Anna Falk: Przed tym spotkaniem wiedzieliśmy, że by awansować musimy wygrać najlepiej 3:0, bądź 3:1 z lepszym stosunkiem małych punktów. Wyszliście na ten pojedynek w pełni zmobilizowani i z ogromną wiarą, że można z ZAKSĄ powalczyć. Nie udało się...
Michał Dębiec: „Pewnie, że tak. Gdybyśmy nie wierzyli, to bez sensu byłoby w ogóle wychodzić na parkiet. Gra się do ostatniego gwizdka, ale akurat w tym meczu, troszkę to powiedzenie nie ma potwierdzenia w tym czwartym secie. Gdzieś po tej przegranej trzeciej partii, nie wiem czy uszło z nas powietrze... po prostu nie wiem co się z nami stało. Usiedliśmy na ławkę i chcieliśmy dla publiczności ten mecz wygrać, ale że tak powiem brzydko i brutalnie, ZAKSA pokazała nam miejsce w szeregu. Byliśmy bardzo zmotywowani i naprawdę bardzo mocno wierzyliśmy w to, że uda nam się pokonać ZAKSĘ. Szkoda niewykorzystanych szans, w tym meczu wyjazdowym, a także w pierwszym i trzecim secie tego spotkania. Niestety odpadliśmy z pucharu, trzeba się teraz skoncentrować na lidze. Mamy za tydzień w piątek bardzo ważny mecz w Gdańsku i będziemy się teraz intensywnie do niego przygotowywać"
W pierwszym secie graliście z ZAKSĄ praktycznie punkt za punkt. Ta porażka w samej końcówce tak Was podrażniła i zmotywowała na tę drugą partię? Praktycznie od początku do końca kontrowaliście jej przebieg.
„Tak, faktycznie ten drugi set przebiegał pod nasze dyktando od samego początku do końca, ale to była nasza ostatnia szansa. Wiedzieliśmy, że jeżeli nie wygramy tego drugiego seta, to już po dwóch setach wygranych przez ZAKSĘ, szansa przepada. Udało się wygrać dosyć wysoko i cały czas ta wiara się w nas tliła, wierzyliśmy. Jednak w trzecim secie przeciwnik okazał się lepszy o dwie akcje i gdy przeanalizujemy ten set, to zapewne wyjdzie, że oddaliśmy go jakimiś dwoma własnymi, głupimi błędami a co za tym idzie, oddaliśmy awans do półfinału Pucharu Polski"
Patrząc już ogólnie na ten dwumecz, co według Ciebie zadecydowało o tym, że to ZAKSA pojedzie do Rzeszowa, a nie my?
„W pierwszym spotkaniu zdecydowanie zawiodło nas przyjęcie. Nie mogliśmy sobie poradzić z trudną zagrywką przeciwnika. A w tym meczu? Nie wiem. Trudno jest oceniać tak na gorąco i powiedzieć, jaki element był znaczący. Na pewno ZAKSA pokazała, że jest zespołem doświadczonym, grającym na najwyższym poziomie i to oni jadą do Rzeszowa na finał Pucharu Polski"
Kto według Ciebie jest faworytem i może zgarnąć to trofeum?
„Będą tam cztery równe drużyny. Kto by tam nie pojechał, to faworyta będzie ciężko wytypować. Nie chcę nikogo wskazywać. Mam nadzieję, że kibice zobaczą siatkówkę na najwyższym poziomie i tego właśnie im życzę"
Tak jak mówiłeś, za tydzień czeka nas ważny mecz z Treflem Gdańsk. Takie spotkania, z teoretycznie słabszymi drużynami, są chyba równie trudne jak te z faworytami?
„Wiadomo, ta czołówka gdzieś się wyklarowała. Mamy dwa punkty straty do zespołu z Jastrzębia i Rzeszowa. Mecz w Gdańsku będzie bardzo ważny. U siebie wygraliśmy 3:0 i chcemy potwierdzić, że to nie był przypadek i wywieźć korzystny wynik z Trójmiasta"
* rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)