We wtorek rano, już razem z pierwszym trenerem – Vitalem Heynen, który wrócił do Polski po udanych kwalifikacjach do mistrzostw świata – nasz zespół wyjechał do Radomia. Wiedzieliśmy, że spotkanie z siatkarzami Czarnych nie będzie łatwe, tym bardziej iż rozgrywane na bardzo trudnym terenie rywala. Dodatkowo to gospodarze mieli przewagę psychologiczną, bowiem w lidze wiedzie im się zupełnie nieźle (zajmują piąte miejsce) i byli faworytem tego spotkania. Wygrali również w meczu w Bydgoszczy. Wówczas cieszyli się z trzech punktów po czterosetowym pojedynku. To wszystko sprawiało, że byliśmy nastawieni na ciężki bój. Jednocześnie wiedzieliśmy jak ważny jest to mecz dla naszej drużyny i dla układu tabeli. Chcieliśmy rozpocząć rok od wygranej i ta sztuka nam się powiodła. Nie pozwoliliśmy podopiecznym Roberta Prygla na narzucenie swojego rytmu. Konsekwentnie robiliśmy swoje, grając przede wszystkim dobrze w ataku. W ważnych momentach funkcjonował także nasz blok. Nie zawiedli zmiennicy. Świetnie spisał się zarówno Maikel Salas Moreno, Bartosz Janeczek, jak i Marcin Waliński. Janeczek zasłużenie został wybrany MVP środowego meczu. To głównie dzięki niemu udało się odrobić straty w drugiej partii. Na swoją korzyść rozstrzygaliśmy również większość nerwowych akcji. Po zakończonym pojedynku mogliśmy cieszyć się zarówno z trzech punktów, jak i ze stylu gry, w jakim osiągnęliśmy zwycięstwo.
Z wygranej cieszyli się także nasi sobotni przeciwnicy, którzy w meczu na szczycie z Jastrzębskim Węglem zwyciężyli 3:2. W spotkaniu tym rzeszowianie zagrali bardzo dobrze blokiem, bowiem zdobyli tym elementem aż 18 punktów. Świetnie na siatce radził sobie Olieg Achrem, który aż sześć razy powstrzymywał ataki przeciwników. Gra podopiecznych Andrzeja Kowala opierała się głównie na Dawidzie Konarskim, który atakował aż 42 razy, notując skuteczność 43%. Co warte podkreślenia indywidualnie pomylił się w tym elemencie tylko raz. Świetny mecz rozegrał wspomniany już Achrem, zbijający z 75% skutecznością. Gospodarze nie wykorzystali jednak atutu własnej hali. Popełniali mnóstwo błędów w zagrywce, w całym meczu robiąc ich 22. Sześć błędów w tym elemencie miał na swoim koncie Konarski, który po raz pierwszy po odejściu z naszego klubu, zagra w sobotę w hali Łuczniczka.
Mecz z Mistrzem Polski zapowiada się na bardzo interesujący. Wprawdzie zdecydowanie to nasi rywale są faworytem tego spotkania, jednak będziemy starali się o sprawienie niespodzianki. O wygranie seta, dwóch, a może i nawet całego meczu. Tak jak miało to miejsce przed pojedynkiem z Czarnymi Radom, także i tym razem stajemy przed szansą rewanżu za porażkę w czwartej kolejce PlusLigi. Być może powiedzie się, tak jak powiodło się to w środę w Radomiu. Nasi siatkarze na pewno będą walczyć. Liczą także na wsparcie kibiców. Będzie to pierwsze spotkanie, jakie rozegramy w nowym roku we własnej hali, zatem mamy nadzieję, że uda się i w niej rozpocząć dobrze rok 2014. Na pewno nie poddamy się bez walki i postaramy się o kolejną wygraną! Nie może Was zabraknąć w hali Łuczniczka!
Transfer Bydgoszcz – Asseco Resovia Rzeszów
11.01.2014, godzina 14:45
Relacja live na naszej stronie www