Po zakończonym sezonie dostaliśmy wiele pytań odnośnie przyszłości jednego z zawodników. Wiesz o kogo chodzi?
Nie mam pojęcia.
O Ciebie. Przez jeden sezon zyskałeś dużą sympatię naszych kibiców.
Jest mi bardzo miło, że moja praca na boisku jest dostrzegana przez kibiców. Jest to budujące i na pewno dodaje mi chęci do dalszej pracy. Mam nadzieję, że w tym, jak i kolejnym sezonie, będę lepszym zawodnikiem. Liczę, że mój rozwój będzie szedł w dobrym kierunku, a tym samym będę mógł dawać radość i satysfakcję naszym kibicom.
Miniony sezon dla drużyny, nas wszystkich, jak i kibiców był niezwykle trudny. Domyślam się, że podjęcie decyzji o pozostaniu nie należało do najłatwiejszych.
Sezon był naprawdę bardzo trudny. Przede wszystkim pod kątem psychologicznym. Niełatwo jest przychodzić na treningi, dawać z siebie 100%, kiedy cały czas przegrywa się kolejne spotkania. Pod koniec sezonu, kiedy wiedzieliśmy, że musimy grać o utrzymanie, o 15. miejsce, było jeszcze ciężej. Aczkolwiek musieliśmy wtedy pokazać charakter i udowodnić, że naprawdę zależy nam na bydgoskiej siatkówce, dawać z siebie maksa, żeby zostać w PlusLidze i mieć szansę w kolejnych sezonach reprezentować ten klub. Ważne było dla mnie to żeby zostać w Łuczniczce ponieważ Bydgoszcz jest dla mnie miejscem, gdzie się wychowałem i uczyłem siatkówki. Cieszę się, że zostaję tutaj na dłużej.
Przyjście do Bydgoszczy trenera Jakuba Bednaruka miało dla Ciebie duże znaczenie przy podejmowani decyzji?
Na pewno. Czekałem do informacji, kto będzie trenerem Łuczniczki w kolejnym sezonie. Postać trenera Jakuba Bednaruka na pewno jest dla mnie ważna.
Jakie cele stawiasz sobie przed drugim sezonem w PlusLidze?
Na pewno chcę, żeby było dużo lepiej niż w tym sezonie. Chcę nieustannie rozwijać się jako zawodnik. Mam roczne doświadczenie w PlusLidze, więc wiem jaka jest specyfika ligi, jak się w niej gra. Chciałby w każdym meczu, w którym będę miał szansę występu, utrzymywać równy poziom, aby moja gra tak nie falowała. Liczę, że znajdę na to receptę i przekuje się ona na zwycięstwa całego zespołu. Chciałbym, aby z każdego naszego meczu, kibice mogli wychodzić zadowoleni.
To jak bardzo ciężki psychicznie był dla was ten sezon, pokazał pierwszy, przegrany barażowy mecz o 15. miejsce. Psychika i presja spotkania okazała się kluczowa przy porażce?
Myślę, że to jest właśnie odpowiedź na to pytanie. Mogę powiedzieć ze swojej perspektywy, że przed pierwszym barażowym mecze czułem się bardzo dobrze, byłem gotowy do gry. Aczkolwiek przemotywowałem się, początek meczu mi nie wyszedł, następnie trener dokonał zmiany. Niestety nie udało się tam wygrać, ale przed drugim spotkaniem wiedziałem już jak do niego podejść, jak się nastawić, żeby nie skończyło się tak jak za pierwszym razem. Udało się wygrać i czekamy na kolejny sezon PlusLigi w Bydgoszczy.
W PlusLidze zadebiutowałeś w Katowicach, w pierwszym meczu sezonu. Pamiętasz dokładnie ten moment?
Doskonale go pamiętam, niestety przegraliśmy spotkanie 1:3. Nie był to może mecz w pełnym formacie, bo zagrałem chyba pół seta. Dużo bardziej pamiętam mecz w Warszawie, gdzie pierwszy raz wyszedłem w podstawowym składzie. Niestety też go przegraliśmy, ale dużo lepiej go pamiętam, bo był to dla mnie debiut w szóstce i w jakiś sposób mogłem wpłynąć na grę zespołu.
W minionym sezonie prócz większej boiskowej pewności, zyskałeś też pewność w rozmowach z mediami.
Zwierzęciem medialnym nigdy nie będę, bo po prostu nie mam pociągu do tego, aby być aktywnym w portalach społecznościowych. Nie kręci mnie to. Jednak wywiady, nagrania, wideo po meczu są elementem naszej pracy i musimy to robić. To też ukłon w stronę kibiców, którzy są ciekawi, jakie mamy spostrzeżenia po meczu, a takie zachowania budują więź między nami.