok-aut. po naszej stronie kompletnie zawiodła zagrywka (Jakub Jarosz powinien przejść na flota...) i końcówki. w takich meczach pamięta się poszczególne akcje, które zaważyły na wyniku. moim zdaniem w pierwszym secie to był as Holmesa, od którego Resovia zaczęła budować przewagę, w trzecim nieskończony atak Dawida Guni na 23:23. nie zamierzam jednak nikogo obwiniać i dziękuję za walkę. ozdobą meczu był z pewnością atak Wujka z prawego skrzydła po wystawie Cupko spod lewej antenki. A pan Krzysztof Ignaczak u schyłku kariery widzę, że się do nowego zawodu - arbitra - przyucza. proszę panie Igła tymi rączkami rak nie wymachiwać, najlepiej schować je do kieszeni następnym razem, bo jak się za dużo łapką macha to można ją bez przypadek stracić.
:)
dodano: 2015-02-04 22:33:41
Może tak mówię ze względu na to, że dopiero wrwróciłai pisze to "na gorąco" ale podobała mi się gra naszej drużyny, nie Sovii. Podobała mi się bardzo atmosfera, może dlatego tak chwale nasza drużynę. Jestem zła, że tego nie wygraliśmy i zła,bo tyle zepsutych zagrywek...
Norce
dodano: 2015-02-04 22:28:18
Najlepszy mecz w tym sezonie?! Poziom gry był kiepski, po obu stronach. Spotkanie z dużą ilością błędów i niedokładności. W mojej opinii widowisko raczej nie mogło się podobać i do najciekawszych nie należało. Na pewno bywały lepsze mecze.
:)
dodano: 2015-02-04 22:21:15
+dzisiaj Waliński był nie do zatrzymania, pięknie grał. Nie bezbłędnie ale grał naprawdę super i jestem dumna z Transferu, naprawdę dobrze zagrali.
:)
dodano: 2015-02-04 22:18:18
Najlepszy mecz w tym sezonie. Moglibyśmy wygrać 3:1 bo w polu ich zlalismy tak naprawdę, tylko ta zagrywka i brak szczęścia w końcówkach.. Nie wiem jakim cudem wygrała Sovia, bo to my byliśmy lepsi i to my zostawiliśmy na boisku całe serducho, walka była niesamowita, poczułam się jak na meczu Delecty, mówiłam na początku sezonu że w końcu dojedzie do tego że będziemy na poziomie właśnie Delecty. Walki nie zabrakło ale oczywiście jak zawsze w Bydgoszczy brak szczęścia dla gospodarzy... Praca praca i praca, a będzie na pewno lepiej i Jarosz musi muuuuusi poprawić tą zagrywke. Mam wielką i cichą nadzieję, że ten skład zostanie na następny rok. Uwielbiam właśnie wolę walki Nally'ego, jak na wszystko reaguje, cieszy się, rzuca po piłkę i denerwuje, to jest przykład gracza bardzo dobrego :)
Marta
dodano: 2015-02-04 21:50:24
Pomimo zagrywki, która nie funkcjonuje u nas już od dwóch meczy? To i tak wielki szacun dla chłopaków za podjęcie walki, jedno wiadomo po tym meczu to to, że serca im nie zabrakło, tylko odrobinę więcej szczęścia ;) Jak AJ rzuca się za piłką to mi serce pochodzi do gardła ;D A za atak Pawła Woickiego dałabym od razu 2 punkty :)
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem