Spotkanie otworzył udany atak Wojciecha Jurkiewicza, a gdy chwilę później po dwóch skutecznych akacjach Konstantina Cupkovicia 4:0 prowadzili bydgoszczanie, o czas poprosił trener Anastasi. Po powrocie na boisko gospodarze zaczęli niwelować straty. Gdy bloku nie przebił Andrew John Nally mieliśmy już tylko minimalną zaliczkę (6:5). Na przerwie technicznej wygrywaliśmy jednak 8:5, bowiem w aut atakował Sebastian Schwarz. Świetnie wznowiliśmy grę. Skuteczna akcja Jakuba Jarosza, a błąd Miki dały nam wysokie prowadzenie – 10:5. Przerwę zarządził trener miejscowej ekipy. Bydgoszczanie utrzymywali jednak bezpieczną przewagę (13:8), a na drugi czas techniczny jeszcze ją powiększyli – 16:10. Po powrocie na boisko gospodarze ponownie zaczęli odrabiać straty. Dodatkowo błąd w ataku popełnił Jarosz. Na wzięcie czasu zdecydował się trener Vital Heynen (17:14). Serię Miki, który popisał się jeszcze dwoma asami serwisowymi przerwał dopiero Cupković (18:16). W kluczowym momencie nasza przewaga ponownie wzrosła – 22:19, po ataku Dawida Guni na czystej siatce. Do końca seta nie pozwoliliśmy już rywalom na zdobycie jakiegokolwiek punktu. Partię naszą wygraną 25:19 zakończył as Jurkiewicza.
Początek drugiego seta należał do gdańszczan, którzy po kiwce Schwarza prowadzili 5:2. Tym samym o czas zdecydował się prosić trener Transferu. Po powrocie na parkiet skutecznie atakował Jarosz, a asa dołożył Gunia i nasze straty zmalały (4:5). Wyrównaną walką nie cieszyliśmy się długo. Po błędzie Jarosza w zagrywce obie drużyny zameldowały się u trenerów przy stanie 8:5 dla Trefla. Po powrocie na boisko gdańszczanie jeszcze podwyższyli swoją przewagę, przejmując inicjatywę w tym secie. Gdy nasz blok obił Mika drugi czas zarządził Heynen. Przegrywaliśmy już 6:12. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem Ci zaczęli odrabiać straty. Po kiwce Cupkovicia było 9:12, jednak wciąż nie mogliśmy zagrozić rywalom. Na drugiej przerwie technicznej przegrywaliśmy 11:16, po autowym serwisie Marcina Walińskiego. Nie potrafiliśmy nawiązać w tym secie walki z gospodarzami, którzy pewnie kroczyli po zwycięstwo. Długą punktową serię przeciwników przerwał dopiero atak Guni, jednak traciliśmy do nich aż dziesięć „oczek” – 12:22. Odsłonę na korzyść Trefla (25:13) zakończył blok na Nally'm.
Trzecią odsłonę skutecznym zbiciem otworzył Jarosz, a po bloku Guni na Gawryszewskim było 3:1 dla bydgoszczan. Jeszcze przed przerwą techniczną gospodarze zdołali doprowadzić do remisu. Po ataku Miki z drugiej linii było 6:6. Chwilę później, po błędzie Cupkovicia, wygrywali 8:7. Po wznowieniu gry jeszcze podwyższyli swoje prowadzenie (9:7 po bloku na Cupkoviciu), jednak nasi siatkarze szybko je zniwelowali i gdy Cupković obił blok wygrywali 10:9. Podopieczni Vitala Heynena starali się utrzymywać minimalną przewagę. Na przerwie technicznej było 16:15 dla Transferu. Od tego momentu gra wyrównała się. Gdy jednak Mika wykorzystał kontratak o czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Transferu. Przegrywaliśmy 17:19. Akcję później nasz trener zrobił to ponownie, bowiem asem popisał się Grzyb (17:20). Staraliśmy się jeszcze odrabiać straty. Po kiwce Jarosza było już tylko 21:20 dla Lotosu i to trener tej drużyny poprosił o przerwę. Ta przyniosła korzyść gospodarzom, którzy zwyciężyli 25:21, po ataku w siatkę Justina Duffa.
Miejscowi, wyraźnie podbudowali prowadzeniem w meczu 2:1, dobrze rozpoczęli czwartego seta. Szybko osiągnęli przewagę i jeszcze przed przerwą techniczną, czas zarządził trener Heynen. Przegrywaliśmy 3:7. Akcję później, po błędzie w ataku Jarosza, obie drużyny ponownie zbiegły do szkoleniowców – 8:3 dla Trefla. Niewiele zmieniło się po wznowieniu gry. Bydgoszczanie nie potrafili złamać dobrze spisujących się przeciwników. Przy stanie 14:7 dla Lotosu o drugi czas poprosił Vital Heynen. Nasza gra zupełnie się rozsypała. Popełnialiśmy sporo własnych błędów, a to tylko pomagało miejscowej ekipie. Na drugiej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 16:8 dla gdańszczan. Blok naszych graczy obił bowiem Mika. Przewaga gospodarzy była bardzo wyraźna. Niewiele byliśmy już w stanie zrobić. Ostatecznie przegraliśmy tę partię 25:13, po akcji Gawryszewskiego i zarazem cały mecz 1:3.
Puchar Polski
LOTOS Trefl Gdańsk - Transfer Bydgoszcz 3:1
(19:25, 25:13, 25:21, 25:13)
Składy:
LOTOS Trefl Gdańsk: Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Schwarz, Mika, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Schulz,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Jurkiewicz, Gunia, Nally, Cupković, Murek (libero), Bonisławski (libero) oraz Marshall, Wolański, Waliński, Duff.