Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Koniec przygody bydgoszczan z Pucharem Polski

To było już trzecie spotkanie, które w tym sezonie rozegrały między sobą zespołu Lotosu Trefla Gdańsk i Transferu Bydgoszcz. Dwa wcześniejsze wygrywali podopieczni Andrei Anastasiego. Dziś w ramach Pucharu Polski zrobili to po raz trzeci. Tym samym bydgoszczanie odpali z rozgrywek o Puchar Polski.

Spotkanie otworzył udany atak Wojciecha Jurkiewicza, a gdy chwilę później po dwóch skutecznych akacjach Konstantina Cupkovicia 4:0 prowadzili bydgoszczanie, o czas poprosił trener Anastasi. Po powrocie na boisko gospodarze zaczęli niwelować straty. Gdy bloku nie przebił Andrew John Nally mieliśmy już tylko minimalną zaliczkę (6:5). Na przerwie technicznej wygrywaliśmy jednak 8:5, bowiem w aut atakował Sebastian Schwarz. Świetnie wznowiliśmy grę. Skuteczna akcja Jakuba Jarosza, a błąd Miki dały nam wysokie prowadzenie – 10:5. Przerwę zarządził trener miejscowej ekipy. Bydgoszczanie utrzymywali jednak bezpieczną przewagę (13:8), a na drugi czas techniczny jeszcze ją powiększyli – 16:10. Po powrocie na boisko gospodarze ponownie zaczęli odrabiać straty. Dodatkowo błąd w ataku popełnił Jarosz. Na wzięcie czasu zdecydował się trener Vital Heynen (17:14). Serię Miki, który popisał się jeszcze dwoma asami serwisowymi przerwał dopiero Cupković (18:16). W kluczowym momencie nasza przewaga ponownie wzrosła – 22:19, po ataku Dawida Guni na czystej siatce. Do końca seta nie pozwoliliśmy już rywalom na zdobycie jakiegokolwiek punktu. Partię naszą wygraną 25:19 zakończył as Jurkiewicza.

Początek drugiego seta należał do gdańszczan, którzy po kiwce Schwarza prowadzili 5:2. Tym samym o czas zdecydował się prosić trener Transferu. Po powrocie na parkiet skutecznie atakował Jarosz, a asa dołożył Gunia i nasze straty zmalały (4:5). Wyrównaną walką nie cieszyliśmy się długo. Po błędzie Jarosza w zagrywce obie drużyny zameldowały się u trenerów przy stanie 8:5 dla Trefla. Po powrocie na boisko gdańszczanie jeszcze podwyższyli swoją przewagę, przejmując inicjatywę w tym secie. Gdy nasz blok obił Mika drugi czas zarządził Heynen. Przegrywaliśmy już 6:12. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem Ci zaczęli odrabiać straty. Po kiwce Cupkovicia było 9:12, jednak wciąż nie mogliśmy zagrozić rywalom. Na drugiej przerwie technicznej przegrywaliśmy 11:16, po autowym serwisie Marcina Walińskiego. Nie potrafiliśmy nawiązać w tym secie walki z gospodarzami, którzy pewnie kroczyli po zwycięstwo. Długą punktową serię przeciwników przerwał dopiero atak Guni, jednak traciliśmy do nich aż dziesięć „oczek” – 12:22. Odsłonę na korzyść Trefla (25:13) zakończył blok na Nally'm.

Trzecią odsłonę skutecznym zbiciem otworzył Jarosz, a po bloku Guni na Gawryszewskim było 3:1 dla bydgoszczan. Jeszcze przed przerwą techniczną gospodarze zdołali doprowadzić do remisu. Po ataku Miki z drugiej linii było 6:6. Chwilę później, po błędzie Cupkovicia, wygrywali 8:7. Po wznowieniu gry jeszcze podwyższyli swoje prowadzenie (9:7 po bloku na Cupkoviciu), jednak nasi siatkarze szybko je zniwelowali i gdy Cupković obił blok wygrywali 10:9. Podopieczni Vitala Heynena starali się utrzymywać minimalną przewagę. Na przerwie technicznej było 16:15 dla Transferu. Od tego momentu gra wyrównała się. Gdy jednak Mika wykorzystał kontratak o czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Transferu. Przegrywaliśmy 17:19. Akcję później nasz trener zrobił to ponownie, bowiem asem popisał się Grzyb (17:20). Staraliśmy się jeszcze odrabiać straty. Po kiwce Jarosza było już tylko 21:20 dla Lotosu i to trener tej drużyny poprosił o przerwę. Ta przyniosła korzyść gospodarzom, którzy zwyciężyli 25:21, po ataku w siatkę Justina Duffa.

