Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Transferu Bydgoszcz): „Cieszymy się, że bardzo ważne trzy punkty wracają z nami do Bydgoszczy. Pozwalają nam one myśleć o zdobyciu miejsca w play-offach. Jesteśmy cały czas w grze. Czekają nas równie ważne mecze, ale myślę, że to zwycięstwo na pewno doda nam pewności. Natomiast co do samego spotkania, to udało nam się przełamać w czwartym secie tę niemoc lewej strony boiska, bo która drużyna stała w tamtej części boiska, to w zasadzie rozgrywał się jednostronny mecze. Nam w tym czwartym secie udało się to przełamać z czego bardzo się cieszymy”
Piotr Lipiński (kapitan Effectora Kielce): „Gratuluję drużynie z Bydgoszczy. To na pewno dla nich bardzo ważne trzy punkty. Szkoda, że nam się nie udało. Na pewno przełknęliśmy gorzką pigułkę. Graliśmy falami, przegraliśmy do 15, wygraliśmy do 18, przegraliśmy do 15, a w czwartym secie prowadziliśmy czterema punktami i nie potrafiliśmy tego dowieźć do końca. Na pewno daje nam to dużo do myślenia. Nie zagraliśmy na pewno w 100% tego, co potrafimy. Może za bardzo chcieliśmy wygrać? Ale podnosimy głowy do góry i jedziemy do Bielska, żeby wygrać ten mecz i dalej walczyć o play-offy”
Vital Heynen (trener Transferu Bydgoszcz): „Nasza gra była bardzo nierówna. Mieliśmy wzloty i upadki, podobnie jak zespół z Kielc. W czwartym przegrywaliśmy, ale udało nam się podnieść z czego jestem bardzo zadowolony. Wykonaliśmy dobrą pracę, choć nie wszystko wyglądało idealnie. Przed meczem próbowałem uczulić swoich zawodników by nie patrzyli na tabelę. Oni jednak mieli ją gdzieś w głowach, bo było widać dużo nerwów w naszej grze. Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się zwyciężyć”
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): „Gratulacje dla trenera i zespołu z Bydgoszczy. Myślę, że wygrali to spotkanie zasłużenie. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie dla obu drużyn. Szczególnie było to widać w pierwszym secie, gdzie praktycznie taktykę zagrywki, którą mieliśmy przygotowaną, mogliśmy wyrzucić do kosza, bo mieliśmy problem z przebiciem zagrywki na drugą stronę. Myślę, że tutaj zdecydowanie zjadł nas stres, nie potrafiliśmy sobie z nim poradzić. Gdy się wydawało, że w drugim secie już to z nas zeszło i zaczęliśmy grać znacznie lepiej, po tej 10-minutowej przerwie niestety wróciliśmy do tej złej gry z pierwszego seta. W czwartym secie prowadziliśmy, wszystko układało się pozytywnie, po naszej myśli, jednak kilkukrotnie w bardzo prosty, banalny sposób, traciliśmy tę przewagę. Mieliśmy ogromne problemy ze skończeniem swojej pierwszej akcji. Zespół z Bydgoszczy na początku nie ryzykował tak bardzo zagrywką, bo widział, że my mamy duży problem z kończeniem swojej pierwszej akcji i myślę, że tutaj jest główny powód naszej porażki”