Spotkanie otworzyliśmy blokiem na Achremie, jednak to rzeszowianie mieli dwa punkty przewagi, gdy bloku nie przebił Dawid Konarski (3:1). Nasi siatkarze bardzo szybko doprowadzili jednak do wyrównania, a gdy Marcin Wika powstrzymał w ataku Bartmana, prowadziliśmy 4:3. Na pierwszą przerwę techniczną z minimalną zaliczką zbiegli jednak nasi rywale, bowiem na skrzydle świetnie poradził sobie Lotman – 8:7. Po powrocie na parkiet rzeszowianie jeszcze podwyższyli swoją przewagę (10:7), dlatego też o czas zdecydował się prosić trener Piotr Makowski. Jego podopieczni starali się odrabiać straty, jednak wciąż to rywale byli o krok lepsi. Dopiero blok na Lotmanie pozwolił nam na doprowadzenie do wyrównania (15:15). Po drugim czasie technicznym siatkarze Asseco ponownie zbudowali trzypunktową przewagę. Przy stanie 16:19 o przerwę poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Niewiele już ona jednak zmieniła. To podopieczni Andrzeja Kowala kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Po ataku Achrema mieli piłkę setową, a partię zakończył Bartman, obijając nasz blok – 25:19.
Drugiego seta znacznie lepiej rozpoczęli rzeszowianie, którzy po bloku na Wice prowadzili już 5:2. Tym samym o czas zdecydował się prosić trener Piotr Makowski. Nasi rywale trzy „oczka” przewagi zdołali jednak utrzymać do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Kosok, popisując się skutecznym atakiem ze środka – 8:5. Wprawdzie po wznowieniu gry za sprawą udanej akcji Konarskiego, udało się zniwelować straty (8:7), to jednak siatkarze Resovii ponownie odskoczyli. Blok na naszym atakującym dał im cztery punkty przewagi – 11:7.To jednak nie podłamało Konarskiego, dzięki któremu ponownie odrobiliśmy większość strat. Autowe zbicie Bartmana wymusiło na szkoleniowcu Resovii wzięcie czasu. Wciąż przegrywaliśmy, ale już tylko jednym „oczkiem” (11:12). Po wznowieniu gry świetnie w kontrze spisał się Marcin Waliński (12:12), a prowadzenie objęliśmy, gdy Kosok popełnił błąd na siatce, przekładając ręce na naszą stronę (15:14). Po drugim czasie technicznym jeszcze podwyższyliśmy swoją przewagę, w głównej mierze dzięki skutecznej grze Konarskiego – 18:15. Nie pomogła przerwa, o którą poprosił trener Andrzej Kowal. To bydgoszczanie nadawali rytm grze. Po kolejnej akcji Konarskiego wygrywaliśmy 22:18. Wprawdzie w końcówce rzeszowianom udało się jeszcze częściowo zniwelować straty, jednak ostatecznie po skutecznym ataku Stephana Antigi, to my mieliśmy piłkę setową (24:21). Seta zakończył Waliński, świetnie zbijając z drugiej linii – 25:23.
Tradycyjnie partię lepiej rozpoczęli nasi rywale, którzy po bloku na Walińskim prowadzili 5:3. Jeszcze przed przerwą techniczną zdołaliśmy doprowadzić do wyrównania, bowiem asem serwisowym popisał się Tomasz Wieczorek (7:7). Błąd naszego środkowego w zagrywce sprowadził natomiast obie drużyny do trenerów (8:7). Od tego momentu byliśmy świadkami niezwykle zaciętej walki. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyższego, niż jednopunktowego prowadzenia. Dopiero atak z przechodzącej piłki Achrema, dał jego drużynie dwa „oczka” przewagi – 17:15. Tym samym o czas poprosił trener Piotr Makowski. Niewiele on jednak zmienił. Po bloku na Andrzeju Wronie, rywale jeszcze zwiększyli swoje prowadzenie. Kolejna przerwa i krótka rozmowa z podopiecznymi, również nie przyniosła większego rezultatu. Po ataku Lotmana zespół Resovii miał piłkę setową (24:19), a partię zakończył Kosok, popisując się udanym zbiciem ze środka – 25:21.
Pierwszy punkt w czwartym secie zdobył Konarski, skutecznie atakując ze skrzydła. Po błędzie w przyjęciu Walińskiego, przegrywaliśmy jednak 3:6. Bardzo szybko udało nam się odrobić straty. Gdy asem serwisowym popisał się Wika, był remis – 6:6. O czas poprosił szkoleniowiec rzeszowian. Tuż po nim, jego podopieczni dwukrotnie powstrzymali w ataku Konarskiego. Obie ekipy zameldowały się zatem ponownie u trenerów, tym razem jednak w ramach przerwy technicznej – 8:6. Lepszy powrót na parkiet zaliczyli nasi siatkarze, którzy po dwóch skutecznych atakach Antigi i błędzie Lotmana, objęli prowadzenie 9:8. Wyrównana walka, której byliśmy świadkami, doprowadziła obie drużyny do drugiej przerwy technicznej. Wygrywaliśmy na niej 16:15, po skutecznej akcji Antigi. Po wznowieniu gry akcje toczyły się punkt za punkt. W kluczowym momencie asem serwisowym popisał się jednak Konarski, dając nam dwa „oczka” przewagi – 22:20. O czas poprosił trener Resovii. Przerwa wybiła z rytmu naszych siatkarzy. Po asie Nowakowskiego był bowiem remis – 23:23. Grę przerwał trener Piotr Makowski. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła efekt. Świetny atak Antigi i blok na Bartmanie dały nam wygraną w tej partii 25:23.
Podobnie jak wszystkie poprzednie sety, także i tie-breaka lepiej rozpoczęli rzeszowianie, którzy po skutecznym ataku Bartmana prowadzili 5:3. Przy zmianie stron traciliśmy już jednak trzy „oczka”, bowiem z sytuacyjnej piłki w aut plasował Wika. O czas zdecydował się prosić trener Piotr Makowski (8:5). To nasi rywale byli jednak na fali (10:6). Grali skutecznie i co najważniejsze, bez zbędnych błędów. Bydgoszczanie nie zamierzali jednak odpuszczać i gdy wydawało się, że już nic nie jest w stanie odebrać Resovii wygranej, odrobili straty. Po bloku na Kosoku doprowadziliśmy do remisu – 13:13. Wojnę nerwów na swoją korzyść rozstrzygnęli jednak Mistrzowie Polski, którzy zwyciężyli 16:14, po ataku blok-aut Bartmana.
MVP: Paul Lotman
Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 2:3
(19:25, 25:23, 21:25, 25:23, 14:16)
Składy:
Delecta Bydgoszcz: Masny, Konarski, Wika, Antiga, Wrona, Jurkiewicz, Dębiec (libero) oraz Waliński, Lipiński, Wieczorek,
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek, Bartman, Kosok, Nowakowski, Lotman, Achrem, Ignaczak (libero) oraz Dobrowolski, Schops.