Miejscowi, wyraźnie podbudowali prowadzeniem w meczu 2:1, dobrze rozpoczęli czwartego seta. Szybko osiągnęli przewagę i jeszcze przed przerwą techniczną, czas zarządził trener Heynen. Przegrywaliśmy 3:7. Akcję później, po błędzie w ataku Jarosza, obie drużyny ponownie zbiegły do szkoleniowców – 8:3 dla Trefla. Niewiele zmieniło się po wznowieniu gry. Bydgoszczanie nie potrafili złamać dobrze spisujących się przeciwników. Przy stanie 14:7 dla Lotosu o drugi czas poprosił Vital Heynen. Nasza gra zupełnie się rozsypała. Popełnialiśmy sporo własnych błędów, a to tylko pomagało miejscowej ekipie. Na drugiej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 16:8 dla gdańszczan. Blok naszych graczy obił bowiem Mika. Przewaga gospodarzy była bardzo wyraźna. Niewiele byliśmy już w stanie zrobić. Ostatecznie przegraliśmy tę partię 25:13, po akcji Gawryszewskiego i zarazem cały mecz 1:3.

Puchar Polski
LOTOS Trefl Gdańsk - Transfer Bydgoszcz 3:1

(19:25, 25:13, 25:21, 25:13)

Składy:
LOTOS Trefl Gdańsk:
Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Schwarz, Mika, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Schulz,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Jurkiewicz, Gunia, Nally, Cupković, Murek (libero), Bonisławski (libero) oraz Marshall, Wolański, Waliński, Duff.

