Za nami długi proces przygotowań do rozgrywek. W ostatnich dniach bydgoszczanie trenowali już pod swojego pierwszego rywala w lidze. Zanim to jednak mogło mieć miejsce, przez dziesięć tygodni szlifowali swoją formę - „Minęło dziesięć tygodni. Wydawało się, że jest to bardzo dużo czasu, ale minęło bardzo szybko. Przygotowania jak zawsze po przerwie są ciężkie, przede wszystkim dla zawodników, bo dla trenerów jest to najłatwiejszy okres. Mieliśmy trochę problemów. Co prawda trenowaliśmy od pierwszego dnia pełnym składem, jednak gdzieś po trzech tygodniach treningu dwóch zawodników było kontuzjowanych, co wyeliminowało ich na dłużej z zajęć. Cieszę się, że te problemy mamy za sobą i w sobotę najprawdopodobniej wyjdziemy tym optymalnym składem, który gdzieś sobie zakładałem. Mamy pełną czternastkę na mecz z AZS-em Częstochowa” - opowiadał trener naszej drużyny, Marian Kardas, który przypomniał również, jak wyglądały przygotowania zespołu. Po początkowych zajęciach na własnych obiektach, drużyna wyjechała do Cetniewa na obóz - „Bardzo lubimy tam jeździć, ale zawsze nieszczęśliwie nam się ono udziela, bo łapiemy tam kontuzje i wracamy z mniejszymi bądź większymi problemami” - mówił nasz szkoleniowiec. Po okresie stricte treningowym, rozpoczęły się pierwsze mecze kontrolne. - W tym roku mieliśmy sparingpartnerów z najwyższej półki, z czego bardzo się cieszę. Graliśmy na dobrych turniejach, z dobrymi przeciwnikami. Zawsze wtedy jest trudniej o lepszy wynik. Ten ostatni turniej pokazał, że gramy na dobrym poziomie, choć oczywiście jeszcze nierówno, ze względu na to, że mamy dużo nowych zawodników i potrzebujemy czasu, by to jeszcze lepiej funkcjonowało. Mam nadzieję, że już w meczu z Częstochową będzie to funkcjonowało tak, że pozwoli nam wygrać. Oczywiście Częstochowa jest to taki przeciwnik, który zawsze był trudnym i obojętnie w jakim składzie personalnym występował zespół z Bydgoszczy, to zawsze te mecze były zacięte” - podkreślał pierwszy trener bydgoskiej ekipy.
Ostatnim sprawdzianem dla naszej drużyny był turniej w Oleśnicy, który zakończyliśmy na trzecim miejscu. Łącznie rozegraliśmy dziesięć setów, odnosząc jedno zwycięstwo i ponosząc jedną porażkę. Co dały trenerowi te mecze? „Możemy pokonać każdą drużynę, bo jeśli wygrywamy z zespołem z Izmiru, który jest aktualnym Mistrzem Turcji, czy grał w Final Four Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, to możemy bić się z każdym” - rozpoczął Marian Kardas. „Te mecze powiedziały mi też, że mamy kapitalne momenty w graniu, ale zdarzają się również przestoje, ale jest to związane z tym, że w naszym wypadku te dziesięć tygodni to jest mało. Cały czas się zgrywamy, szlifujemy i czym dalej w lidze, tym to zgranie będzie dużo lepsze, niż w pojedynczych setach i mam nadzieję, że w perspektywie całego meczu będzie to widoczne”- powiedział szkoleniowiec Transferu Bydgoszcz.
Proces zgrywania nieco zakłóciły kontuzje, jednak wydaje się, iż już wkrótce wszystko wróci do normy. W sobotę powinniśmy zobaczyć zespół w pełnym zestawieniu. Jak wygląda zatem sytuacja Miłosza Zniszczoła, którego przerwa okazała się najdłuższa? „Proces gojenia kości śródręcza trwa. Myślałem, że będą to cztery tygodnie, jednak lekarze zadecydowali, żeby poczekać. Miłosz bardzo chce normalnie trenować, w pełnym wymiarze, jednak musimy go jeszcze blokować, by nie odbiło się to później na sezonie. Liczę na to, że zagra w meczu z Częstochową” - wyjaśnił trener Marian Kardas. W sobotę będziemy mieli zatem okazję zobaczyć na parkiecie najprawdopodobniej najsilniejszą szóstkę. Wiele zależy od dwóch Kubańczyków: Maikela Salasa oraz Yassera Portuondo - „Są to zawodnicy, którzy na pewno nam pomogą. Maikel na rozegraniu, a Yasser w przyjęciu, ataku czy zagrywce. Liczę na nich bardzo. Nie tylko ja, ale też zespół i myślę, że cała bydgoska publiczność. Chciałbym, żeby pokazali się z jak najlepszej strony nie tylko w Bydgoszczy, ale w całej Polsce, żeby inne kluby i kibice nam ich po prostu zazdrościli i tego, że grają u nas” - przyznał szkoleniowiec bydgoskich siatkarzy.
Pierwszym rywalem bydgoszczan będzie wspomniany już wcześniej zespół AZSu Częstochowa. Nasi siatkarze analizowali już grę przeciwnika - „Jest to zespół doświadczony, bo nazwiska, które tam są, to historia i aktualnie doskonali zawodnicy. Nie jest to łatwy przeciwnik. Będzie walczył od początku do końca. Tak jak już powiedziałem wcześniej, to były zawsze ciężkie mecze i na pewno ten sobotni też nie będzie łatwy” - powiedział Marian Kardas, który nie chciał mówić o tym, jakie konkretne miejsce jest celem dla naszej drużyny w najbliższym sezonie. Jednocześnie podkreślał, by dążyć do wyznaczonego celu krok po kroku - „Jest 12 zespołów, zupełnie nowa liga, zatem pierwszy cel to awans do ósemki, bo to jest podstawa. Drugi cel, który gdzieś sobie zakładamy, to by znaleźć się jak najwyżej przed play-offami. Gdyby była ta pierwsza czwórka po rundzie zasadniczej to byłoby coś fantastycznego. Co ugramy dalej, to zobaczymy. Można sobie coś zakładać, ale w sporcie nie do końca jest tak, że Ci co sobie zakładali, to wygrywali” - zakończył trener Marian Kardas, który w sobotnim meczu zadebiutuje jako pierwszy szkoleniowiec Transferu Bydgoszcz w oficjalnych rozgrywkach.