2015-01-28:2544 Napisane przez: Anna Falk
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 21
viper
dodano: 2015-01-29 19:44:38
jeszcze trzeba brać pod uwagę to, że na miejscu 7 po rundzie zasadniczej prawdopodobnie będzie Zaksa, a raczej żaden zespół w czołówki nie będzie chciał się spotkać z nimi w play-offie, bo co jak co jak dotąd słabo im idzie, ale jak w końcu poukładają grę to mogą być poważnym przeciwnikiem dla każdego zespołu. I może Lotos bierze to pod uwagę, by przez przypadek nie zająć miejsca 2. Obym się mylił w swoich domysłach, bo wierzę, że sportowa rywalizacja fair powinna być zawsze na pierwszym miejscu.
pepsi
dodano: 2015-01-29 18:12:24
podpisuję się wszystkimi kończynami, choć nie wierzyłbym za bardzo w to, że przeciwnicy będą mieli klapy na oczach, bo przegraliśmy jeden mecz :)
Kibic siatkówki
dodano: 2015-01-29 17:18:07
Absolutnie nie uważam, że Gdańsk przegrał z Częstochową i BBTS i specjalnie kombinował już na 7 kolejek wcześniej. Gdańsk dwie kolejki temu walczył jeszcze o pierwsze miejsce i nie miał interesu w tym, aby przegrywać, skoro wygrywając rundę trafiłby na najsłabszy Radom. Odpuszczanie meczów i kalkulacje już w tamtej chwili nie miały żadnego sensu. Poza tym Gdańsk ma teraz jedynie cień szansy na utrzymanie trzeciego miejsca biorąc pod uwagę terminarz (Skra i Jastrzębie w domu, Resovia, Cuprum i Politechnika na wyjeździe). Sam Jastrzębski, jeśli wygra w Gdańsku za trzy punkty, to przeskakuje Gdańsk w tabeli bez względu na pozostałe wyniki. Co więcej, Gdańsk bardzo słabo zagrał już w meczu pucharowym BBTS, wygranym szczęśliwie 3:2. Gdyby Trefl chciał odpuścić Puchar Polski, to ten mecz by przegrał lub przegrał z nami. Skoro nie chcieli odpuszczać, to czemu wygrali z BBTS dopiero po męczarniach 3:2? Dla "sportu" bo mają mało grania? Poza tym i Częstochowa i Bielsko grają ostatnio nieźle. W szczególności Częstochowę wszyscy doceniają. Nawet jakby Gdańsk chciał kombinować, to raczej nie dopuściłby dwukrotnie do blamażu przed własną publiką. Teza o tym, że Gdańsk odpuścił mecze z AZS cz-wa i BBTS jest wręcz nieprawdopodobna. Co innego w naszym przypadku. Taka porażka w kiepskim stylu może być idealną zasłoną dymną przed spotkaniami z "bogatą czwórką". Nasza wygrana w Gdańsku wyzwoliłaby niesamowitą motywację w bełchatowianach i rzeszowianiach, bo bylibyśmy od dłuższego czasu niepokonani. Po tej porażce nasze "akcje" znów spadły, o czym świadczy pesymizm nawet wśród naszych kibiców. Za to znowu mówi się o Treflu - i dobrze, bo Gdańsk też ma mecze z czołówką, które musi przegrać, abyśmy wskoczyli na 3 miejsce. A co do pucharu - to przepraszam za określenie - to zawody o złote gacie. Czy w Kędzierzynie tak bardzo cieszą się z Pucharu Polski i skandują na meczach "puchar nasz"? Nie sądzę. Myślę, że w Kędzierzynie cieszyliby się bardziej z trzeciego miejsca w lidze i brązowego medalu, dającego prawo gry w Lidzie Mistrzów, niż tego Pucharu. Jeśli to my celowo odpuściliśmy ten mecz, to byłaby to genialna taktyka :) I mam nadzieję, że tak właśnie jest :)
Nowa
dodano: 2015-01-29 12:40:04
Pepsi: śmiem twierdzić, że do końca rundy zasadniczej jeszcze nie jeden zespół przykombinuje, więc Gdańsk bacznie obserwuje. Przegrana z Czewą, BBTS was nie zaskoczyły? Poczekajmy jeszcze trochę... SBL: jeden to nie zespół ;) jak temu jednemu w głowie była Skra, to powinien dostać opr... od Vitala
SBL
dodano: 2015-01-29 11:27:36
@Nowa - możesz sie nie zgadzać jednakże jeden z zawodników powiedział mi coś innego ;)
tie
dodano: 2015-01-29 11:13:05
A ja liczę na to , że zawodnicy Transferu przestaną patrzeć na zawodników z drugiej strony siatki (Skry czy Resovii) z perspektywy tabeli. Powinni wymazać z głowy układ w tabeli i grać swoje, nie kalkulować tylko cieszyć się siatkówką. Swoboda grania, a nie "spina" od pierwszego gwizdka i wiara w swoje umiejętności. Drużyny z czuba też mają swoje słabsze dni trzeba je wykorzystać.
bua
dodano: 2015-01-29 10:14:04
Po cichutku liczę, że w końcu na powrót dogadają się z Dębcem. W Bielsku-Białej prezentuje się bardzo dobrze.
twardy
dodano: 2015-01-29 09:51:28
Byłem, widziałem, nasuwają się takie wnioski: 1. Faktycznie to nie był ich dzień. Każdy zagrał poniżej swoich możliwości. 2. Transferowi brakuje libero (kibice z Gdańska śmiali się z powolnego i nic nie broniącego Murka, a Lotos doskonale to wykorzystywał) 3. Fatalna skuteczność w ataku - nic nie mogliśmy skończyć. 4. Bardzo słabo w zagrywce Jarosz. W ataku lepiej. 5. Gdańsk zdobywał punkt za punktem atakując środkiem - Transfer nie potrafił postawić skutecznego bloku. 2-5 to przyczyny przegrania dwóch setów do 13. Trochę wstyd.
pepsi
dodano: 2015-01-29 09:17:41
Nowa -> ale co to znaczy ustawiają się na play-offy? że lepiej w ich przypadku być niżej niż wyżej? no nie zgodzę się, bo jak jeszcze trochę punktów potracą, to wylądują na piątym miejscu i będą się bić o półfinał przy najgorszym scenariuszu z Jastrzębiem, zaczynając na wyjeździe. to chyba nie jest korzystne rozwiązanie?
Nowa
dodano: 2015-01-29 07:22:30
SBL - nie zgodzę się. Mocno nastawiali się na ten puchar i określenie, że skupiają się na Skrze nie jest trafione. Poza tym, to nie filozofia Vitala, który wpaja im - z dobrym skutkiem - że najważniejszy jest najbliższy mecz, a nie któryś kolejny. Coś w tym meczu nie poszło, to ewidentnie, ale ja się nie załamuje, bo PP i tak niewiele znaczy... aaa, no i niech mi ktoś spróbuje powiedzieć, że Gdańsk nie kombinuje. Jeśli jeszcze "puszczą" w sobotę Cuprum, to będzie jasne, że ustawiają się na play-offy,
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem